Menu

PJ Harvey – „The Hope Six Demolition Project (Demos)”

Kolekcja dziesięciu niewydanych dem napisanych na potrzeby dziewiątego albumu studyjnego PJ Harvey „The Hope Six Demolition Project”, w tym demówki „The Wheel” i „The Community Of Hope”.

Zawiera zupełnie nową grafikę z okładką opartą na rysunku Polly Jean Harvey oraz niepublikowane wcześniej zdjęcia Marii Mochnacz i Seamusa Murphy’ego. Nad grafiką czuwali Michelle Henning z Robem Crane. Mastering: Jason Mitchell w Loud Mastering, pod okiem wieloletniego producenta PJ Harvey, Johna Parisha.

Lista utworów:
1. The Community Of Hope
2. The Ministry Of Defence
3. A Line In The Sand
4. Chain Of Keys
5. River Anacostia
6. The Orange Monkey
7. Medicinals
8. The Ministry Of Social Affairs
9. The Wheel
10. Dollar, Dollar

źródło: Unversal Music
Czytaj dalej...

Ghost "Impera"

„Impera” to piąty studyjny album szwedzkiej grupy Ghost. Na płycie laureaci Grammy przeskoczyli kilkaset lat, pozostawiając za sobą XIV-wieczną Europę, znaną z poprzedniego dzieła „Prequelle” (2018). W efekcie powstał najbardziej ambitny i najbardziej przenikliwy pod względem tekstów materiał w dorobku Ghost.

W zestawie znalazło się 12 utworów mówiących o powstających i upadających imperiach, samozwańczych mesjaszach (finansowych i duchowych) czy przepowiedniach. Wszystko jak najbardziej aktualne i ważne w obecnych czasach, przedstawione na tle hipnotycznego, mrocznego muzycznego krajobrazu Ghost.

„Impera” nie przypomina wcześniejszych dokonań kapeli, a jednocześnie stanowi kwintesencję stylu Szwedów. Za produkcję materiału odpowiada Klas Åhlund, a miksami zajął się Andy Wallace.

Płyta dostępna jest na CD, LP i w serwisach cyfrowych.
Lista utworów:
1. Imperium
2. Kaisarion
3. Spillways
4. Call Me Little Sunshine
5. Hunter’s Moon
6. Watcher In The Sky
7. Dominion
8. Twenties
9. Darkness At The Heart Of My Love
10. Grift Wood
11. Bite Of Passage
12. Respite On The Spital Fields

źródło: Unversal Music
Czytaj dalej...

Scorpions „Rock Believer”

Scorpions, legendarna rockowa kapela, wraca z nowym, znakomitym albumem „Rock Believer”.

Inspiracją do powstania „Rock Believer” leżała odpowiedź na pytanie zawarte w tekście utworu „Gas In The Tank”. - Nim zaczęliśmy pracę nad nową płytą, zadaliśmy sobie pytanie: „Czy mamy wystarczająco paliwa w baku?” - mówi Klaus Meine.
Czy zespół, który obecny jest na scenie od 50 lat, od kiedy wydał znakomity „Lonesome Crow”, swym nowym albumem może jeszcze zaskoczyć zadziornością, siłą i surowością? Czy 18 dotychczas wydanych płyt, w tym platynowe i podwójnie platynowe krążki, nie wystarczą rockmanom? Czy mają jeszcze siłę i energię, czy zostało paliwo w baku? Cóż, odpowiedzi znajdziemy w jednej z piosenek: „Let's play it louder play it hard, Laid back and a little dark, Give me a dirty riff my friend, There's gotta be more gas in the tank” (Grajmy głośniej, grajmy mocniej, trochę na luzie, trochę mrocznie. Zapodaj brudny riff przyjacielu, bo w baku jeszcze jest sporo paliwa).
W efekcie powstało 16 niesamowitych numerów, z których każdy jest krótką opowieścią, minimalistycznym wierszem w prozie charakterystycznego dla Scorpions brzmienia. To rockowe granie rodem z lat 80., ale wyprodukowane w latach 20. XXI wieku. - To nasz powrót do korzeni. Próba odtworzenia DNA Scorpions, na które składają się przede wszystkim świetne riffy i mocne melodie - dodaje frontman.

Z powodu pandemii, sesja, która miała odbyć się w Los Angeles, została przeniesiona do Niemiec, do Peppermint Park Studios w Hanowerze. - Kiedy zniesiono restrykcje, Paweł Mąciwoda i Mikkey Dee dołączyli z Polski i Szwecji, i nagle było zupełnie jak w latach 80. Chodziliśmy do pobliskiego pubu, a wieczorami rozmawialiśmy o muzyce - wspomina Matthias Jabs.
Po raz pierwszy w historii Scorpions zdarzyło się, że muzyka powstawała do tekstów Meine. - Zawsze kolejność była odwrotna, najpierw muzyka, potem słowa - przyznaje Rudolf Schenker.
Płytę „Rock Believer” poprzedziły single single „Peacemaker”, „Seventh Sun”, „Shining of Your Soul” i tytułowy. Większość albumu to mocne, rockowe granie, przeplecione kilkoma balladami, jak na przykład „When You Know (Where You Come From)”. Nad produkcją materiału czuwali członkowie zespołu, z pomocą Hansa-Martina Buffa.
Scorpions to jeden z najważniejszych rockowych zespołów ostatnich dekad. Nie tylko zdefiniowali klasyczne rockowe brzmienie, ale i sprzedali 120 milionów płyt, zagrali 5 tysięcy koncertów i nagrali wiele ponadczasowych klasyków, w tym legendarny „Wind of Change” - jeden z najlepiej sprzedających się singli wszech czasów, a przede wszystkim utwór będący synonimem jednego z najważniejszych momentów w historii. Do sukcesów Scorpions należy dodać liczne nagrody, w tym gwiazdę na Rock Walk of Fame w Hollywood i takie klasyki jak „No One Like You”, „Rock You Like A Hurricane” czy „Still Loving You”.
„Rock Believer” to nie tylko tytuł albumu i wcześniejszego singla kapeli, ale i hasło przewodnie trasy, w ramach której kapela zawita do Polski. 28 maja 2022 roku Scorpions zagra w Tauron Arenie Kraków. Na trasie grupę supportować będzie Wolfgang Van Halen, syn Eddie Van Halen, ze swoim zespołem Mammoth WVH.
„Rock Believer” to być może najbardziej charakterystyczny album Scorpions, nagrany przez zespół w szczytowej formie.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

Beach House - Once Twice Melody

Ukazuje się ósmy studyjny album Beach House zatytułowany "Once Twice Melody”!

Nowy materiał został wyprodukowany w całości przez Beach House i zarejstrowany w studiu Pachyderm w Cannon Falls, MN, United Studio w Los Angeles, CA i Apple Orchard Studios w Baltimore, MD. Po raz pierwszy duet zaprosił do współpracy zespół smyczkowy, z aranżacjami Davida Campbella. Miksy na „Once Twice Melody” wykonał w większości Alan Moulder, ale kilka utworów zmiksowali także Caesar Edmunds, Trevor Spencer i Dave Fridmann. „Once Twice Melody” zawiera 18 kompozycji.

Once Twice Melody, the first album produced entirely by Beach House, was recorded at Pachyderm studio in Cannon Falls, MN, United Studio in Los Angeles, CA, and Apple Orchard Studios in Baltimore, MD. For the first time, a live string ensemble was used, with arrangements by David Campbell. Once Twice Melody was mostly mixed by Alan Moulder but a few tracks were also mixed by Caesar Edmunds, Trevor Spencer, and Dave Fridmann. Once Twice Melody features 18 tracks

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

WHITE LIES "AS I TRY NOT TO FALL APART"

18 lutego 2022 nakładem [PIAS] Recordings ukazał się szósty studyjny album White Lies zatytułowany "As I Try Not To Fall Apart".

Nowy album White Lies to powrót do korzeni. Jest to również ich najbardziej ekspansywna płyta do tej pory, zawierająca wybuchowy rock, elektro-popowe bangery, elementy progresywnego rocka, a nawet funkowe rytmy i jedne z najlepszych hooke’ów w historii grupy.

Minęła grubo ponad dekada, odkąd przełomowy singiel zespołu “Death” przyniósł im rozgłos. Teraz, po trzydziestce, pogląd głównego autora tekstów Cave'a na wielką niewiadomą ewoluował. "Myślę, że stroną śmierci lub śmiertelności, którą uważam za interesującą, jest fakt, że wszyscy wiemy, że to się stanie oraz to, jak bardzo różnie ludzie do tego podchodzą".

"Prawdopodobnie już nigdy nie nagramy albumu w taki sposób, w jaki stworzyliśmy ten" – mówi Cave. "Myślę, że to może być jeden z naszych najlepszych", dodaje McVeigh.

Materiał został zrealizowany podczas dwóch sesji nagraniowych w studiach Sleeper Sounds i Assault & Battery w zachodnim Londynie, we współpracy z Edem Bullerem, który pracował nad wieloma albumami zespołu, w tym nad debiutanckim "To Lose My Life...", oraz Claudiusem Mittendorferem (Weezer, Panic! At The Disco).

Przed premierą albumu zespół ujawnił cztery single, które cieszą się dużą popularnością, także w polskich stacjach radiowych.


KONCERT W WARSZAWIE

04.05.2022 - PROGRESJA

Zespół od pierwszej wydanej płyty cieszy się sporą popularnością w Polsce, gdzie regularnie koncertuje. 4 maja 2022 po raz kolejny White Lies wystąpią w Polsce – w warszawskim klubie Progresja. Informacje szczegółowe dostepne są na stronie agencji Follow The Step.

źródło: PIAS
Czytaj dalej...

Eddie Vedder "Eartling"

Eddie Vedder, wokalista zespołu Pearl Jam, wydał swój trzeci solowy album. Na płycie „Earthling” gościnnie pojawili się wielcy gwiazdorzy i idole rockmana - Elton John, Ringo Starr i Stevie Wonder.

Nowy doskonały album Veddera - Rolling Stone
Vedder w swoimi unikatowym stylu pozostaje kreatywny i ekscytujący
- Consequence of Sound
„Earthling” to pierwszy solowy krążek Eddiego Veddera od ponad dekady, dokładnie od czasu wydanego w 2011 „Ukulele Songs”. Wraz z premierą krążka, ukazał się najnowszy singiel - pełen surowej energii, kinowych syntezatorów i bajecznych harmonii „Invincible”. Wydawnictwo wcześniej promowały „Long Way” („ostry, gitarowy kawałek” - „Variety”), „The Haves” („wzruszająca ballada o poszukiwaniu więzi i podziale między bogatymi i biednymi” - „Stereogum”) i „Brother the Cloud” („wielowymiarowy rockowy numer z potężnym finałem” - „Spin”) .

Pomysł na solową płytę pojawił się, gdy Eddie brał udział w imprezie zorganizowanej przez Global Citizen. Tam trafił na producenta, Andrew Watta, znanego ze współpracy z Justinem Bieberem czy Miley Cyrus. Zdobywca Grammy ostatecznie zajął się brzmieniem „Earthling”.
Choć album sygnowany jest nazwiskiem Veddera, wokalista zaprosił do współpracy całkiem imponujące grono muzyków: Watta, Chada Smitha (perkusja) i Josha Klinghoffera (gitara, klawisze, chórki) znanych z Red Hot Chili Peppers, a także Eltona Johna, Ringo Starra i Steviego Wondera.
W ostatnim utworze na płycie można usłyszeć głos biologicznego ojca wokalisty, o którego istnieniu dowiedział się gdy miał 17 lat. - Cała płyta została ułożona jak setlista koncertowa i goście specjalni pojawia się na koniec - mówi Vedder. - Najpierw Stevie, potem Elton, a dalej „Mr. Mills” z Ringo. Ostatni gość to mój ojciec, którego tak naprawdę nie zdążyłem poznać.
Wątek rodzinny pojawia się również w utworze „Brother The Cloud”, który nawiązuje do tragicznej śmierci brata Veddera podczas wspinaczki górskiej. - Zaczęło się od prawdziwego zdarzenia, które później zmieniłem w fikcję - opowiada artysta. - Na zasadzie: pisz coś o czym wiesz, ale to podkoloruj.
Vedder, znany z feministycznych poglądów, nagrał na płytę również piosenkę „Fallout Today” napisaną z perspektywy kobiety.
O pracy nad „Earthling” Eddie Vedder rozmawiał z Bruce'em Springsteenem, co zostało uwiecznione w dokumentalnej produkcji w reżyserii Thoma Zimny'ego. Film, nakręcony na farmie Bossa w New Jersey, będzie można najpierw obejrzeć na Amazon Live, a następnie od niedzieli, 13 lutego na kanale YouTube Veddera.

Lista utworów „Earthling”:
1. Invincible
2. Power of Right
3. Long Way
4. Brother the Cloud
5. Fallout Today
6. The Dark
7. The Haves
8. Good and Evil
9. Rose of Jericho
10. Try
11. Picture
12. Mrs. Mills
13. On My Way

Eddie Vedder w 2022 roku odbędzie trasę koncertową Pearl Jam, w ramach której odwiedzi także Polskę. Zespół zagra 14 lipca w Tauron Arenie Kraków. Szczegóły tournée tutaj: https://pearljam.com/tour
Pierwszym solowym projektem Eddiego był soundtrack „Into the Wild” do filmu znanego pod polskim tytułem „Wszystko nad życie”. Wydawnictwo zapewniło artyście Złoty Glob za piosenkę „Guaranteed”. W 2012 roku ukazał się drugi solowy album Amerykanina „Ukulele Songs”, który otrzymał nominację do Grammy w kategorii Najlepszy album folkowy. Niedawno Eddie nagrał z Glenem Hansardem piosenkę „My Father’s Daughter” do obrazu „Flag Day”.
Eddie Vedder urodził się 23 grudnia 1964 roku w Evanston w stanie Illinois. Dzieciństwo w tym właśnie miejscu sprawiło, że do dziś kibicuje bejsbolowej drużynie Chicago Cubs. W połowie lat 70. razem z rodziną Eddie przeprowadził się do południowej Kalifornii, dokładnie do San Diego County, gdzie każdą wolną chwilę poświęcał na surfing i muzykę. W 1990 roku otrzymał demo od zespołu Seattle, który poszukiwał wokalisty. Vedder napisał teksty do trzech piosenek, które później zostały nagrane przez Pearl Jam jako „Alive”, „Footsteps” i „Once”. Eddie przeprowadził się na północ i dołączył do Jeffa Amenta, Stone'a Gossarda oraz Mike'a McCready'ego i ich zespołu Mookie Blaylock, który później został przemianowany na Pearl Jam.
Teksty Eddiego Veddera poruszają wiele współczesnych problemów jak przemoc z użyciem broni, rasizm czy zmiany klimatyczne. Aktywizm jest nieodłączną częścią jego muzyki, a wokalista otwarcie opowiada się za postępowym społeczeństwem i polityką, w tym za dostępem do aborcji i ochroną środowiska. Ostatnio sprzeciwiał się odwiertom na amerykańskim wybrzeżu.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

ŻURKOWSKI „KURZ”

Swoją premierę nowy album Łukasza Żurkowskiego, zatytułowany „KURZ”. Album promowały dwa single: zarejestrowany z gościnnym udziałem Tomasza Organka „Western”: https://youtu.be/uYMzU0TAUf0 oraz „Demony” https://youtu.be/LMJxnqRkyy8

Na płycie „KURZ” znalazły się utwory, które zamknięte w zakurzonej szufladzie czekały na swój czas jak i zupełnie nowe kompozycje, które powstały z dnia na dzień, bez planu umieszczania ich na płycie. "KURZ" to mocna gitarowo-elektroniczna opowieść z melodyjnymi wokalami traktująca w tekstach o demonach, złości, smutku, miłości oraz zdarzeniach, które wywarły na autora ogromny wpływ, z czasem pozostawiając trudno gojące się rany.

„Wlałem w tę płytę ogrom długo skrywanych emocji, co dało mi poczucie ulgi” - mówi Łukasz.

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

ANIMATE "Infinite Imaginations"

Zespół pochodzi z Będzina i rozpoczął działalność z końcem sierpnia 2005r z inicjatywy Przemka (bas) grającego wcześniej w dąbrowskim zespole KRUK. Pierwszy skład – na początku instrumentalny, którego próby zaczęły się w sierpniu 2005r przez lata nie zmieniał się i tworzyli go Marcin Trela (gitara) bez którego zapewne cały pomysł spaliłby na starcie, Przemek Skrzypiec (bas, sample, elektronika) oraz Sebastian Jezierski (bębny). Przez lata zespół wspierali wokalnie m.in Jesion Kowal, Andrzej Miśta, Michał Gomułka, Tomasz Nowakowski oraz Robert Niemiec z którym nagrano debiutancki album. W okresie działalności koncertowej zespół zagrał kilkadziesiąt koncertów w tym występ przed T-Love i Lao Che, imprezy spod znaku Prog on Days oraz występ na deskach Amfiteatru Muzeum Etnograficznego im. M. Znamierowskiej-Prüfferowej w ramach Festiwalu Muzyki Progresywnej im. Tomasza Beksińskiego (lipiec 2017r) zdobywając uznanie publiczności i mnóstwo pozytywnych recenzji.

Muzyka ANIMATE to połączenie współczesnego melodyjnego mocnego rocka z wieloma dodatkami, pomysłami i aranżacjami charakterystycznymi dla muzyki progresywnej. W muzyce znajdziesz wiele eksperymentów brzmieniowych, melodii oraz sporo klimatycznych zwrotów akcji oscylujących wokół mocnego rocka i progmetalu. Mocne gitarowe brzmienia są wspomagane brzmieniami syntezatorowymi z naciskiem na sekcyjne granie. Zespół eksperymentuje również z wizualizacjami i efektami scenicznymi.

21 maja 2021 roku miala miejsce premiera albumu "Infinite Imaginations" i składa się na niego 7 spójnych kompozycji powstałych na przekroju lat działalności zespołu. Autorem grafik albumu jest Robert Kudera, który zrealizował koncept będący pomysłem perkusisty, Sebastiana Jezierskiego - poprzzedniego perkusisty. Płyta została zarejestrowana w poprzednim składzie tj z Robertem Niemiec (voc) i Sebastianem Jezierskim (dr) w "ZED Studio" pod okiem niedoścignionego Tomasza Zalewskiego który zajął się produkcją, miksem i masteringiem albumu. Obecnie album zdobywa coraz szersze unanie krytyków co przejawia się w kolejnych pozytywnych rezenzjach pojawiających się w sieci. Umieśliliśmy też Lyrics Video do utworu Threshold: https://www.youtube.com/watch?v=kdgrAsZAP6c

Aktualny skład zespołu:
Janusz Rymar: voc
Marcin Trela: gtr
Przemek Skrzypiec: bass, sample, synth
Marcin Lipski: drums & percussion

Napisali o nas:

„O tym, że będziński ANIMATE to jeden z najlepszych polskich zespołów łączących rock progresywny z metalowa ekspresją wiedziałem od dawna. (…) Mnóstwo solówek gitarowych i klawiszowych, choćby w Ghostmaker, nawet basowych (we wstępach Still Water i A Web of Madness, serwowanych jest z łową i sercem. Do tego riffy – świetnie rozpędzające kolejne numery. I brzmienie, nieprzytłaczające i nie toolowe (…) znakomity album.” TERAZ ROCK nr 10/2021 ocena 4,5/10

„ANIMATE – Infinite Imaginations Kapitalne, czadowe riffy, wyborne solówki, mnóstwo zapadających w pamięć melodii i niepowtarzalny klimat w który wprowadza świetna okładka . Progmetal na światowym poziomie….” Wiesław Weiss Redaktor Naczelny Teraz Rock o płycie (TERAZ ROCK nr. 10/2021)

„Trudno tu cokolwiek wyróżniać, wszystko jest równie dobre. Jednak idąc za klasykiem, że ponoć „prawdziwego mężczyznę poznajemy nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy” dodam, że muzycy Animate kończą z wyjątkową klasą. Najdłuższy i wielowątkowy Pleasant Addiction z fajnie grającą sekcją rytmiczną, kapitalnym refrenem, ładnym rozbudowanym solo i ukłonami w stronę Dream Theater, Fates Warning i Symphony X robi duże wrażenie. Dla mnie to jeden z najlepszych klasycznie progmetalowych polskich albumów ostatnich lat. „Must have” dla fanów takiego grania.” Mariusz Danielak / www.artrock.pl ocena: 8/10

„Co ważne, ten materiał nie nudzi się nawet podczas kilkukrotnych maratonów. Zdarzyło mi się słuchać tej płyty nawet cztery razy pod rząd. Jakoś mi nie przechodzi… Wprawdzie mamy za sobą sześć miesięcy bieżącego roku, ale upatruję w tej pozycji murowanego kandydata do rocznych podsumowań„ Piotr Spyra / www.rockarea.pl ocena: 8,5/10 )

„…Raczej nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych płyt w polskim metalu progresywnym. Pierwszy raz usłyszałem Animate w 2017 roku na festiwalu w Toruniu. To był jeden z najlepszych koncertów tamtej edycji imprezy. Już wtedy mówiło się o debiutanckiej płycie tych sprawnych, bo i mocno doświadczonych muzyków. Z różnych przyczyn, musieliśmy czekać aż do 2021 roku, by album „Infinite Imaginations” wreszcie ujrzał światło dzienne…” Gabriel Koleński / www.progrock.org ocena 5/5
Czytaj dalej...

Jethro Tull "The Zealot Gene"

28 stycznia na sklepowych półkach pojawił się nowy album legendarnego Jethro Tull. Ten krążek zaczął nabierać kształtu w 2017 roku. "The Zealot Gene" pod wieloma względami stara się walczyć z konwencją w czasach, kiedy trasy koncertowe i sesje nagraniowe są odwoływane na całym świecie.

Tracklista:

1 Mrs Tibbets 00:05:54
2 Jacob's Tales 00:02:13
3 Mine Is The Mountain 00:05:40
4 The Zealot Gene 00:03:54
5 Shoshana Sleeping 00:03:41
6 Sad City Sisters 00:03:40
7 Barren Beth, Wild Desert John 00:03:37
8 The Betrayal Of Joshua Kynde 00:04:06
9 Where Did Saturday Go? 00:03:53
10 Three Loves, Three 00:03:30
11 In Brief Visitation 00:03:00
12 The Fisherman Of Ephesus 00:03:41
Czytaj dalej...

Aurora - "Międzynarodówka (reedycja)"

Nakładem Requiem Records ukazała się reedycja legendarnej "Międzynarodówki" rzeszowskiej Aurory. Jakub Oślak opisał dla nas na czym polega wyjatkowość tego materiału.

Historia rzeszowskiej Aurory to „typowa” opowieść o polskim zespole lat 80-tych, kojarzonym z post-punkiem, nową falą, alternatywą; wszystkim tym, co tożsame z legendą Jarocina z czasów PRL-u. Działalność Aurory to rok z ‘hakiem’: nagrana, ale niewydana oficjalnie płyta, uznanie w Jarocinie, zainteresowanie zachodu, bijatyki na koncertach, ślepa cenzura i nękająca milicja. Oraz, jak zwykle, zaginiona taśma-matka, której nikt nie ukradł czy zniszczył, tylko zwyczajnie skasował. Wszystko, co zachowało się po Aurorze, to ludzie, kasety demo i wspomnienia. Wśród nich, taśma-córka, jedyny punkt wyjścia dla prób rezurekcji Aurory z lochów czasu. Międzynarodówka, czyli owa niewydana płyta, już raz była przywracana do życia, w 2004; aczkolwiek, poza wartością dokumentalną, jakość owego wydawnictwa nie była najlepsza. Z tym większą radością, w wielokrotnie innej rzeczywistości, możemy wreszcie podziwiać Międzynarodówkę w swojej optymalnej krasie, blisko 35 lat od nagrania.

Album zadziwia na wielu poziomach. Jeszcze przed umieszczeniem CD w odtwarzaczu można być pod wrażeniem – samo wydanie jest bardzo efektowne wizualnie, oraz informacyjnie. Książeczka zawiera zdjęcia, wycinki z prasy, wspomnienia, najważniejsze dane o zespole, po polsku i po angielsku. Szczególne wrażenie robią zdjęcia kolorowe, wykonane Polaroidem, kontrastujące z tymi czarno-białymi, wyglądającymi jak część kartoteki UB. Requiem Records jak zwykle wykonali kawał dobrej roboty, kontynuując swój cykl prezentujący skarby polskiej alternatywy z dalekiej przeszłości. Druga rzecz – to remastering, zasługa samego Macieja Miernika, basisty Aurory. Dysponując bardzo ograniczonym materiałem źródłowym (wspominana niedoskonała kopia taśmy-matki), wycisnął z niej chyba wszystko, co mógł. Dzięki jego pracy, po latach, Międzynarodówka nie tylko brzmi świetnie, ale skraca dystans czasu, pomiędzy nami teraz, a Aurorą wtedy. Zupełnie jak te kolorowe fotografie.

Wreszcie to, co najważniejsze, czyli muzyka. To nie jest coś archaicznego; to alternatywa, która nigdy nie zaznała sukcesu komercyjnego, a przez to ponadczasowa. Na polskiej scenie, ewenement. U nas niewielu grało w ten sposób, a już na pewno nie w latach 80-tych. Muzycy Aurory jeszcze w poprzednim wcieleniu zespołu, czyli Noah Noah, kombinowali z syntezatorami; tutaj mówimy już o electro-industrialu pełną gębą. To sound zbudowany na nowej fali, czego najlepszym dowodem są ‘hymny’ Aurory: „Wszyscy Przeciw Wszystkim” oraz „Święta Krowa Dojna”. One stanowią wizytówkę zespołu, tą najbardziej znaną, umieszczoną na końcu płyty; ale o ich sile, przekazie prosto w oczy, odwadze i nowatorstwie niech świadczy „Schweine”, „Mur Chiński Mur Berliński” i cala reszta. To przekaz polityczno-społeczny, ubrany w estetykę i styl EBM; dokładnie taki, jaki rozbrzmiewał wówczas po drugiej stronie muru berlińskiego i dalej, dzięki DAF, Front 242 oraz Nitzer Ebb.

Muzyka Aurory jest mroczna i niepokojąca, zagadkowa i całkiem dosłowna. Jej siła to teksty i głos, w wielu językach (Roman Rzucidło, wyglądający jak Bono w Red Rocks), jak na Międzynarodówkę przystało. To syntezator, gitara i bas (Jacek Pałys, Piotr Wallach i Maciej Miernik), sprzężone i agresywne, surowe i głośne. To koktajl Mołotowa przekazu dosłownego z podświadomym, uderzenia słownego z muzycznym. Nie dziwi mnie, że koncerty Aurory zwykły kończyć się rozróbami. To brzmienie nawet dziś powodowałoby skoki adrenaliny; szczególnie, gdy grunt polityczno-społeczny w Polsce ponownie stał się grząski. Tu tkwi ten drugi koniec ponadczasowości Międzynarodówki – to krzyk Polski, jej społeczeństwa, które kocha swój dom, ale ma dosyć murów i świń, jakie panoszą się wokół. Podkreślić należy, że ostrze Aurory nie jest wymierzone ‘tylko’ w aparat tzw. władzy; ale przede wszystkim w nas samych, w to samo społeczeństwo, ludzi, którzy sami sobie gotują ten los.

Gdy słucham brzmienia Międzynarodówki nie mam poczucia obcowania z „Archiwum X polskiego rocka”, tylko rzeczą aktualną, nie przypadkiem ukazaną w 2021. To materiał źródłowy, uśpiony jeszcze przed narodzeniem, nagrany w innej czasoprzestrzeni. To remastering, który przybliża nam ową czasoprzestrzeń w sposób tak wyrazisty, że można poczuć zapach rozlanego alkoholu w Hybrydach w roku ’88. To te uśmiechnięte fotografie, na których widać nie czarno-białą Polską Kronikę Filmową, lecz kolorowe tu i teraz, obok nas, na koncercie – efemerycznych przestrzeniach szczęścia i wspólnoty. Zespół brzmi prawdziwie, wyraziście i kontrowersyjnie, jak wczesne Death In June czy Alien Sex Fiend (do inspiracji którymi Aurora się przyznaje). Wreszcie, to poczucie, że nigdy nic straconego, że czas w muzyce płynie inaczej; oraz, że są dusze, ręce i uszy gotowe odkrywać taką muzykę zupełnie na nowo, aby ponownie dodawała siły wtedy, gdy tego znowu potrzebujemy.

Autor: Jakub Oślak

źródło: Cantaramusic
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS