Płyta życia: Mike Oldfield "Tubular Bells" 50 Lat !!!
Jak ten czas leci, to już 50 lat ! A przcież jeszcze "wczoraj" jako nastolatek, uczeń rzeszowskiego elektromechanika słuchałem z wypiekami na twarzy...ba nagrywałem w szatni szkoły podczas wieczornych lekcji na radiomagnetofon marki Unitra "Jola". Profesorka czytając listę obecności pytała: "gdzie jest Szlachta ?". Koledzy odpowiadali: "w sztani nagrywa Oldfielda" a pani profestor na to..." w takim razie obecność usprawiedliwiona". Audycja nazywała się "Minimax". Dzięki Panie Piotrze za piękne muzyczne lata, dzięki Pani Profesor (nazwiska niestety już nie pamiętam) za wyrozumiałość i wiarę w moją pasję. Wtedy, radio to była najlepsza muzyczna szkoła. Słuchało się muzyki, która ma wartość, która przetrwała do dziś próbę czasu. Teraz znowu słucham tego albumu z wypiekami, bo to jedna z tych płyt o których mówimy... "Płyta życia". Potem było 35 lat pracy w radiu... a teraz jest www.rockblog33.pl do czytania którego serdecznie zapraszam.