Yo La Tengo - There’s a Riot Going On

Nowy album Yo La Tengo zatytułowany ‘There’s a Riot Going On’ ukazał się 16 marca nakładem Matador Records. To ciepła, ambitna płyta z efektowną produkcją jednego z najbardziej cenionych i śmiałych zespołów w historii rocka, którego dynamika
rozciąga się od czystego hałasu po spokojne piękno oraz wszystko pomiędzy.
O najnowszej płycie zespołu napisał krytyk i pisarz Luc Sante:
„Nastał czas zamieszek” – napisał krytyk i pisarz Luc Sante – „To wiemy nawet bez Yo La Tengo. Mroczny czas, zarówno w naszych głowach, jak i na ulicach. Łatwo jest stracić kontakt z ziemią, dzień po dniu lecąc przez burzowe chmury. Zmieszanie i niepokój wkradają się w codzienne życie i powodują utratę kierunku. Są takie chwile, które wymagają hymnów, które pomogą ci się wznieść ponad to i zainspirować do działania. Potem nastają czasy, w których działania są jak balsam, dźwięk cię otacza i uwalnia więzy wokół szyi.
Podczas gdy trwają zamieszki, Yo La Tengo przypomina jak to jest marzyć. Dźwięk płynie, kłębi się, gotuje i obmywa. Jeśli płyty dedykowane byłyby podstawowym elementom, to w tym przypadku byłaby to woda. Pojawiają się połyskujące mgły, spektakularne grzmoty, przebłyski maskowania, upiorne flamingi wzywające "shoo-bop shoo-bop". Tam właśnie jesteś. I nawet jeśli twój umysł spowijają chmury - wstrząśnięty, źle kierowany, poza słowami i czasem - nadal możesz pływać po falach tego oceanu..."
sonicrecords.pl
rozciąga się od czystego hałasu po spokojne piękno oraz wszystko pomiędzy.
O najnowszej płycie zespołu napisał krytyk i pisarz Luc Sante:
„Nastał czas zamieszek” – napisał krytyk i pisarz Luc Sante – „To wiemy nawet bez Yo La Tengo. Mroczny czas, zarówno w naszych głowach, jak i na ulicach. Łatwo jest stracić kontakt z ziemią, dzień po dniu lecąc przez burzowe chmury. Zmieszanie i niepokój wkradają się w codzienne życie i powodują utratę kierunku. Są takie chwile, które wymagają hymnów, które pomogą ci się wznieść ponad to i zainspirować do działania. Potem nastają czasy, w których działania są jak balsam, dźwięk cię otacza i uwalnia więzy wokół szyi.
Podczas gdy trwają zamieszki, Yo La Tengo przypomina jak to jest marzyć. Dźwięk płynie, kłębi się, gotuje i obmywa. Jeśli płyty dedykowane byłyby podstawowym elementom, to w tym przypadku byłaby to woda. Pojawiają się połyskujące mgły, spektakularne grzmoty, przebłyski maskowania, upiorne flamingi wzywające "shoo-bop shoo-bop". Tam właśnie jesteś. I nawet jeśli twój umysł spowijają chmury - wstrząśnięty, źle kierowany, poza słowami i czasem - nadal możesz pływać po falach tego oceanu..."
sonicrecords.pl
Artykuły powiązane
- DOKUMENT “WITHIN TEMPTATION – THE INVISIBLE FORCE” PREMIERA JUŻ 6 MAJA NA YOUTUBE!
- Reedycja kultowego albumu Alkatraz
- Swans na koncercie w Polsce!
- Ian Anderson – ikona rocka progresywnego, twarz i dusza Jethro Tull
- Dziwna Wiosna w nowym numerze otwarcie o mierzeniu się z kryzysem zdrowia psychicznego.