Menu

styczeń 2022

Dead Star Talk:nowy singiel, płyta w lutym, koncert w Warszawie w kwietniu

W sieci ukazał się kolejny singiel zapowiadający debiutancki album niemiecko-duńskiego zespołu Dead Star Talk. Numer „Soul On The Wire”, podobnie jak cały album, wyprodukował Flemming Rasmussen –legenda branży muzycznej znana ze współpracy z Metalliką.

Płyta „Too Many Too Much” ukaże się 18 lutego.Kawałkiem„Soul On The Wire”Dead Star Talk po raz kolejny wskrzeszają ducha britpopui punk-rocka, a tekst utworu odzwierciedla współczesne nastroje. Piosenka opowiada o niekontrolowanych procesach, jakie ukochana osoba może wywołać w naszych głowach i o skomplikowanej drodze do spokoju.

„Soul On The Wire” dostępny jest pod linkiem: https://youtu.be/WPJVAtA23dc
Debiutancki album muzyków, którzy grają i występują od lat, ale zespół założyli w czerwcu 2020 roku, ukaże się 18 lutego. Krążek „Too Many Too Much” oprócz tytułowego singla (https://youtu.be/DtsME81t4Fo), zapowiadały również utwory „Top Of Our Lungs” (https://youtu.be/jzq5js49yak), „Love Leash” (https://youtu.be/hQlUXM7Fpbs), „Giant Child” (https://youtu.be/lXv4GBFcdjA), “My Amore” (https://youtu.be/f4cK0BN19W0).       

Dead Star Talk wystąpią 29 kwietnia w warszawskim  klubie  Hydrozagadka.  Jako  support pojawi  się  brytyjski  singer-songwriter  George  Hennessey,  który  sprawnie  łączy  ze  sobą grunge z britrockiem. Organizatorem koncertu jest FKP Scorpio Poland.


źródło: Spontan Productions
Czytaj dalej...

LAIBACH OGŁASZA SZCZEGÓŁY NOWEGO KRĄŻKA

LAIBACH ogłosił szczegóły nowego albumu, „Wir sind das Volk (ein Musical aus Deutschland)”, który ukaże się 25 marca nakładem wytwórni Mute. Płyta będzie dostępna w wersji CD deluxe z obszernymi notatkami, cyfrowo, a na podwójnym winylu trafi do sprzedaży 10 czerwca.


Album zawiera muzykę, która powstała na potrzeby produkcji teatralnej „Wir sind das Volk ("We are the People”)", która miała swoją premierę w teatrze Hebbel am Ufer (HAU) w Berlinie 8 lutego 2020 r. Zanim wybuchła pandemia i produkcja została wstrzymana, odbyły się jeszcze dwa spektakle. W 2021 r. Laibach otworzył festiwal w Klagenfurcie słoweńską wersją tej samej produkcji i zagrał dwa kolejne wyprzedane spektakle w lublańskim Kinie Šiška. W marcu tego roku spektakle zostaną wznowione w berlińskim HAU, a kolejne potwierdzono w Zagrzebiu, Lublanie, Hamburgu, Mariborze i w Kulturalnej Stolicy Europy, Nowym Sadzie.


„Wir sind das Volk” opiera się na tekstach Heinera Müllera (1929-1995), jednego z najbardziej znaczących niemieckojęzycznych dramaturgów od czasów Brechta. Związki Laibacha z teatrem rozpoczęły się w 1984 r., kiedy skomponowali muzykę do sztuki Heinera Müllera „Quartet”, która była prezentowana w Słoweńskim Teatrze Narodowym w Lublanie. W następnym roku spotkali się z Müllerem w Berlinie, który zaproponował im współpracę. Müller wykorzystał muzykę Laibacha w jednym z przedstawień, ale do współpracy nigdy nie doszło, aż do momentu, gdy szefowa Międzynarodowego Stowarzyszenia Heinera Müllera, Anja Quickert, zaproponowała pośmiertny projekt oparty na tekstach artysty.


Laibach wyjaśnia: "Podążaliśmy za pomysłem Heinera Müllera, polegającym na pocięciu i przearanżowaniu materiału, wzięciu jego tekstów i umieszczeniu ich w innym kontekście, zrestartowaniu ich muzyką, aby wciągnąć publiczność w tę opowieść bądź ją od niej oderwać. Muzyka odblokowuje emocje, jest więc świetnym narzędziem manipulacji i potężną bronią propagandową. Dlatego właśnie połączenie Heinera Müllera, który widział teatr jako instytucję polityczną, z Laibachem nie może być niczym innym jak musicalem”.


Ozdobą graficzną albumu i wewnętrznej okładki są obrazy Epiphany II: Adoration of the Shepherds (1998, kolekcja Fine Arts Museums of San Francisco) i Epiphany I: Adoration of the Magi (1996, kolekcja Denver Art Museum) autorstwa znanego austriacko-irlandzkiego artysty Gottfrieda Helnweina. Obraz ten, pochodzący z serii Epiphany, jednych z najbardziej rozpoznawalnych dzieł artysty, nawiązuje do dwóch głównych tematów jego twórczości: dzieciństwa i narodowego socjalizmu.


Laibach ma talent do precyzyjnego wyczucia czasu i Wir sind das Volk nie jest tu wyjątkiem. Termin "volk" (naród lub lud) przeszedł głębokie zmiany od 1989 r., kiedy to w czasie upadku muru berlińskiego skandowano "my jesteśmy ludem", a w całej Europie i Ameryce słowo to stało się w ostatnich latach narzędziem nacjonalistycznego i rasistowskiego wykluczenia.

Laibach powstał w ówczesnym jugosłowiańskim przemysłowym mieście Trbovlje. Założony w roku, w którym zmarł ojciec założyciel kraju Tito, zyskał sławę, aby stać się jednym z najbardziej uznanych na arenie międzynarodowej zespołów, które wyszły z byłych krajów komunistycznych Europy Wschodniej i Środkowej, ostatnio stając się jednym z pierwszych zespołów, które wystąpiły w Korei Północnej. W 2019 roku wydali Laibachian interpretację The Sound of Music, wymyśloną podczas podróży do Korei Północnej, a w 2020 roku świętowali cztery dekady z Laibach Revisited.

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

NOCTI ZAPOWIADA PRACĘ NAD DRUGĄ PŁYTĄ

We wrześniu ub. roku na sklepowych półkach i popularnych serwisach streamingowych pojawił się „Nic o miłości”, pierwszy studyjny album długogrający toruńskiego zespołu NOCTI. Cały materiał z płyty został zaprezentowany podczas koncertu w Muzycznym Studio Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej a redaktor Tomasz Żąda uznał zespół za swoje „odkrycie roku” w ankiecie redaktorów Programu Trzeciego PR za 2021 rok.

Wspólnym mianownikiem piosenek obecnych na płycie o przewrotnym tytule „Nic o miłości” jest właśnie miłość, która, choć ma tak różne oblicza, każdemu jednakowo gra w sercu. Materiał jest swoistą manifestacją tego, że miłość zawsze będzie ponad polityką czy wszelkim uprzedzeniom, choć tak często nam się jej zakazuje i tak często się ją piętnuje.

- Piosenki na płytę napisałem w dość krótkim czasie - był to strumień świadomości, zbiór doświadczeń życiowych, uczuciowych ale także przemyśleń na temat sytuacji, w jakiej znajduje się zarówno nasz kraj, jak i szerzej - nasza planeta - tłumaczy Michał Juszkiewicz, wokalista i autor tekstów. - Z drugiej strony na płycie jest też piosenka, która powstała spontanicznie, już w trakcie pracy nad albumem w studio nagraniowym. Wśród 11 autorskich utworów znaleźć można m.in. piosenki o zakochaniu (single "Szeptem" i "Staromodny SMS"), różnych sposobach jego odczuwania i okazywania ("Pokaż mi miłość"), rozstaniu ("Nie tak miało być"), a także erotyk ("Wpuść mnie") oraz pełen subtelności utwór o oddaniu i poświęceniu dla najbliższych ("Wiadomości"). Zespół nie boi się dotykać również tematów trudnych- na płycie pojawiły się utwory o cierpieniu i tęsknocie po stracie bliskiej osoby („Ikony”), czy konsekwencjach dalszej degradacji klimatu ("Huragan").

NOCTI to barwna muzyczna mikstura, w której rock romansuje z muzyką popularną, a energetyzujące gitarowe riffy przeplatają się zgrabnie z nietuzinkowymi balladami, które niosą ze sobą spory ładunek emocji. Efektem kilkuletniej pracy zespołu jest bogaty stylistycznie, ciekawy i różnorodny gatunkowo materiał. NOCTI może pochwalić się Nagrodą Prezydenta Miasta Torunia w kategorii Nadzieja Roku 2020 w plebiscycie Toruńskie Gwiazdy Radia GRA.


- Obecnie skupiamy się na tworzeniu nowego materiału w sytuacji zagrożenia kolejnym lockdownem i perspektywą niemożności grania koncertów jest to paradoksalnie czynnik sprzyjający pracy - mówi o dalszych planach zespołu Zbyszek Prylewski, basista. - Ciągle zmieniamy strategie z uwagi na czynniki zewnętrzne, jak i wewnątrzzespołowe. Dobrą informacją w obozie jest dołączenie do składu obecnego jego producenta, Bartosza Mielczarka na co dzień zawodowego muzyka znanego z długoletniej współpracy m.in. z Moniką Brodką i Dawidem Kwiatkowskim.

NOCTI: Michał Juszkiewicz – wokal, autor tekstów / Bartosz Mielczarek – moog, gitara, klawisze / Sebastian Pras – gitara / Zbyszek Prylewski – gitara basowa / Piotr Wituszyński – perkusja


Więcej o nas na www.nocti.pl
Czytaj dalej...

Steve Vai wydał nowy album !

W ciągu ponad czterdziestoletniej kariery Steve Vai zmieniał to, co wydawałoby się w gitarowym graniu niemożliwe, w coś bardzo, bardzo możliwego... Vai nieustannie kwestionował koncepcję tradycyjnego grania na gitarze i tworzenie w ten sposób kompozycji.
Najnowszy i dziesiąty solowy album Vaia, „Inviolate”to dziewięć wyjątkowych utworów, które rzeczywiście przesuwają granice instrumentalnej muzyki gitarowej na wyższy poziom. Steve Vai dosłownie wynalazł na nowo nie tylko gitarę, ale także nową technikę gry na tym instrumencie.

Instrument, który widzicie na okładce albumu jest w 100% prawdziwy, nazywa się Hydra i słychać go w hipnotyzującym utworze otwierającym album „Teeth of the Hydra”.
Płyta CD jest już dostępna a winyl ukaże się 18 marca.
Czytaj dalej...

ANIMATE "Infinite Imaginations"

Zespół pochodzi z Będzina i rozpoczął działalność z końcem sierpnia 2005r z inicjatywy Przemka (bas) grającego wcześniej w dąbrowskim zespole KRUK. Pierwszy skład – na początku instrumentalny, którego próby zaczęły się w sierpniu 2005r przez lata nie zmieniał się i tworzyli go Marcin Trela (gitara) bez którego zapewne cały pomysł spaliłby na starcie, Przemek Skrzypiec (bas, sample, elektronika) oraz Sebastian Jezierski (bębny). Przez lata zespół wspierali wokalnie m.in Jesion Kowal, Andrzej Miśta, Michał Gomułka, Tomasz Nowakowski oraz Robert Niemiec z którym nagrano debiutancki album. W okresie działalności koncertowej zespół zagrał kilkadziesiąt koncertów w tym występ przed T-Love i Lao Che, imprezy spod znaku Prog on Days oraz występ na deskach Amfiteatru Muzeum Etnograficznego im. M. Znamierowskiej-Prüfferowej w ramach Festiwalu Muzyki Progresywnej im. Tomasza Beksińskiego (lipiec 2017r) zdobywając uznanie publiczności i mnóstwo pozytywnych recenzji.

Muzyka ANIMATE to połączenie współczesnego melodyjnego mocnego rocka z wieloma dodatkami, pomysłami i aranżacjami charakterystycznymi dla muzyki progresywnej. W muzyce znajdziesz wiele eksperymentów brzmieniowych, melodii oraz sporo klimatycznych zwrotów akcji oscylujących wokół mocnego rocka i progmetalu. Mocne gitarowe brzmienia są wspomagane brzmieniami syntezatorowymi z naciskiem na sekcyjne granie. Zespół eksperymentuje również z wizualizacjami i efektami scenicznymi.

21 maja 2021 roku miala miejsce premiera albumu "Infinite Imaginations" i składa się na niego 7 spójnych kompozycji powstałych na przekroju lat działalności zespołu. Autorem grafik albumu jest Robert Kudera, który zrealizował koncept będący pomysłem perkusisty, Sebastiana Jezierskiego - poprzzedniego perkusisty. Płyta została zarejestrowana w poprzednim składzie tj z Robertem Niemiec (voc) i Sebastianem Jezierskim (dr) w "ZED Studio" pod okiem niedoścignionego Tomasza Zalewskiego który zajął się produkcją, miksem i masteringiem albumu. Obecnie album zdobywa coraz szersze unanie krytyków co przejawia się w kolejnych pozytywnych rezenzjach pojawiających się w sieci. Umieśliliśmy też Lyrics Video do utworu Threshold: https://www.youtube.com/watch?v=kdgrAsZAP6c

Aktualny skład zespołu:
Janusz Rymar: voc
Marcin Trela: gtr
Przemek Skrzypiec: bass, sample, synth
Marcin Lipski: drums & percussion

Napisali o nas:

„O tym, że będziński ANIMATE to jeden z najlepszych polskich zespołów łączących rock progresywny z metalowa ekspresją wiedziałem od dawna. (…) Mnóstwo solówek gitarowych i klawiszowych, choćby w Ghostmaker, nawet basowych (we wstępach Still Water i A Web of Madness, serwowanych jest z łową i sercem. Do tego riffy – świetnie rozpędzające kolejne numery. I brzmienie, nieprzytłaczające i nie toolowe (…) znakomity album.” TERAZ ROCK nr 10/2021 ocena 4,5/10

„ANIMATE – Infinite Imaginations Kapitalne, czadowe riffy, wyborne solówki, mnóstwo zapadających w pamięć melodii i niepowtarzalny klimat w który wprowadza świetna okładka . Progmetal na światowym poziomie….” Wiesław Weiss Redaktor Naczelny Teraz Rock o płycie (TERAZ ROCK nr. 10/2021)

„Trudno tu cokolwiek wyróżniać, wszystko jest równie dobre. Jednak idąc za klasykiem, że ponoć „prawdziwego mężczyznę poznajemy nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy” dodam, że muzycy Animate kończą z wyjątkową klasą. Najdłuższy i wielowątkowy Pleasant Addiction z fajnie grającą sekcją rytmiczną, kapitalnym refrenem, ładnym rozbudowanym solo i ukłonami w stronę Dream Theater, Fates Warning i Symphony X robi duże wrażenie. Dla mnie to jeden z najlepszych klasycznie progmetalowych polskich albumów ostatnich lat. „Must have” dla fanów takiego grania.” Mariusz Danielak / www.artrock.pl ocena: 8/10

„Co ważne, ten materiał nie nudzi się nawet podczas kilkukrotnych maratonów. Zdarzyło mi się słuchać tej płyty nawet cztery razy pod rząd. Jakoś mi nie przechodzi… Wprawdzie mamy za sobą sześć miesięcy bieżącego roku, ale upatruję w tej pozycji murowanego kandydata do rocznych podsumowań„ Piotr Spyra / www.rockarea.pl ocena: 8,5/10 )

„…Raczej nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych płyt w polskim metalu progresywnym. Pierwszy raz usłyszałem Animate w 2017 roku na festiwalu w Toruniu. To był jeden z najlepszych koncertów tamtej edycji imprezy. Już wtedy mówiło się o debiutanckiej płycie tych sprawnych, bo i mocno doświadczonych muzyków. Z różnych przyczyn, musieliśmy czekać aż do 2021 roku, by album „Infinite Imaginations” wreszcie ujrzał światło dzienne…” Gabriel Koleński / www.progrock.org ocena 5/5
Czytaj dalej...

Rock Noc 29.01.2022 r g.22.00

Polskie Radio Rzeszów audycja Rock Noc start dziś o godz. 22.00 Wystąpią giganci rocka: Uriah Heep, Black Sabbath, Abraxas, YES, Camel i Genesis. 

Lista utworów:

Saxon: Remember The Fallen
CETI: Zaraza
Animate: Treshold
Keith Richards: How I Wish
Kalle Wellner: Three
Black Sabbath: Anno Mundi, Jerusalem, The Sabbath Stones, Feels Good To Me
Uriah Heep: Solsbury
Abraxas: Excalibur, Czakramy
YES: America, Survival
Camel: For Today

Genesis "Three Sides Live" - winyl

1. "Turn It On Again"
2. "Dodo"/"Lurker"
3. "Abacab"


1. "Behind the Lines"
2. "Duchess"
3. "Me & Sarah Jane"
4. "Follow You Follow Me"

1. "Misunderstanding"
2. "In the Cage (Medley – Cinema Show – Slippermen)"
Czytaj dalej...

Jethro Tull "The Zealot Gene"

28 stycznia na sklepowych półkach pojawił się nowy album legendarnego Jethro Tull. Ten krążek zaczął nabierać kształtu w 2017 roku. "The Zealot Gene" pod wieloma względami stara się walczyć z konwencją w czasach, kiedy trasy koncertowe i sesje nagraniowe są odwoływane na całym świecie.

Tracklista:

1 Mrs Tibbets 00:05:54
2 Jacob's Tales 00:02:13
3 Mine Is The Mountain 00:05:40
4 The Zealot Gene 00:03:54
5 Shoshana Sleeping 00:03:41
6 Sad City Sisters 00:03:40
7 Barren Beth, Wild Desert John 00:03:37
8 The Betrayal Of Joshua Kynde 00:04:06
9 Where Did Saturday Go? 00:03:53
10 Three Loves, Three 00:03:30
11 In Brief Visitation 00:03:00
12 The Fisherman Of Ephesus 00:03:41
Czytaj dalej...

SMASH INTO PIECES Z NOWYM SINGLEM I TELEDYSKIEM! „DEADMAN”

Smash Into Pieces to obecnie jedna z najszybciej rozwijających się skandynawskich kapel na polu alternatywnego rocka. Zespół ma na koncie 6 albumów studyjnych, a na wszystkich platformach single oraz charakterystyczne, zrealizowane z kinowym rozmachem teledyski, zyskały już ponad 400 mln odtworzeń.

Dyskografię grupy, która znana jest ze swojego apokaliptycznego i futurystycznego wizerunku, zamykają 2 wyjątkowe albumy: “Arcadia” (2020) oraz “A New Horizon” (2021), na których każdy utwór powiązany jest z filmowym epizodem video. Zespół zrealizował 2 sezony historii rozgrywającej się w wirtualnym świecie Arcadii, (2 sezony obejmują łącznie 20 odcinków).

Formacja, na której czele stoi charyzmatyczny APOC zakończyła historię Arcadii i kieruje się ku nowej przygodzie… W 2022 roku grupa Smash Into Pieces wyda serię singli z ich nadchodzącego, siódmego albumu studyjnego, a dziś premierę ma singiel “Deadman”, teledysk do tego utworu zobaczyć można tutaj. “‘Deadman’ opowiada o banicie uciekającym przed nieuchronnym losem, który ma postać naładowanego, odbezpieczonego i gotowego do strzału pistoletu” – tak utwór ten zapowiada sam zespół.

Formacja zapowiada także liczne występy. Potwierdzono już ponad 60 koncertów, wśród których znajduje się też trasa “Worlds Collide Tour” (marzec/ kwiecień 2022), gdzie kapela występować będzie u boku Evanescence i Within Temptation.

Więcej informacji:


Homepage Spotify Youtube Facebook Instagram Twitter Tiktok Twitch
Czytaj dalej...

KALLE WALLNER gitarzysta RPWL zapowiada solowy album!

Kalle Wallner, znany przede wszystkim jako gitarzysta formacji RPWL oraz filar Blind Ego, zapowiada solowy album. Płyta zatytułowana „Voices” będzie miała premierę 25. lutego a zapowiada ją singiel „Three”: https://youtu.be/mqLFX-PFZLs

„Three” to jedyna kompozycja na płycie, w której usłyszymy wokalistę. Za mikrofonem stanął Arno Menses z grupy Subsignal, który zaśpiewał też na ostatniej płycie Blind Ego. Pozostałe sześć utworów na „Voices” to kompozycje instrumentalne. Za perkusją zasiadł Marco Minnemann, na płycie pojawia się także wokalistka oraz żona Kalle - Tanyc (Carmen Tannich). Pojawił się również Yogi Lang, kolega z RPWL, który zasiadł za klawiszami a także jest odpowiedzialny za miks i mastering albumu.

Kalle opowiada o płycie: „Zawsze myślę o melodii. Teksty zazwyczaj schodzą u mnie na drugi plan. Dlatego, pomimo iż mam Blind Ego, nigdy nie było płyta, która byłaby mi bardziej bliska niż ta, prawie w całości instrumentalna. Ekscytuje mnie to, czy ludziom spodoba się ten krążek”.

Album „Voices” będzie dostępny jako CD digipak, LP oraz w formie elektronicznej.

źródło: http://openeyepr.pl
Czytaj dalej...

Aurora - "Międzynarodówka (reedycja)"

Nakładem Requiem Records ukazała się reedycja legendarnej "Międzynarodówki" rzeszowskiej Aurory. Jakub Oślak opisał dla nas na czym polega wyjatkowość tego materiału.

Historia rzeszowskiej Aurory to „typowa” opowieść o polskim zespole lat 80-tych, kojarzonym z post-punkiem, nową falą, alternatywą; wszystkim tym, co tożsame z legendą Jarocina z czasów PRL-u. Działalność Aurory to rok z ‘hakiem’: nagrana, ale niewydana oficjalnie płyta, uznanie w Jarocinie, zainteresowanie zachodu, bijatyki na koncertach, ślepa cenzura i nękająca milicja. Oraz, jak zwykle, zaginiona taśma-matka, której nikt nie ukradł czy zniszczył, tylko zwyczajnie skasował. Wszystko, co zachowało się po Aurorze, to ludzie, kasety demo i wspomnienia. Wśród nich, taśma-córka, jedyny punkt wyjścia dla prób rezurekcji Aurory z lochów czasu. Międzynarodówka, czyli owa niewydana płyta, już raz była przywracana do życia, w 2004; aczkolwiek, poza wartością dokumentalną, jakość owego wydawnictwa nie była najlepsza. Z tym większą radością, w wielokrotnie innej rzeczywistości, możemy wreszcie podziwiać Międzynarodówkę w swojej optymalnej krasie, blisko 35 lat od nagrania.

Album zadziwia na wielu poziomach. Jeszcze przed umieszczeniem CD w odtwarzaczu można być pod wrażeniem – samo wydanie jest bardzo efektowne wizualnie, oraz informacyjnie. Książeczka zawiera zdjęcia, wycinki z prasy, wspomnienia, najważniejsze dane o zespole, po polsku i po angielsku. Szczególne wrażenie robią zdjęcia kolorowe, wykonane Polaroidem, kontrastujące z tymi czarno-białymi, wyglądającymi jak część kartoteki UB. Requiem Records jak zwykle wykonali kawał dobrej roboty, kontynuując swój cykl prezentujący skarby polskiej alternatywy z dalekiej przeszłości. Druga rzecz – to remastering, zasługa samego Macieja Miernika, basisty Aurory. Dysponując bardzo ograniczonym materiałem źródłowym (wspominana niedoskonała kopia taśmy-matki), wycisnął z niej chyba wszystko, co mógł. Dzięki jego pracy, po latach, Międzynarodówka nie tylko brzmi świetnie, ale skraca dystans czasu, pomiędzy nami teraz, a Aurorą wtedy. Zupełnie jak te kolorowe fotografie.

Wreszcie to, co najważniejsze, czyli muzyka. To nie jest coś archaicznego; to alternatywa, która nigdy nie zaznała sukcesu komercyjnego, a przez to ponadczasowa. Na polskiej scenie, ewenement. U nas niewielu grało w ten sposób, a już na pewno nie w latach 80-tych. Muzycy Aurory jeszcze w poprzednim wcieleniu zespołu, czyli Noah Noah, kombinowali z syntezatorami; tutaj mówimy już o electro-industrialu pełną gębą. To sound zbudowany na nowej fali, czego najlepszym dowodem są ‘hymny’ Aurory: „Wszyscy Przeciw Wszystkim” oraz „Święta Krowa Dojna”. One stanowią wizytówkę zespołu, tą najbardziej znaną, umieszczoną na końcu płyty; ale o ich sile, przekazie prosto w oczy, odwadze i nowatorstwie niech świadczy „Schweine”, „Mur Chiński Mur Berliński” i cala reszta. To przekaz polityczno-społeczny, ubrany w estetykę i styl EBM; dokładnie taki, jaki rozbrzmiewał wówczas po drugiej stronie muru berlińskiego i dalej, dzięki DAF, Front 242 oraz Nitzer Ebb.

Muzyka Aurory jest mroczna i niepokojąca, zagadkowa i całkiem dosłowna. Jej siła to teksty i głos, w wielu językach (Roman Rzucidło, wyglądający jak Bono w Red Rocks), jak na Międzynarodówkę przystało. To syntezator, gitara i bas (Jacek Pałys, Piotr Wallach i Maciej Miernik), sprzężone i agresywne, surowe i głośne. To koktajl Mołotowa przekazu dosłownego z podświadomym, uderzenia słownego z muzycznym. Nie dziwi mnie, że koncerty Aurory zwykły kończyć się rozróbami. To brzmienie nawet dziś powodowałoby skoki adrenaliny; szczególnie, gdy grunt polityczno-społeczny w Polsce ponownie stał się grząski. Tu tkwi ten drugi koniec ponadczasowości Międzynarodówki – to krzyk Polski, jej społeczeństwa, które kocha swój dom, ale ma dosyć murów i świń, jakie panoszą się wokół. Podkreślić należy, że ostrze Aurory nie jest wymierzone ‘tylko’ w aparat tzw. władzy; ale przede wszystkim w nas samych, w to samo społeczeństwo, ludzi, którzy sami sobie gotują ten los.

Gdy słucham brzmienia Międzynarodówki nie mam poczucia obcowania z „Archiwum X polskiego rocka”, tylko rzeczą aktualną, nie przypadkiem ukazaną w 2021. To materiał źródłowy, uśpiony jeszcze przed narodzeniem, nagrany w innej czasoprzestrzeni. To remastering, który przybliża nam ową czasoprzestrzeń w sposób tak wyrazisty, że można poczuć zapach rozlanego alkoholu w Hybrydach w roku ’88. To te uśmiechnięte fotografie, na których widać nie czarno-białą Polską Kronikę Filmową, lecz kolorowe tu i teraz, obok nas, na koncercie – efemerycznych przestrzeniach szczęścia i wspólnoty. Zespół brzmi prawdziwie, wyraziście i kontrowersyjnie, jak wczesne Death In June czy Alien Sex Fiend (do inspiracji którymi Aurora się przyznaje). Wreszcie, to poczucie, że nigdy nic straconego, że czas w muzyce płynie inaczej; oraz, że są dusze, ręce i uszy gotowe odkrywać taką muzykę zupełnie na nowo, aby ponownie dodawała siły wtedy, gdy tego znowu potrzebujemy.

Autor: Jakub Oślak

źródło: Cantaramusic
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS