Menu
Jerzy Szlachta

Jerzy Szlachta

Ólafur Arnalds - some kind of peace

„some kind of peace” to nowy album kompozytora i producenta Ólafura Arnaldsa wydany pod szyldem Mercury KX. Na płycie znajdują się m.in. utwory: „The Bottom Line” z udziałem Josin oraz „Loom” – wynik współpracy z Bonobo. Album wypełnia historia życia Ólafura Arnaldsa – to swoista podróż po ścieżce osobistego i twórczego rozwoju artysty na tle chaotycznego świata. Odnajdziemy w niej zdeklarowanego perfekcjonistę zmagającego się z chaotycznymi realiami codziennego życia: z tym, co może dać miłość; z szukaniem swojego miejsca w świecie i radzeniem sobie z życiem w czasie globalnej pandemii.

źródło: Universal Music

Nanga - Cisza w bloku

Premiera projektu NANGA, za który odpowiadają członkowie Lao Che Maciej Dzierżanowski (bity, klawisze, sampler) i Filip Różański (klawisze, sampler) oraz Magda Dobrowska (wokal, teksty, sampler), znana m.in. z zespołu Gang Śródmieście. Gościnnie w nagraniach udział wzięli Karol Gola (Lao Che, ex-Pink Freud), Barbara Wrońska oraz Michał Sobolewski (Fisz Emade Tworzywo, Kim Nowak).

To dziesięć utworów, w których zespół bez znieczulenia przygląda się rzeczywistości. Przekorne, zaskakujące teksty Magdy Dobrowskiej pełne poezji i zadumy nad niezrozumiałym światem to mocny kobiecy głos w muzyce! Zabawa gatunkami - od elektroniki po reagge, różnorodność form, charyzma głosu Dobrowskiej kojarzącego się z ulicznym rapem, narracje pełne aktualnych odniesień i głosu pokolenia, które widzi rozpadający się na ich oczach świat. „Cisza w bloku" przez wielu dziennikarzy już została okrzyknięta jedną z najważniejszych płyt tego dziwnego roku.

NANGA to jedna z najciekawszych muzycznych premier tej mrocznej jesieni. A właściwie całego niepewnością podszytego roku. To zespół, który boleśnie przyjrzał się Polsce...

-Łukasz Kamiński, Gazeta Wyborcza

Ten album to zbiór tęsknot straconego pokolenia"
- Przemysław Bollin, Onet

To muzyka pomiędzy latami 90tymi, a tym co teraz. bez oglądania się za siebie, bez patrzenia w metryki i życiorysy. Z aurą tajemnicy, z pomysłem i niewymuszoną zadziornością. Z mądrym przekazem. I tak zwyczajnie, w dobrym tego słowa znaczeniu, przebojowa.

-Marcin Cichoński, Radio 357

Lista utworów:

1.profet
2. szakira
3. dziki zachód
4. parawanizm
5. smutne lato
6. jak dinozaury
7. zanim
8. to nic feat. Barbara Wrońska
9. ludzie rowery
10. Steinway

You Tube:

https://www.youtube.com/watch?v=4_AlP_--sYk

https://www.youtube.com/watch?v=LVs6GwapzzM

Wydawca: Mystic Production

źródło: Mystic Production

Nowa płyta Harissy wyruszy w świat

Jedna ze znakomicie zapowiadających się grup rockowych tarnowska Harissa szykuje się do wydania kolejnej płyty. Po świetnym krążku "AntyRaj", który pozwolił grupie zaznaczyć się na rynku, rozpoczęły się prace w studio nad nowym krążkiem i już niedługo poznamy jego tytuł. Zanim jednak to nastąpi, to miło jest nam poinformować, że promocji powstającej właśnie płyty już podjęły się dwie holenderskie firmy Big Bad Wolf Records oraz Headbangers Records. Brzmienie i poziom zespołu, zaważył na decyzji o szerokiej prezentacji na rynkach Holandii, Belgii, Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, prowadzone są też rozmowy w kierunku poszerzenia współpracy z promotorami na całym świecie. Pierwszy krok do pojawienia się twórczości Harissy poza Polską został właśnie zrobiony, a na tym nie poprzestaje management zespołu agencja M-ART. W Polsce natomiast promować zespół i jego nową płytę będzie projekt M-ART Mundus łączący magazyn, strony muzyczne i promocję medialną z koncertową współpracą międzynarodową i managementem.


źródło: M-ART Artistic Agency

PREMIERA NOWEGO ALBUMU PIOTRA BUKARTYKA!

W dniu dzisiejszym ma premierę najnowszy album Piotra Bukartyka, zatytułowany „Być może to wszystko”. Nowym singlem z albumu jest utwór „Zniknąć stąd”, którego można posłuchać pod tym linkiem:

https://youtu.be/h8r8_bfsu30


O swojej nowej płycie tak mówi Piotr Bukartyk:

„Skoro już jest się grajkiem, wypada co jakiś czas wydać płytę, najlepiej nową. Zdając sobie sprawę, że zapotrzebowanie na produkcje podobnych mi gości jest znikome, postanowiłem wyjść mu naprzeciw, przy okazji korzystając z wolności wynikającej z niewielkich oczekiwań. Mam ten komfort, że właściwie nikt nie oczekuje ode mnie tak zwanego przeboju. Skoro przez tyle lat grzebania we własnej głowie nigdy żadnego nie znalazłem, przyjąłem, że wystarczy, gdy płyta spodoba się mnie i ludziom, z którymi ją nagrywam. Piosenek mieliśmy jak zwykle w nadmiarze, ale nagle stało się tak, że dotychczasowy, znany mi świat, runął. Kiedy wydostałem się spod zgliszczy zorientowałem się, że nie bardzo mi go brakuje. Z gruzów wygrzebałem zasady, którymi zwykłem kierować się w życiu i postanowiłem, że zachowam je na pamiątkę. To jest bardzo mało rozrywkowy repertuar, ale wydaje mi się, że jest to płyta tylko pozornie smutna. Tak naprawdę mówi o pogodzeniu się z czasem. Zawsze uważałem, że człowiek jest szczęśliwy „pomimo”, a nie „ponieważ”, dlatego sporo tu piosenek, przy których nie za fajnie się tańczy. Pod wpływem filmów Wojtka Smarzowskiego i braci Sekielskich napisałem dwie piosenki dotyczące tego samego tematu: „Brudna miłość” i „Droga do Boga”. Co ciekawe, drugą z nich skomponował Krzysiek Kawałko i to pierwszy przypadek, że nagrywam jego kompozycję, choć gramy razem od wielu lat. Przyniósł mi ten numer, dopisałem tekst co do sylaby i jest. Piosenka „Jedna łza” dotyka śmierci mojego ojca, z którym musiałem się rozliczyć, bo nasze stosunki nie były najprostsze. „Zniknąć stąd” to jeden z numerów zagranych po raz pierwszy jeszcze w radiu państwowym. Piosenka rysuje mroczny obrazek, właściwie plamę, opowiada o konsekwencjach swojskiej, codziennej, zwykle przemilczanej przemocy. Dziś we mnie samym budzi skojarzenia z przemocą wobec stacji radiowej „o liczbie porządkowej między 2 a 4”, jak zwykł mawiać Artur Andrus. Partię klawiszową zagrała tu Kalina, dziewczyna Krzyśka Kawałko, osoba wrażliwa i utalentowana. Zagadnienia z obszaru tak zwanej sztuki poruszam w utworze „Zlituj się Zenek”, dodatkowo zahaczając w nim o edukację i związane z nią problemy wychowawcze. Piosenki „Nowy Świat” pierwotnie miało nie być, ale pojawiły się nowe okoliczności, więc ją napisałem, dzięki czemu całość zyskała lekki powiew optymizmu. Kiedy zacytowałem „Ostatni okręt” mojemu przyjacielowi, Darkowi Milińskiemu, spojrzał na mnie i powiedział: Piotrek! Przecież ty opowiadasz o moim obrazie! I pokazał mi ten okręt na morzu przechodzącym w jezioro, które zamienia się w rzekę ostatecznie spływającą ze stołu. Prości ludzie mogą z niej zaczerpnąć, posmakować trochę cudzej, wielkiej przygody. Popłynąć tym niedostępnym żaglowcem, na ogół widywanym tylko gdzieś na horyzoncie. A ponieważ tą piosenką zamykam jakiś etap, przeniosłem jej obraz, to znaczy obraz Milińskiego na okładkę. Bardzo chciałem, żeby ta płyta była choć trochę czeska. Hrabalowska. Takie podejście do świata najbardziej mi odpowiada, gdy o śmierci mówimy pogodnie, bo wiemy, że należną powagę odbiera jej właśnie nadmiar patosu. Chciałem, żebyście słuchając jej uśmiali się do łez, bo to jest płyta optymistyczna, tylko ten optymizm nie jest najłatwiejszy. Mam świadomość istnienia mojej własnej publiczności i tego, że wspólnie stanowimy znikomy odsetek mieszkańców niewielkiego kawałka niewielkiego kontynentu niewielkiej planety krążącej wokół niewielkiej gwiazdy gdzieś na bezkresnym zadupiu, dość prowincjonalnej przecież, galaktyki. No więc jeśli nawet puścicie tę płytę znajomym i powiedzmy, że ona się im spodoba, i będzie Was więcej, to mam nadzieję, że podobnie jak mi, nie zakłóci to waszej radości czerpanej z ulotności i znikomości. - serdeczności :)”


Fot. Przemek Bednarczyk


źródło: MYSTIC PRODUCTION
Subskrybuj to źródło RSS