Menu

LUSH - GALA 35TH ANNIVERSARY EDITION

Zespół Lush wydał jubileuszową edycję swojego albumu kompilacyjnego albumu "Gala"!

Materiał zawiera ich najwcześniejsze wydawnictwa – Scar (1989), Mad Love (1990) i Sweetness and Light (1990) – ułożone w odwrotnej kolejności, a także dwa dodatkowe utwory: cover piosenki ABBY „Hey Hey Helen” oraz rozszerzony miks „Scarlet” autorstwa Robina Guthrie. Pierwotnie wydany w 1990 roku jako wprowadzenie zespołu na rynek amerykański i japoński, ten kompilacyjny album świętuje swoje 35-lecie. Nowa wersja posiada remaster wykonany przez Kevina Vanbergena i po raz pierwszy od 1990 roku ponownie trafiła do sprzedaży.

Gala 35th Anniversary ukazuje się po remasterach trzech studyjnych albumów Lush – Spooky, Split i Lovelife – wydanych w 2023 roku (więcej informacji TUTAJ). W ubiegłym roku zespół współpracował też z Criterion Channel przy premierze A Far From Home Movie – krótkometrażowego filmu stworzonego przez basistę Phila Kinga ku pamięci Chrisa Aclanda. Film składa się z autentycznych ujęć Super8, nakręconych przez Kinga podczas tras koncertowych Lush w latach 1992–1996.


Tracklista:
1. Sweetness and Light
2. Sunbathing
3. Breeze
4. De-Luxe
5. Leaves Me Cold
6. Downer
7. Thoughtforms (Mad Love Version)
8. Baby Talk
9. Thoughtforms (Scar Version)
10. Scarlet (Scar Version)
11. Bitter
12. Second Sight
13. Etheriel
14. Hey Hey Helen (ABBA Cover)
15. Scarlet (Robin Guthrie Version)

Lush - jeden z najbardziej niezwykłych, fascynujących, niezależnych zespołów lat dziewięćdziesiątych, powstał z przyjaźni zawiązanej w wieku 14 lat przez mieszkające w Londynie Miki Berenyi i Emmę Anderson. Mocne zaangażowanie w muzykę było nieuniknione. Prowadziły fanzin, co wieczór chodziły na różnorodne koncerty i uczyły się gry w cudzych zespołach - Berenyi w The Bugs, Anderson w The Rover Girls. Ostatecznie, wraz z perkusistą Chrisem Aclandem i basistą Stevem Ripponem, rozpoczęły działalność z własnym zespołem.

Późne lata osiemdziesiąte były ekscytującym okresem dla muzyki niezależnej, a stolica oferowała niezliczone kluby, puby i miejsca studenckie na koncerty, które prasa muzyczna - głodna nowych zespołów - pośpiesznie opisywała. Lush pojawiali się w wielu miejscach, a jedna recenzja w Melody Maker zwróciła uwagę Ivo Watts-Russella z 4AD, który - po obejrzeniu ich występu w The Falcon w Camden - umieścił ich w Blackwing Studios, by pracowali z Johnem Fryerem.

Emma i Miki były samoukami zdobywając umiejętności grania i komponowania we własnym zakresie. Napisały utwory same, niezależnie, zanim zaprezentowały je zespołowi. "Nie byłyśmy wystarczająco dobrymi muzykami, by po prostu jammować" - powiedziała Berenyi - "więc włożyłyśmy wiele wysiłku w pisanie. Czerpaliśmy z muzyki, którą słyszeliśmy w młodości - wszystko od The Beatles po Blondie - bardziej pop niż rock, z naciskiem na rzemiosło, a nie wydajność. Dźwiękowe plamy i efekty były mniej celowym "dźwiękiem", a bardziej warstwą maskującą nasz brak kompetencji i pewności siebie".

"To sprawiło, że byliśmy bardziej otwarci podczas pracy z producentami" - dodaje. "Nie było nastawienia 'robimy to w ten sposób'. Chcieliśmy się uczyć. I to właśnie stało się, gdy zrobiliśmy "Scar". Te piosenki pierwotnie miały być wersjami demo, ponieważ Ivo wciąż nie był nas pewien. Był całkowicie zaskoczony tym, co wyszło z tej sesji".

"Nasze najwcześniejsze piosenki były naiwnymi feministycznymi hymnami, co prawdopodobnie było urocze w młodzieńczy sposób. Ale nastąpiła gwałtowna zmiana, kiedy zaczęłyśmy pisać dla wytwórni płytowej. Muzyka i teksty stały się bardziej przemyślane i wyraziste".

Efektem była Epka "Mad Love" i debiutanacki album "Spooky" nagrany z Robinem Guthrie z Cocteau Twins jako producentem. "Znałam Robina zanim poznałam Ivo i wiedziałam, że podobało mu się to, co robiliśmy, a wszyscy kochaliśmy Cocteau Twins. Mieliśmy ogromną swobodę, a także więcej lojalności i uwagi ze strony wytwórni niż większość innych zespołów. Album jako całość ma ten bubblegum popowy klimat, który naprawdę lubię. I muszę powiedzieć, że "Spooky" to prawdopodobnie mój ulubiony album Lush" mówi Anderson.

Krótko przed wydaniem albumu do zespołu dołączył Phil King grający wcześniej w różnych zespołach - w tym Felt i The Servants, zastępując Steve'a na basie.

Wybór producenta, który zastąpiłby Guthriego na nowym albumie okazał się trudny, ale po długich rozważaniach zdecydowali się na Mike'a Hedgesa - jego praca z The Associates, The Cure i Siouxsie & The Banshees była zwycięskim argumentem. "Split" (1994) miał intensywne brzmienie i teksty - wyraźny dowód na to, jak bardzo zespół się rozwinął - a miks Alana Mouldera wydobył głębię i szeroki zakres piosenek.

Trzecim studyjnym albumem Lush był "Lovelife" (1996) - okazał się również ich ostatnim. Po siedmiu latach od debiutu, mając za sobą setki występów na żywo, zdecydowali się zlecić produkcję płyty swojemu inżynierowi dźwięku Pete'owi Bartlettowi. "Lovelife było bardzo łatwe do nagrania. Pete znał nas lepiej niż ktokolwiek inny, a my cieszyliśmy się, że znów pracujemy w Londynie, a nie w domowym studiu na odludziu" - powiedziała Emma. Ich piosenki były teraz bardziej bezpośrednie. Jarvis Cocker (Pulp) wystąpił nawet gościnnie w jednej z nich i chociaż Miki pisała już wcześniej popowe piosenki, żadna z nich nie miała takiego tempa jak "Ladykillers".

"Włożyłam wszystko w "Ladykillers" - klaskanie, zaraźliwe harmonie, nagłe pauzy - aby udowodnić, że potrafię napisać chwytliwą piosenkę" - powiedziała Berenyi. Odpowiedzią Anderson była "Single Girl", genialnie słodko-gorzka piosenka, która swoją bezpośredniością zawdzięczała więcej punkowi niż popowi.

Zespół oficjalnie ogłosił swoje rozstanie w lutym 1998 roku, ale tak naprawdę koniec nastąpił w październiku 1996 roku, kiedy to wkrótce po powrocie z trasy koncertowej po Japonii, Chris popełnił samobójstwo. Pozostawiając zszokowanych i pogrążonych w żałobie kolegów z zespołu, którzy ze zrozumiałych względów potrzebowali długiej przerwy, zanim zdecydowali, że Lush nie będzie w stanie kontynuować działalności bez niego.

Dopiero 20 lat później postanowili uczcić muzykę, którą razem stworzyli, decydując się na krótką działalność w 2016 roku, która obejmowało retrospektywny boxset ("Chorus"), EP-kę ("Blind Spot"), a także trasy koncertowe po Ameryce Północnej i Europie oraz dwa wyprzedane wieczory w słynnym londyńskim Roundhouse (z dobrym przyjacielem Chrisa - Justinem Welchem [Elastica, Spitfire] - na perkusji).

źródło: sonicrecords.pl
Czytaj dalej...

Stella Rose - córka Dave’a Gahana z Depeche Mode - na koncercie w Polsce!

Nowa twarz nowojorskiego undergroundu i jedno z najbardziej intrygujących objawień mrocznej alternatywy ostatnich lat - Stella Rose, córka Dave’a Gahana z Depeche Mode, powraca do Poznania! Już 4 lutego znana z łączenia mrocznej wrażliwości z poetycką surowością artystka zagra w klubie Pod Minogą.

Stella Rose coraz odważniej zaznacza swoją obecność na światowej scenie, a jej najnowsza EP-ka “Hollybaby” jeszcze mocniej podkreśla jej charakterystyczny, niepokojący styl. Znajdująca się na niej muzyka, bliska estetyce Chelsea Wolfe, Zoli Jesus czy Fever Ray, łączy mroczne, literackie obrazy z brudnymi gitarami, chłodną elektroniką i zmysłową dramaturgią. Materiał powstał we współpracy z producentem Yvesem Rothmanem w dusznych warunkach Los Angeles, które nadały EP-ce intensywność i filmowy klimat.

Artystka szybko zdobywa uznanie zarówno mediów (Rolling Stone, NME, Paper, Clash, CREEM), jak i świata mody, pojawiając się m.in. w kampaniach Dior i Enfants Riches Déprimés. Ostatnio mogliście zobaczyć ją we Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu jako support A Place to Bury Strangers. W lutym wróci do stolicy Wielkopolski już jako headlinerka, prezentując swój najbardziej hipnotyczny i drapieżny materiał do tej pory.

STELLA ROSE
04.02.2026 / Poznań, Pod Minogą

źródło; Winiary Bookings
Czytaj dalej...

RAINY DAY – POPIÓŁ I DIAMENT

„POPIÓŁI DIAMENT” - drugi singiel Rainy Day w 2025 roku, zapowiadający czwartą płytę długogrającą, której wydanie jest planowane w 2026 roku.

Premiera utworu oraz teledysku 14 listpada 2025 r.

Rainy Day - grupa z Warszawy, gra deszczowy rock, dotychczas wydała trzy długogrające płyty - „Wykute w deszczu“ z 2018, „Dekadencja“ z 2021 roku oraz Rainy Day III w 2024 roku.

Rainy Day:
- Wojciech Jakub Kubicki – wokal, gitara
- Michał Kochański – gitara
- Rafał Olewnicki – perkusja
- Jan Wierzbicki – bas

źródło: zespół
Czytaj dalej...

Zespół Voo Voo z premierą nowego utworu. Singiel "Dźwięczność" już dostępny!

„Dźwięczność" to refleksyjny utwór Voo Voo, w którym poetycki tekst łączy się z delikatnym, niemal medytacyjnym nastrojem. Głos Wojciecha Waglewskiego spotyka się tu z eterycznym sopranem Samitry Suwannarit, tworząc wyjątkowy dialog między duchowością a codziennym doświadczeniem. Kompozycja urzeka prostotą i głębią, zachowując charakterystyczną dla Voo Voo muzyczną dojrzałość i przestrzeń.

Zespół Voo Voo pracuje nad nowym albumem, którego premiera przewidziana jest na pierwszy kwartał 2026 roku.

Trudno znaleźć zespół podobny do Voo Voo, który od lat jest synonimem muzycznego kunsztu, a zarazem wciąż poszukuje i nie daje się wpisać w sztywne ramy podziałów gatunkowych. Improwizacja muzyczna połączona z bezpretensjonalną zabawą słowem i metaforami to nie tylko znak rozpoznawczy składu, ale też gwarancja zaskakującego, poruszającego wydarzenia muzycznego.

Grupa założona w 1985 roku przez Wojciecha Waglewskiego, od początku swojej działalności wyznaczała nowe kierunki w polskiej muzyce. W ich twórczości można odnaleźć inspiracje rockiem, folkiem, jazzem czy muzyką świata. To właśnie ta różnorodność, połączona z niezwykłą wirtuozerią instrumentalistów i charyzmą lidera, tworzy niepowtarzalny styl Voo Voo. Zespół, jak i jego lider, mają na swoim koncie współpracę z artystami światowego formatu takimi jak Don Cherry, Andy Sheppard, Dave Douglas, Twinkle Brothers, Esperanza Spalding czy Alim Qasimov. Na krajowej scenie nagrywał i występował między innymi z Tomaszem Stańką, Urszulą Dudziak, Leszkiem Możdżerem, Anną Marią Jopek, Katarzyną Nosowską, zespołem Mazowsze oraz wybitną mezzosopranistką Małgorzatą Walewską.

Ostatnie lata to dla Voo Voo czas intensywnej działalności. Zespół wciąż koncertuje, nagrywa płyty i eksperymentuje z nowymi brzmieniami. Ich ostatni album, "Premiera", wydany w 2022 roku, jest kolejnym dowodem na to, że Voo Voo wciąż ma wiele do zaoferowania. W 2025 roku ukazał się koncertowy album „Wojciech Waglewski MTV Unplugged", zwieńczony trasą w najlepszych salach koncertowych kraju. Obok zespołu Voo Voo wzięli w niej udział tak znakomici goście jak: Maciej Maleńczuk, Daria ze Śląska, Dawid Tyszkowski czy Fisz i Emade. Zespół regularnie występuje także w bardziej jazzowej odsłonie na wspólnych koncertach z Leszkiem Możdżerem.

Pozdrawiamy,
Zespół e-muzyka
Czytaj dalej...

Lunatic Soul na topie OLiS!

Nowy, podwójny album Lunatic Soul, zatytułowany „The World Under Unsun" uplasował się na drugim miejscu najlepiej sprzedających się płyt w Polsce! Album zajął drugie miejsce na liście all albums i albumy fizyczne, natomiast w kategorii LP uplasował się na miejscu pierwszym!

Jest to największy sukces sprzedażowy w historii Lunatic Soul!

Nagrany, zmiksowany i zmasterowany przez Magdę i Roberta Srzednickich w Serakos Studio w Warszawie, „The World Under Unsun" to podwójny album zawierający łącznie 14 utworów zamykających się w blisko 90 minutach.

„Unsun" to słońce podczas całkowitego zaćmienia. Słońce wiszące nad światem, w którym nic nie idzie dobrze - światem, który symbolizuje umysł głównego bohatera. „The World Under Unsun" to opowieść o człowieku próbującym wyrwać się z toksycznych relacji i powtarzających się schematów. To historia kogoś, kto postanawia zmienić swoje życie, nieustannie zmagając się z przyzwyczajeniami, poczuciem winy i wszelkiego rodzaju uzależnieniami od „tu i teraz". To opowieść o wewnętrznym konflikcie - czymś, czego wszyscy doświadczamy, stając przed moralnie trudnymi decyzjami.

Mariusz Duda zdecydował się nagrać pierwszy w swojej karierze podwójny album - wydawnictwo trwające 90 minut, co w epoce globalnego ADHD i walki o uwagę odbiorcy jest odważnym krokiem pod prąd. Co mieści się w tych 90 minutach muzyki? Sama esencja twórczości Mariusza Dudy z ostatnich dwóch dekad – zarówno w Lunatic Soul, jak i Riverside.

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

Sighs Of Death- premiera debiutanckiego albumu

Sighs Of Death to krakowski zespół death metalowy łączący brutalność z groove'owym pulsem i refleksyjnym klimatem. Inspirowani m.in. Gojirą i Rivers of Nihil, tworzą ciężkie, a zarazem emocjonalne brzmienie. Po dobrze przyjętych singlach „DE|ƎVOLUTION" i „Ancestors' Call", zespół powraca z pełnym albumem, który ukaże się 14 listopada. Produkcją zajął się gitarzysta i kompozytor zespołu, Mateusz Pach (Mateusz Pach Music Productions).

Nowy album Sighs Of Death to intensywna podróż przez ludzką świadomość, upadek i odrodzenie. Teksty balansują między refleksją nad naturą człowieka a krytyką współczesnego świata – jego chciwości, hipokryzji i duchowego zagubienia.

Muzycznie zespół łączy brutalną energię death metalu z groove'ową precyzją i atmosferycznym ciężarem, tworząc opowieść o ewolucji i moralnym rozkładzie ludzkości. Od „Magna Simia", przez „Atmosphere of Fear", aż po monumentalne „Ancestors' Call" – album prowadzi słuchacza przez kolejne etapy duchowego upadku i poszukiwania sensu w świecie po katastrofie.

TRACK LIST „DE|ƎVOLUTION"

MAGNA SIMIA

THE MISCHIEF GOD

ATMOSPHERE OF FEAR

ASCENDANCE (INSTRUMENTAL)

DE|ƎVOLUTION

LOCUS

MORALITY

MAZE OF TIME

ANCESTORS' CALL

Sighs Of Death tworzą:

Mateusz Bednarz (również Impermanence, ex-Pandrador) – wokal

Mateusz Pach – gitara, kompozycja

Daria Oraczko – gitara, teksty, grafika

Wojciech Chmura – perkusja, kompozycja

Bartosz Peciak – bas

źródło: zespół
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS