Menu

ZESPÓŁ THE SLOW SHOW POWRACA Z NOWYM ALBUMEM PO TRZECH LATACH NIEOBECNOŚCI

4 lutego ujrzy światło dzienne czwarte, studyjne wydawnictwo The Slow Show zatytułowane „STILL LIFE”. Płyta trafi do sprzedaży nakładem wytwórni [PIAS]. „Blinking” to zapowiedź tego, co będzie można usłyszeć na albumie.

„Blinking” to oda do miłości i lojalności. Piosenka jest wyzywającą obietnicą, że nigdy nie zrezygnujesz z ludzi, których kochasz. Muzycznie chcieliśmy, aby utwór wywarł wpływ i jednocześnie był potężnym uderzeniem, przed którym wcześniej się wzbranialiśmy" - mówi Robert Goodwin.


Tworzenie „STILL LIFE” było niezłą podróżą. Po przełomowym albumie, 'White Water', stało się jasne, że The Slow Show nie są po prostu „kolejnym zespołem z Manchesteru”. Dzięki chęci grupy do wychodzenia poza swoją strefę komfortu podczas procesu nagrywania, „STILL LIFE” oferuje bardziej zróżnicowane, bogate i interesujące brzmienie niż poprzednie krążki.

„Na tym albumie rozwinęliśmy skrzydła” - mówi wokalista Rob Goodwin. „Musieliśmy spróbować czegoś innego. Czuliśmy, że jesteśmy to winni sobie i ludziom, którzy przychodzą i cieszą się naszą muzyką. Eksplorowaliśmy wiele rzeczy: różne dźwięki, uczucia, pomysły, a także różne procesy. Niektóre z nich w ogóle nie zadziałały, ale niektóre tak. To było trudne i wymagające doświadczenie, ale w końcu poczuliśmy się dobrze."

Nagrywany zdalnie w ostatnim roku, z Goodwinem rejestrującym wokale w Düsseldorfie i resztą zespołu w Wielkiej Brytanii, „STILL LIFE” jako koncept, czerpie inspirację z doświadczeń lockdownu:

"Zanim pojawił się wirus, wiodłem bardzo pracowite życie. Spędzałem dwa tygodnie w Niemczech z moją dziewczyną, a potem leciałem do Manchesteru, aby pracować z Fredem lub grać koncert" - zauważa Goodwin. "A potem nagle życie stanęło w miejscu. Trochę zajęła mi adaptacja do nowych warunków, ale w tym czasie przyszły naprawdę dobre refleksje. Zrozumiałam, że im wolniej żyję, tym więcej widzę. Spędziłem dużo czasu na łonie natury, obserwując świat z innej perspektywy. A tego właśnie potrzebujesz, kiedy próbujesz tworzyć. Musisz naprawdę patrzeć, a wtedy dostrzegasz, że rzeczy dzieją się wszędzie”.

Podsumowując, STILL LIFE oznacza kolejną ewolucję zespołu, który nigdy nie próbował wpasować się w żadne konkretne ramy, ale zamieszkiwał swój własny, unikalny wszechświat.

W lutym 2022 r. zespół wyrusza w trasę po Europie, a 18 lutego zawita do Warszawy i zagra koncert w Hydrozagadce!!!

Oto lista utworów "STILL LIFE":


01 Mountbatten

02 Anybody Else Inside

03 Slippin’

04 Rare Bird

05 Woven Blue

06 Blue Nights

07 Breathe

08 Blinking

09 Hey Lover

10 Who Knows

11 Weightless

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

Dead Star Talk: Polska była pierwsza „Czujemy się, jakbyśmy wracali do domu”

4 grudnia w klubie Hydrozagadka w Warszawie wystąpi gitarowy zespół Dead Star Talk. Będzie to niepowtarzalna okazja, by premierowo usłyszeć materiał z zapowiadanego na styczeń albumu Duńczyków. Wydawnictwo wyprodukował Flemming Rasmussen – legendarny producent Metalliki.

„Jesteśmy szalenie podekscytowani, że możemy zagrać w Warszawie. Polska była pierwszym krajem, gdzie nasze kawałki zaczęła grać duża rozgłośnia radiowa. Czujemy się, jakbyśmy wracali do domu” – mówi Christian Buhl, wokalista Dead Star Talk.

Skład zespołu uzupełniają Erik Jensen (bas), Günes Kocak (gitara prowadząca i elektryczna, wokale) oraz Claus Nielsen (perkusja). W tym składzie zaczęli pracować ze sobą w grudniu 2019 roku, chociaż cała czwórka zna się zdecydowanie dlużej. Dead Star Talk swój debiutancki album „Too Many Too Much” nagrywali z Flemmingiem Rasmussenem – nagrodzonym statuetką Grammy, legendarnym producentem Metalliki. Prace trwały od października do grudnia 2020 roku w jego Sweet Silence Studios w Kopenhadze. Do tej pory usłyszeliśmy zapowiadające płytę: „Love Leash” (https://youtu.be/hQlUXM7Fpbs), „Too Many Too Much” (https://youtu.be/DtsME81t4Fo) i „Top Of Our Lungs” (https://www.youtube.com/watch?v=jzq5js49yak).

Najnowszy sinigiel „Giant Child” dostępny jest tutaj: https://youtu.be/lXv4GBFcdjA

Dead Star Talk wystąpią 4 grudnia w warszawskim klubie Hydrozagadka. Jako support pojawi się brytyjski singer-songwriter George Hennessey, który sprawnie łączy ze sobą grunge z britrockiem. Organizatorem koncertu jest FKP Scorpio Poland.

źródło: Spontan Productions
Czytaj dalej...

Band of Horses po raz pierwszy w Polsce! Zespół zagra 15 marca 2022 w klubie Progresja

Band of Horses po raz pierwszy w Polsce! Zespół zagra 15 marca 2022 w klubie Progresja

Band of Horses, czyli istniejący już od ponad 15 lat indie-rockowy zespół z Seattle wreszcie zawita do Polski. Podczas koncertu w warszawskiej Progresji usłyszymy przekrój najbardziej znanych utworów, tak jak wszystkim dobrze znane The Funeral czy No One’s Gonna Love You oraz garść nowych kompozycji z nadchodzącej płyty Things Are Great, której premiera już 22 stycznia 2022 roku.

Pomysłodawca, założyciel oraz wokalista zespołu Ben Bridwell stanowi jego kręgosłup artystyczny. Charakterystyczny tembr głosu opowiadającego historie zaczerpnięte z wielu  życiowych doświadczeń, utwory zawsze balansujące na granicy skrajności mroku i światła, siły i wrażliwości, apatii i oddania, nadzieji i rozpaczy, a to wszystko z solidną dawką gitary elektrycznej – to stanowi esencję twórczości Band of Horses.

Band of Horses zapowiada swój szósty, studyjny album Things Are Great (premiera 21 stycznia 2022)Brzmieniowo album jest powrotem do ich wcześniejszej twórczości i surowego etosu, który leży u podstaw zespołu. Crutch, czyli pierwszy singiel z nadchodzącej płyty, to utwór napędzany pełnym gitarowym brzmieniem, które stanowi fundament twórczości kwintetu z Seattle. Większość utworów z nowego albumu została napisana przez Bena Bridwella w jeszcze bardziej autobiograficzny i emocjonalnie intensywny sposób niż dotychczas. Artysta nie bał się zajrzeć w najciemniejsze zakątki swojej duszy aby przedstawić całą trajektorię uczuć osoby przechodzącej kryzys w związku oraz podejmującej wszelkich starań aby go naprawić.

źródło: charmmusic.pl
Czytaj dalej...

Biffy Clyro nagrali nową, dziką płytę!

Biffy Clyro zaprezentowali nowy album "The Myth of the Happily Ever After". Ten album przedsięwzięcie, które powstało w reakcji na album "A Celebration of Endings" oraz emocjonalny zamęt ubiegłego roku.

To swoiste ying do yang "A Celebration", druga strona tej samej monety, porównanie "przed" i "po". Optymizm z początku 2020 roku szybko runął z hukiem, a nowa płyta to skutek dziwnego i okrutnego czasu w naszym życiu.

To reakcja na "A Celebration of Endings" - mówi wokalista i gitarzysta, Simon Neil. - Ten album to wielka podróż, kolizja emocji i myśli, które towarzyszyły nam przez ostatnie 18 miesięcy. W "A Celebration" słychać było siłę, a na tej płycie pokłaniamy się nad kruchością bycia człowiekiem w absolutnie pokręconych czasach. Nawet tytuły znajdują się na przeciwnych biegunach. Zastanawiamy się, czy tworzymy narrację happy endu, by zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa, w świecie w którym nikt przecież nie wie, co czeka nas na koniec dnia.

Uziemieni przez lockdown Biffy Clyro nagrali "The Myth" w zupełnie inny sposób niż "A Celebration". Los Angeles zamienili na salę prób na farmie blisko swych domów, którą bracia James i Ben Johnstonowie przekształcili w pełnowymiarowe studio.

Zespół pierwotnie planował tylko ukończyć nagrania z "A Celebration", ale w trakcie prac zaczął powstawać zupełnie inny materiał, który pod koniec 2020 roku zaczął przybierać kształt "The Myth". Zazwyczaj 90% piosenek Biffy powstaje w Szkocji, a potem muzycy przenoszą się na sesję do Londynu bądź Los Angeles, tym razem wszystko powstało w ojczyźnie artystów.

Atmosferę przed "The Myth" podgrzały single "Unknown Male 01" i "A Hunger In Your Haunt". Teraz fani otrzymali kolejną zapowiedź w postaci "Errors In The History of God", w którym słyszymy stadionowy dramatyzm, z którego słynie Biffy Clyro, oraz teksty o skomplikowanych uczuciach na temat otaczającego nas świata.

Na "Myth" nie brakuje ani eksperymentów, ani oldschoolowego brzmienia kapeli. "Existed" to elegancka opowieść o zwątpieniu i numer, który dodaje coś nowego do katalogu tak zwanych slowburnerów zespołu. Z kolei "DumDum", skonstruowane w oparciu o delikatne syntezatorowe dźwięki, to znaczące odejście od typowego brzmienia tria, natomist "Slurpy Slurpy Sleep Sleep" to równie zuchwały finał albumu, co "Cop Syrup" z "A Celebration". Fani z pewnością doszukają się też licznych odniesień i niespodzianek jednocześnie łączących jak i przeciwstawiających dwie płyty.

Tematem przewodnim albumu jest siła osobistych przekonań, które zyskały niemal religijny wymiar za sprawą mediów społecznościowych i serwisów informacyjnych. By jednak móc iść dalej, trzeba myśleć o wspólnym dobrze i mieć otwarty umysł.

Biffy Clyro ogłosili już trasę na 2022 roku. Zespół do Polski przyjedzie w 18 lutego i zagra w warszawskiej Stodole. W planach są też wielkie festiwale, jak chociażby Download.

źródło: Warner Music Poland
Czytaj dalej...

MIDLAKE POWRACA Z DŁUGO OCZEKIWANYM ALBUMEM

Midlake ogłosił dzisiaj datę premiery ich długo oczekiwanego nowego albumu „For the Sake of Bethel Woods”! Płyta ukaże się 18 marca nakładem wytwórni Bella Union. Z tej okazji zespół udostępnił lyric video, które powstało do pierwszego muzycznego zwiastuna krążka - „Meanwhile…”.

Strata i nadzieja, izolacja i wspólnota, ustanie i odnowienie celu. Te ponadczasowe i istotne tematy odbijają się echem na piątym albumie Midlake, pierwszym od czasu „Antiphon” z 2013 r. Za produkcję i miks krążka odpowiedzialny jest John Congleton.

Od szaty graficznej po tytuł i nie tylko, tęsknota za ponownym połączeniem się z tym, co wydaje się utracone, stanowi rdzeń tej płyty. Gwiazdą okładki jest ojciec klawiszowca/flecisty Jesse'ego Chandlera, który zmarł tragicznie w 2018 r. Jak wyjaśnia wokalista Eric Pulido: "Był wspaniałym człowiekiem, a jego odejście było naprawdę ciężkie i smutne. Którejś nocy ojciec przyszedł do Jessego we śnie. Odnoszę się do tego w piosence. Powiedział: „Hej, Jesse, musisz zebrać zespół z powrotem do kupy”. Podszedłem do tego na poważnie. Już wcześniej czuliśmy, że warto ponownie się spotkać. Ale ten sen był rodzajem pięknego zobrazowania celu, aby ponownie się zebrać i tworzyć muzykę razem jako przyjaciele."


Obraz na okładce został zaczerpnięte z filmu dokumentalnego „Woodstock” z 1970 r. i przedstawia ojca Chandlera podczas setu Johna Sebastiana. W 1969 r. 16-letni wówczas ojciec Jessego, dołączył do przyjaciela i wyruszył autostopem z Ridgewood, New Jersey, na legendarny festiwal. Dorostając w Woodstock po tym, jak jego ojciec przeniósł się tam w 1981 r., Jesse pielgrzymował później z ojcem do Bethel Woods. To właśnie tam Chandler senior nagrał relację audio ze swojego festiwalowego doświadczenia, która trafiła do publicznej bazy danych muzeum. „Dla mnie obraz tego dzieciaka, mojego ojca, został na zawsze zamrożony w czasie”- mówi Chandler, "ujmuje ten okres wrażliwej i ulotnej młodości oraz wszystko to, co niesie ze sobą magia muzyki, pokoju, miłości i wspólnoty, niezależnie od tego, czy się o tym wtedy wie, czy nie".


Zespół rozpoczął pracę nad albumem w 2019 r., ale większość działań przypadła na rok 2020, gdy cały świat niemalże z dnia na dzień zamknął się. Lockdown okazał się pomocny, oferując ucieczkę od ponurej rzeczywistości niezbędnej dla grupy, której członkowie (Pulido, Chandler, Smith, Eric Nichelson i Joey McClellan) po wydaniu "Antiphon" zajęli się alternatywnymi przedsięwzięciami. Na płycie pojawił się również nowy współpracownik w postaci producenta Johna Congletona. „For the Sake of Bethel Woods” to pierwsza płyta Midlake nagrana z osobą z zewnątrz. "Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jego wpływ sprawił, że nasza muzyka znalazła się w innym miejscu dźwiękowym, niż jak byśmy sami pracowali nad jego produkcją" - mówi Pulido. "Nie chcę już nigdy więcej nagrywać bez producenta. Po części chodzi o zdrowie zespołu, bo z wiekiem stajesz się bardziej opiniotwórczy i potrzebujesz osoby, która powie ci: 'Nie, to ma być tak!'. Trudno to zrobić z przyjaciółmi” - dodaje.

Oto lista utworów „For the Sake of Bethel Woods””

1. Commune

2. Bethel Woods

3. Glistening

4. Exile

5. Feast Of Carrion

6. Noble

7. Gone

8. Meanwhile...

9. Dawning

10. The End

11. Of Desire

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

IDLES PREZENTUJĄ DRUGĄ CZĘŚĆ TELEDYSKU, KTÓRA POWSTAŁA DO UTWORU "THE BEACHLAND BALLROOM" POBIERZ "THE BEACHLAND BALLROOM"

fot. Tom Ham
IDLES ogłosili niedawno datę premiery nowego krążka. „Crawler”, czwarte wydawnictwo w dyskografii zespołu, ukaże się 12 listopada nakładem Partisan Records. Będzie to następca „Ultra Mono” z 2020 r., który trafił na sam szczyt najlepiej sprzedających się płyt. Na nowym krążku znajdzie się 14 utworów, które zostały zarejestrowane w słynnym Real World Studios w Bath podczas pandemii COVID-19, a współproducentami są Kenny Beats (Vince Staples, Slowthai, Freddie Gibbs) i gitarzysta IDLES Mark Bowen.

Pierwszy singiel "The Beachland Ballroom", zatytułowany na cześć kultowego miejsca w Ohio, to prawdziwie soulowa piosenka z porywającym wokalem frontmana Joe’go Talbota. Dzisiaj zespół prezentuje drugą część klipu, który powstał do utworu.


"To naprawdę najważniejsza piosenka na albumie. Jest tak wiele zespołów, które występują na małych scenach i marzą o tych wielkich. Możliwość napisania takiego soulowego kawałka sprawiła, że pomyślałem, kurwa - jesteśmy w miejscu, w którym możemy wejść do tych wielkich sal koncertowych i być kreatywni i naprawdę docenić to, co mamy. Piosenka jest alegorią poczucia zagubienia i radzenia sobie z nim. Naprawdę uwielbiam ją śpiewać”- tak o utworze mówi Joe.

źródło: PIAS
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS