Menu

„Marianne Faithfull - Songs of Innocence and Experience 1965-1995”

Do sklepów i serwisów cyfrowych trafiła kompilacja „Marianne Faithfull - Songs of Innocence and Experience 1965-1995”. To pierwsza składanka Marianne Faithfull od czasu „An Introduction to...” z 2001 roku i pierwsza zawierająca rzadki oraz niepublikowany materiał od wydawnictwa „A Perfect Stranger: The Island Anthology” z 1998 roku.

Nowy zestaw zawiera cztery wcześniej niepublikowane nagrania. Wśród pozostałych utworów, aż 22 z 29 ukazuje się po raz pierwszy na winylu lub po raz pierwszy od czasu pierwotnego wydania. Z kolei w wersji 2CD 9 nagrań debiutuje na kompakcie / w formacie cyfrowym.
„Songs of Innocence and Experience 1965-1995” to podsumowanie pierwszych 30 lat kariery Marianne i nagrań dla wytwórni Decca oraz Island. Na wydawnictwo trafiły wersje wszystkich jej znaczących singli, w tym niedostępne od 1969 roku, oryginalne wydanie ostatniego zrealizowanego dla Decca Records 7-calowego „Something Better”/ „Sister Morphine” z alternatywnymi edycjami.
Jest to zarówno przewodnik dla niewtajemniczonych, jak i zbiór rarytasów dla tych, którzy są jej wyznawcami. Tytuł „Songs of Innocence and Experience” odzwierciedla zmianę stylu wokalnego Marianne między orkiestrowym folk-popem lat 60. z jej wysokim, czystym śpiewem, a zainspirowanym nową falą i punkiem, charakterystycznym dla niej łamiącym się głosem znanym z końca lat 70., w tym z wysoko ocenianej przez krytyków płyty „Broken English”.
Na okładce znalazł się rysunek ołówkiem, który na potrzeby tego projektu przygotował litewski artysta, Aiste Stancikaite. Książeczka zawiera natomiast wiele rzadkich i nieznanych zdjęć.
Marianne Faithfull to jedna z najbardziej charyzmatycznych, nietuzinkowych artystek na świecie. Na scenie obecna od lat 60., największy komercyjny sukces odniosła dzięki albumom „Broken English” (1979) i „Dangerous Acquaintances” (1981). W dorobku ma nie tylko niezapomniane nagranie, ale i wspaniałe role filmowe („Irina Palm”, „Dziewczyna na motocyklu”, „Maria Antonina”, „Diuna”). Do inspiracji jej muzyczną twórczością przyznawali się Bob Dylan czy Tom Waits. Faithfull współpracowała z takimi artystami jak Nick Cave, Metallica, PJ Harvey, Damon Albarn czy Oxbow.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

MONOFON „MONOMIASTO”

Zespół Monofon powstał w 2020 roku z inicjatywy basisty Rafała Boryckiego, perkusisty Michała „Dimona” Jastrzębskiego związanych z zespołem Lao Che i gitarzysty Michała Wójcika. Do współpracy nad debiutanckim albumem muzycy zaprosili Halszkę Nabirę – instrumenty klawiszowe, kornet oraz wokalistę Jacka Szymkiewicza.

Na płycie możemy usłyszeć między innymi Marcina Żabiełowicza, Damiana Pielkę, Magdę Dubrowską (Nanga), Karola Golę (Nanga, Lao Che).

Tak Michał “Dimon” Jastrzębski wspomina początki powstawania albumu:„...Zanim trafiliśmy do wielu różnych studiów nagraniowych, muzyka powstawała bardzo sprawnie w naszych mieszkaniach i salach prób, korespondencyjnie. Już podczas nagrywania zwróciliśmy się do klasycznych, analogowych rozwiązań, wbrew aktualnie przyjętym metodom pracy. Wykorzystaliśmy całą paletę klasycznych instrumentów klawiszowych, perkusyjnych, smyczkowych i dętych, a cała produkcja to wynik wspólnej pracy wielu osób, które pojawiały się na naszej drodze”.

Zmarły w kwietniu 2022 roku Jacek Szymkiewicz o swoich tekstach na płycie mówił: „Na początku była muzyka i to ona prosiła się o teksty. Kiedy już koledzy Jastrzębski i Borycki pokazali mi muzykę zapytałem o krajobraz emocjonalny, który towarzyszył im, kiedy muzykę pisali. Usłyszałem o życiu mężczyzn już po kryzysie wieku średniego, po przejściach czasem wykraczających poza dobry smak i granice finezji w zezwierzęceniu. O powrocie do punktu, z którego wyruszyli na te wszystkie niesamowite przygody. o dystansie, który sprawia że nieszczęścia stają się lżejsze, a z czasem zamieniają się w żart, który katastrofom przydaje piękna rodem z greckiej tragedii. Otworzyłem więc memuary moich przygód i na światło dzienne wyciągnąłem te, które w tym samym sosie były umazane. Historie o burzach z piorunami, szybkich samochodach, włoskiej kuchni i psychologii”.

Tracklista:

Stoimy na dachu
Lepiej zostańmy
Bossa
Horror
Faraon
Ich wszystkich
Warszawa - Stambuł
Korona
Ul
Jest tak wspaniale (feat. Magda Dubrowska)

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

Dezerter „1986, CO BĘDZIE JUTRO?”

To prawdziwy rarytas. Płyta „1986, co będzie jutro?” nigdy wcześniej nie ujrzała światła dziennego. Przeleżała 36 lat w annałach zespołu Dezerter.

Tak o tym niecodziennym wydarzeniu mówią muzycy zespołu Dezerter:

- Wiosną 1986 roku, nagrywaliśmy utwory do składanki „Jak punk to punk” (Dzika sesja ze studia na Wawrzyszewie)”. Dzięki pomocy realizatora Włodka Kowalczyka, udało nam się zarejestrować na żywo osiem dodatkowych numerów, poza zgodą i wiedzą cenzury. To ostatnia sesja ze Skandalem w roli naszego wokalisty. Taśma leżała 36 lat pośród innych archiwaliów zespołu aż do dziś.

Tracklista płyty:

1.Kolaboracja
2. Polska złota młodzież
3. Pałac
4. Śmierdząca rzeczywistość
5. Zatańcz
6. Postęp
7. Tchórze
8. Co będzie jutro?

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

THE HU - premiera nowego albumu!

Pochodzący z Mongolii The HU to jeden z najbardziej oryginalnych zespołów na światowym rynku muzycznym. Członkowie The HU swoją muzykę określają terminem „hunnu rocka” (w języku mongolskim słowo „hu” oznacza człowieka).

Od czasu powstania w 2016 roku, grupa ma na swoim koncie szereg sukcesów, między innymi numer 1 na liście Billboard World Albums Chart, numer 1 na liście Top New Artist Albums i pozycje w Top 5 na listach sprzedaży płyt w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii.

The HU to nie tylko wysokie miejsca na listach sprzedażowych, ale także wyprzedane koncerty w Europie, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Po sukcesie wydanego w 2019 roku albumu „The Gereg”, który zawierał takie hity jak „Wolf Totem” i „Yuve Yuve Yu”, The HU powracają z nowym albumem, „Rumble Of Thunder”, który ma swoją premierę dziś.


Najnowszym singlem z płyty jest opublikowany dziś utwór „Bii Biyelgee”:

https://youtu.be/eb3ysMtu8t0

Nowy album ponownie łączy cały świat z kulturą mongolską i jej unikalnymi, podstawowymi wartościami, na przykład duchowe połączenie z ziemią, a zespół w swoich teksach porusza tematy takie jak pomyślność i pokój dla wszystkich.




Tracklista albumu:




1. This is Mongol

2. YUT Hövende

3. Triangle

4. Teach Me

5. Upright Destined Mongol

6. Sell The World

7. Black Thunder

8. Mother Nature

9. Bii Biyelgee

10. Segee

11. Shihi Hutu

12. TATAR Warrior


źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

Nowy album Megadeth !

Legenda thrash metalu powraca z krążkiem zatytułowanym „The Sick, The Dying...And The Dead”

Najnowszy album legendy thrash metalu Megadeth został wyprodukowany przez Dave’a Mustaine’a i Chrisa Rakestrawa. Jest kontynuacją wychwalanego przez krytyków, oraz nagrodzonego Grammy wydawnictwa „Dystopia”.
Płyta została nagrana w domowym studiu Mustaine’a w Nashville, z gitarzystą Kiko Loureiro oraz perkusistą Dirkiem Verbeurenem. Basista Steve DiGiorgio zasilił tymczasowo szeregi zespołu, by nagrać album, natomiast na trasę do składu na stałe powrócił James LoMenzo.
– Po raz pierwszy od długiegio czasu, wszystko czego potrzebowaliśmy od tej płyty, jest na swoim miejscu. Nie mogę się doczekać, aż wszyscy będą mogli ją usłyszeć! – mówi Dave Mustaine.
Na „The Sick, The Dying… And The Dead!” usłyszymy jedne z najmocniejszych kompozycji Mustaine’a od lat. Kompozytorsko wspiera go cały zespół. Nowy album skupia w sobie wszystko, co wyróżnia Megadeth. Od ukłonu do przeszłości w postaci „Night Stalkers” (z gościnnym udziałem ikony, Ice-T) czy pierwszego singla „We’ll Be Back”, przez średnie tempo i melodyczność „Soldier On!”, aż po niezwykle osobisty utwór tytułowy ze swoimi ekscytującymi zwrotami akcji.
„The Sick, The Dying… And The Dead!” łączy pełne pasji riffy, zawiłe solówki i zew przygody, wszystko opatrzone wirtuozerią i precyzją charakterystyczną dla Megadeth. Album to synteza wszystkich motywów muzycznych, które wyniosły legendarną grupę na szczyt.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

Machine Head „Øf Kingdøm And Crøwn”

Machine Head to niekwestionowani mistrzowie ciężkich riffów i przy okazji jeden z najbardziej wpływowych zespołów w świecie metalu. Spektakularny debiut z 1994 roku, „Burn My Eyes”, 3 godzinne koncertowe maratony, miliony albumów sprzedanych na całym świecie i liczne wyróżnienia zarówno duże, jak i te mniejsze – to wszystko czyni Machine Head tak wyjątkowym.

Nowy album „Øf Kingdøm And Crøwn” to trwający godzinę monolit koncepcyjny, bardzo bogaty, jeśli chodzi o muzyczną kolorystykę i dynamikę, ale z drugiej strony niesamowicie agresywny. Robb Flynn opowiada na nim historię dwóch zmagających się z traumą bohaterów, których losy splatają się na płycie w bardzo mroczny sposób. Na albumie znajdą się jedne z najbardziej wściekłych riffów, jakie zespół kiedykolwiek wymyślił. Jest to w dużej mierze ogromną zasługą naszego rodaka, lidera Decapitated, gitarzysty Wacława Vogga Kiełtyki.

Tracklista albumu:

SLAUGHTER THE MARTYR
2. CHØKE ØN THE ASHES ØF YØUR HATE
3. BECØME THE FIRESTØRM
4. ØVERDØSE
5. MY HANDS ARE EMPTY
6. UNHALLØWED
7. ASSIMILATE
8. KILL THY ENEMIES
9. NØ GØDS, NØ MASTERS
10. BLØØDSHØT
11. RØTTEN
12. TERMINUS
13. ARRØWS IN WØRDS FRØM THE SKY

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

Snowy White "Driving On The 44"

Snowy White to jeden z nielicznych brytyjskich gitarzystów łączących bluesa z rockiem w oryginalny sposób. Wypracował własny styl „angielskiego” bluesa. Czyste bluesowe frazy i mocniejsze riffy, które są rozpoznawalną cechą jego bardzo osobistych piosenek.

Tracklista:

1. Freshwater
2. Longtime Blues
3. Way Down In The Dark
4. Driving On The 44
5. Blues 22
6. Ain't No Secret Thing
7. Keep On Flying
8. One Man Girl
9. Slinky Too
10. Lady Luck (So Mean to
Czytaj dalej...

Lotyń "Zachody nad St. Anthony"

"Zachody nad St. Anthony" to najnowszy, 8-smy album zespołu "Lotyń", od lat przyciągający miłośników melodyjnego, brytyjskiego brzmienia, na które znamienny wpływ wywiera pochodzenie muzyków zespołu – mała wieś Lotyń.
„Lotyń to wieś pełna młynów i rzek mijających się i płynących wokół niej, to wieś zespołowa zakochana i przemijająca ale zawsze ta sama; pełna słów z piosenkami w środku, melodią z uczuć i odczuć, ze smutkiem, radością, syntezą myśli, dla jednych zrozumiałych dla innych zbyt prostych do zrozumienia; muzyka płynąca z pól i łąk, ze wsi położonej gdzieś na tysiącu samotnych wyspach, gdzie raz po raz spotkasz okręt na czubku wielkiego drzewa..”
Powyższy opis pochodzi z tomiku utworów wierszowanych Roberta Kałuży – lidera zespołu, który został dołączony do płyty. Spotykamy tu bardzo osobiste wyznania uczuć i emocji, nostalgiczne obrazy świata i przyrody, migawki z codzienności, które widziane oczami osoby mówiącej, stają się już nie tak zwykłe, lecz wręcz magiczne, nasycone ukrytą treścią. Wnikliwy czytelnik dostrzeże pytania o sens istnienia, zadawane za każdym razem w innej formie i kontekście.

Lotyń to zespół reprezentujący melodyjne brytyjskie, gitarowe brzmienie. Powstały w 1993 roku. Nazwa pochodzi od nazwy miejscowości z której pochodzą. Pierwszy trzyosobowy skład istniał przez około dwa lata : Arkadiusz Stańczyk, Artur Zachniewicz i Robert Kałuża. Po czym, do zespołu dołączył Norbert Miszkinis. Od początku istnienia grupy nad sprawami organizacyjnymi czuwał menager, zwany – potocznie trenerem - Piotr Burgieł.



Premiera digital – 29 lipca 2022 poprzez AGORA Digital, premiera fizyczna 26 sierpnia 2022 poprzez Sonic Recrds.

Obecny skład zespołu:
Tomek Agaszko – bas
Robert Kałuża- wokal i gitara
Norbert Miszkinis – gitara , wokal
Łukasz Łapiński - perkusia
Czytaj dalej...

Zdrowa Woda "Inny dom"

Grupa Zdrowa Woda wraca po krótkiej przerwie z nowym materiałem! Zespół wypuścił dziś singiel “Inny dom”, który jest zapowiedzią albumu o tym samym tytule. Nowy utwór już teraz dostępny jest we wszystkich serwisach streamingowych!
Zdrowa Woda dzieli się nowym singlem! Zespół wypuścił właśnie utwór “Inny dom”, którym zapowiada swoją kolejną płytę. Nowy numer to - jak sami mówią: wielopłaszczyznowa parafraza otaczającej nas rzeczywistości, bez kąśliwości. Autorem tekstu piosenki jest Marek Modrzejewski, a za muzykę odpowiada Sławomir Małecki.

Singiel “Inny dom” jest zapowiedzią płyty, której premiera zaplanowana jest na 2 września 2022 roku. Album zatytułowany będzie tak, jak promujący go singiel i ukaże się nakładem Agencji Artystycznej MTJ. Materiał dostępna będzie zarówno w wersji cyfrowej oraz fizycznej.

źródło: MTJ
Czytaj dalej...

Kasabian 'The Achemist’s Euphoria'

Pierwszym dźwiękiem na nowym albumie Kasabian jest dźwięk morza uderzającego o brzeg, fale delikatnie dotykające plaży. Może pojawić się natychmiastowa pokusa, by odebrać go jako swego rodzaju dźwiękową metaforę minionych pięciu lat, które minęły od wydania przez grupę z Leicester ostatniego albumu.

W tym czasie opuścił zespół jego wokalista Tom Meighan. Doprowadziło to do spekulacji na temat przyszłości zespołu, zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Jednak morze Kasabian nie jest wzburzone... Ten moment otwarcia jest kuszącym dźwiękiem ilustrującym możliwości, jakie rozciągają się na horyzoncie.
To prawda, Sergio Pizzorno, Chris Edwards, Ian Matthews i Tim Carter uznali, że fala jest ciężka z powodów, na które czasami nie mają wpływu, ale jak sugeruje tytuł ich siódmego albumu, ich doświadczenia nie osłabiły ich kreatywności ani nie zmniejszyły ich wizji. Zamiast tego przynoszą nam „The Alchemist’s Euphoria”, najbardziej ambitną płytę Kasabian, na której jej twórcy przesuwają granice swoich ambicji artystycznych.

„Wróciłem do dnia, zaraz po tym, jak wszystko się zaczęło”, wspomina moment, w którym postanowił nie rezygnować ze swojego zespołu Pizzorno. „Poszedłem zobaczyć się z moją siostrą, która mieszka nad morzem. Po prostu siedziałem tam, patrząc. Patrzyłem na morze, tę ogromną przestrzeń i wyobrażałem sobie nas w tej małej łódce, o którą rozbijają się ogromne pierdolone fale. To wsiadasz do łodzi? Czy zaryzykujesz wszystko, aby zobaczyć, co możesz odkryć? A może siedzisz na brzegu i mówisz: „Nie, boję się. Po prostu usiądę tutaj i zniknę”. Gdy cały zespół zgodził się, że ucieczka nie jest możliwa – „To jeszcze nie koniec, wszyscy wiedzieliśmy, że w tej historii jest coś więcej!” – deklaruje Pizzorno – wszyscy szybko zdali sobie sprawę, że aby Kasabian kontynuował działalność, autor tekstów, gitarzysta i producent, będzie musiał dodać do jego CV rolę frontmana.
„Rozmawialiśmy o znalezieniu nowego piosenkarza, ale zawsze wracaliśmy do konkluzji, że nikt nie zna lepiej piosenek ani nie potrafi ich śpiewać tak, jak osoba, która napisała każde słowo”, wyjaśnia Pizzorno. „Mogę połączyć się z tymi piosenkami lepiej niż ktokolwiek, one płyną we mnie. Więc mogłem zostać frontmanem. Musiałem tylko ułożyć ten problem w swojej głowie. Mówię sobie: „nie jestem tego pewien, byłem szczęśliwy tam, gdzie byłem”, ale jeśli nie spróbowałbym tego zrobić, spędziłbym resztę swojego życia myśląc nad tym, co by było gdyby…Więc po prostu przeanalizowałem i zacząłem sam pytać siebie dlaczego inni to robią? Obejrzałem kilka starych kaset VHS i mówię: „Kurwa, co robi Iggy?”.

Zmiana głównego wokalisty (Pizzorno śpiewał na wszystkich poprzednich płytach zespołu) oznacza, że „The Alchemist Euphoria” od początku brzmi inaczej niż poprzednie płyty. Jednak brak ciągłości jest w rzeczywistości jedną z trwałych mocnych stron tego zespołu. Zawsze chętni do wypróbowania nowego podejścia i stylu, od albumu do albumu, Kasabian zderzyli się z największą zmianą od czasu powstania grupy w 1997 roku. Potraktowali to jako okazję.
„Jeśli śledzisz naszą karierę, widzisz, że każdy album jest bardziej szalony w porównaniu z poprzednim”, uśmiecha się Pizzorno. „Niektórzy z pewnością powiedzą, że ten nowy nie brzmi jak Kasabian. Cóż, ostatni album i poprzedni też nie! Ale wszystkie są napisane przeze mnie, więc tak naprawdę nic się nie zmieniło. Jeśli chodzi o wizję, oprawę graficzną i estetykę tego albumu, podąża on tą samą trajektorią, którą zawsze podążał. Oczywiście zmienił się duży element, ale jeśli chodzi o to, czym jest Kasabian, zawsze tak było.”
Nic dziwnego, że dla zespołu, który zdecydował się wsiąść do łodzi i zbadać przyszłość, trajektoria, którą podąża Kasabian w „The Alchemist Euphoria” jest odważna i śmiała.Kierując się serią narzuconych sobie zasad (żadnych zablokowanych piosenek, ściśle określonych długości utworów, żadnych tekstów o zespole i luźnej narracji śledzącej podróż postaci alchemika w sercu płyty) album pozostaje we współczesnej popowej stylistyce, ale jednocześnie dostarcza świeżego, emocjonalnie dźwięcznego spojrzenia nie tylko na to, czym jest Kasabian, ale także na to, czym może być zespół XXI wieku. Dzięki tytułowi, który nieodłącznie celebruje radość tworzenia, album odpowiednio emanuje niepohamowaną, ale skupioną energią twórczą.

„Od samego początku miałem coś z alchemika”, wyjaśnia swoje inspiracje Pizzorno. „Symbole i mistyczna część alchemii zawsze mnie fascynowały. Potem pomyślałem, będąc w studiu: jesteś alchemikiem, łączysz ze sobą małe fragmenty syntezatorów lub pętli gitarowych. Wtedy przyciągnęło mnie pojęcie euforii. Dla nas euforyczna strona Kasabian jest w nim najbardziej ekscytująca. Dlaczego jesteśmy świetni na żywo? Czuję, że czymś, co oddziela nas od wielu innych zespołów, jest nasza euforia, łączenie ludzi, by razem świętować i być częścią czegoś. Więc połączyłem te dwa słowa i to sprawiło, że zrodziła się piosenka. Grasz riff, piszesz tekst, a w głowie nagle pojawia się jakaś niesamowita rzecz. Potem zaczyna się ciężka praca, ale ten moment inspiracji jest absolutnym uzależnieniem. Każdy, kto cokolwiek tworzy, będzie o tym wiedział! Tak więc „The Alchemist Euphoria” jest tym punktem wyjścia. To zainspirowało nas, by naprawdę dążyć do stworzenia czegoś pięknego”.Utwory na „The Alchemist Euphoria” są nasycone zarówno zawiłością, jak i wspólnotą, które przywołuje przewodnia koncepcja. Album jest epicki, ale i osobisty, pełen intymnych emocji, które są powszechne. Otwierający utwór przypomina nam, że wszyscy codziennie praktykujemy alchemię, nieustannie tworząc zamieniając otaczający nas świat w złoto.
„Wydawało mi się, że to musi być swego rodzaju osobista podróż, w pewnym sensie podróż bohatera” – sugeruje Pizzorno. „Czuję, że każdy ma ten wewnętrzny głos, każdy pomaga przeżyć każdy dzień, łącząc 50 000 osobowości, które masz w sobie. Chciałem to uczcić”. A co za uroczystość…
Płynne przepływy drugiego utworu i singla, „Scriptvre”, wymuszają wręcz przeprogramowanie postrzegania siebie, zamiast naciskania na zadowalanie się tym samym. „Rocket Fuel” zamienia hańbę i lekceważenie w fundament do euforycznego headbangingu, podczas gdy „Strictly Old School” rozkoszuje się siłą i ciepłem prawdziwej przyjaźni, której towarzyszą triumfalne, psychodeliczne syntezatory, których mogą pozazdrościć Kendrick Lamar czy Push T. „Uwielbiam dźwięki ich płyt” – potwierdza Pizzorno. „Ciekawe jest jednak to, że jeśli posłuchasz naszego pierwszego albumu, usłyszysz też te psychodeliczne, nowoczesne syntezatory. Sposób, w jaki teraz połączyli swoje płyty, jest taki, jak robię płyty od 20 lat”.
Hałaśliwy „Alygatyr” zapewnia niezły wybuch, podczas gdy „The Alchemist Euphoria” spokojnie sięga gwiazd z zestawem inspirowanych kosmosem utworów. „The Wall”, „TUVE” i „Star Gazer”, kąpią się w świetle gwiazd możliwości, dzieląc się uczuciem nadziei wielkości galaktyki.
„Zawsze chciałem zrobić coś z myślą o oglądaniu świata z kosmosu. Jak to zmienia osobowość astronautów, ponieważ widzą tę jasnoniebieską kropkę, czy cokolwiek, ale czułem, że wcześniej nie mogłem tam pojechać”, Pizzorno wyjaśnia, jak przestrzeń stała się ważną częścią albumu. „Ale kurwa, właśnie to nam się przydarzyło. Wszyscy mieliśmy doświadczenie oglądania naszego zespołu z takiego kąta lub miejsca, o jakim nigdy nie myśleliśmy, że kiedykolwiek zobaczymy. Pomyślałem więc, że to interesujące mieć tę perspektywę jako część tej płyty”.
Emocjonalne i błogie, popwe „Chemicals” prowadzi do kończącego album „Letting Go” z kojącym „prawie dziecinnym” haczykiem. Zanim jednak podróż się zakończy, powrócimy na brzeg, gdzie wszystko się zaczęło. Tym razem jednak naszych podróżnych wita dźwięk pluskających fal. Zainspirowani podróżą, Kasabian powrócili bogatsi artystycznie i silniejsi. „To zdecydowanie muzyka, która sprawia, że poczujesz, że wszystko jest możliwe”, podsumowuje „The Alchemist’s Euphoria” Pizzorno. „I to jest naprawdę ekscytujące, ponieważ, jak zawsze, ten zespół może teraz iść absolutnie wszędzie. Myślę, że ta płyta to dopiero początek czegoś zupełnie nowego i interesującego.”
Jak pokazuje „The Alchemist’s Euphoria”, podróż Kasabian… ich historia tak naprawdę dopiero nabiera tempa.

źródło: Sony Music
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS