Motorhead - królowie tras koncertowych
Moja przygoda z koncertowym Motorhead była niestety tylko jedna. Sonisphere Festival, 10 czerwca 2011 roku na lotnisku Bemowo. Za gwiazdę robiła wtedy inna legenda, Iron Maiden. Motorhead też miał status gwiazdy chociaż występował kiedy było jeszcze w miarę jasno i kropił lekki deszczyk. Na płycie lotniska 50 tysięcy fanów, charkot Lemmiego i ostra dawka rock and rolla składająca się aż z 13 utworów. W środku solo Mike’a Dee. Pod sceną wiry, ja stałem jednak w bezpiecznej odległości. Z głośników takie hity jak "Iron Fist", "Ace Of Spades", "Overkill", "Killed By Death", "In The Name Of Tragedy". Prawdziwa rockowa poezja. Takie chwile zapadają w pamięci na całe życie. Szczery niczym nie skrępowany przekaz. A teraz… Lemmy też gra ale już dla kogoś innego. Nam pozostały tylko płyty.
I właśnie, 10 czerwca ukaże się płyta „Clean Your Clock” sumująca ponad 40 lat na scenie. Trasa „Bad Magic” monachijska sala The Zenith i dwa wyprzedane do ostatniego miejsca koncerty. Grudniowy wieczór roku 2015, szalejąca publiczność i jeden z ostatnich utrwalonych koncertów Legendy. Płyta na 100 % pojawi się w moich audycjach. Jeśli ktoś z Was był kiedykolwiek na koncercie Motorhead, niech napisze…opublikuję na blogu.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.