Pomóżmy Mirkowi Gilowi i jego żonie !
My dla Ani - na 3letnie leczenie
https://pomagam.pl/mydlaani?fbclid=IwAR3tp8rrNGEvx6qD65-MEt1vDtHOBO6ywx2C-5upaoIK2yxC2Ig6BafIcqk
Kochani, zdecydowałem się opisać to, co spędza nam od kilku miesięcy sen z powiek. Nie było to łatwe, kosztowało nas oboje wiele emocji, ale jednak było konieczne by móc założyć tę zbiórkę. Potrzebujemy Waszej dobrej energii, myśli i wsparcia finansowego, by Ania miała szansę na powrót do zdrowia, mogła dochodzić sprawiedliwości przed sądem w sprawie zaniedbań ZUSu i nie została całkowicie pozbawiona środków do życia.
Kilka lat temu moja żona przebyła ciężką chorobę – wirus zapalenia wątroby typu B i WZW typu C. Już wtedy przeżyliśmy bardzo ciężki czas – wyłączenie z życia, leczenie wirusa typu C standardowe i eksperymentalne w ramach badań klinicznych, problemy finansowe. Potem schorzenia Ani poszerzyły się o wielopoziomowe zwyrodnienie kręgosłupa, leczone w taki sposób, by nie musiała rezygnować z pracy, a kiedy wybuchła pandemia, także o zaburzenia nerwicowe i lękowe, wywołane obawą o swoje nadszarpnięte już zdrowie. Po przejściu ciężkich chorób zakaźnych układ immunologiczny Ani jest bardzo słaby, dlatego wybuch pandemii zupełnie rozbił żonę i wywołał silne lęki.
Myśleliśmy, że już gorzej być nie może, jednak życie pokazało nam, że się myliliśmy.
O pierwszych podejrzeniach najgorszego dowiedzieliśmy się w lipcu 2020 roku. Na początku sierpnia Ania otrzymała druzgocącą diagnozę, popartą badaniami USG i rezonansem magnetycznym – złośliwy rak narządów rodnych, niestety już z przerzutami. Szczęśliwie operacja odbyła się jeszcze w sierpniu, w Centrum Onkologii w Warszawie, pod okiem profesora, będącego ekspertem w tej dziedzinie. Operacja, mimo że radykalna i bardzo rozległa, udała się. Po 1,5 tygodnia hospitalizacji Ania wróciła do domu, gdzie przez pierwsze miesiące wymagała intensywnej opieki, opatrywania szwów pooperacyjnych i zastrzyków przeciwzakrzepowych.
Obecnie żona jest w trakcie chemioterapii. Jeśli szczęście dopisze, ten etap leczenia zakończy się w połowie lutego. Nie możemy jednak być tego pewni, ponieważ organizm Ani bardzo źle znosi chemioterapię. Już kilkukrotnie kolejna chemia musiała zostać odsunięta w czasie, a poziom neutrocytów sztucznie podniesiony ze względu na neutropenię, tak by organizm żony mógł przyjąć chemię.
Jak w przypadku leczenia WZW C, również tym razem Ania bierze udział w leczeniu eksperymentalnym, mającym na celu przebadanie leku, zanim będzie on mógł pomóc kolejnym chorym. Testowany lek podawany jest od pierwszej tradycyjnej chemii, a jego przyjmowanie przewidziane jest na okres do 3 lat. Po zakończeniu tradycyjnej chemioterapii, żona będzie musiała co trzy tygodnie stawiać się w szpitalu na badania i immunoterapię, będzie także brała tabletki, a całe eksperymentalne leczenie ma na celu podtrzymywanie i uzupełnianie działania chemioterapii podstawowej.
Przyjmowanie silnej chemioterapii i wlewów leku testowanego, ogromne osłabienie układu immunologicznego, jak i występowanie wszystkich skutków ubocznych leczenia, spowodowało, że Ania wyjątkowo źle znosi całą sytuację i bardzo źle się czuje. Jest osobą leżącą i wymaga całodobowej opieki.
W dochodzeniu do zdrowia po chorobie nowotworowej najważniejszy jest spokój i brak stresu, a stabilność finansowa taki stan umożliwia. By wrócić do normalnego funkcjonowania żona potrzebuje wsparcia psychologa i terapii wspomagającej, jak również rehabilitacji ogólnoustrojowej.
Wojewódzki Zespół Do Spraw Orzekania O Niepełnosprawności W Warszawie orzekł w przypadku żony znaczny stopień niepełnosprawności, oznaczający niezdolność do samodzielnej egzystencji i pracy na okres 2 lat. ZUS orzekł całkowitą niezdolność do podjęcia pracy przez rok.
Orzekając o niezdolności do podjęcia pracy, jednocześnie ZUS zdecydował nie przyznać świadczenia uzupełniającego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji 500+. Nie przyznał także świadczenia rehabilitacyjnego, co jest niezgodne z Ustawą z czerwca 1995 roku, co do której wypowiedział się Sąd Najwyższy w sposób korzystny dla ubezpieczonego, uznając działanie ZUSu za niezgodne z prawem (Uchwała z 02.02.2016 roku sygn. Akt 3UZP16/15).
W ten sposób bezduszny urząd pozbawił żonę jakichkolwiek środków do życia. Urzędy, licząc na bezradność osób chorych, nie mają zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec nich. Czują się zupełnie bezkarne.
Sam, jako artysta muzyk, w czasach pandemii mam bardzo ograniczone możliwości zarabiania, nie mogąc koncertować. Muszę na co dzień opiekować się Anią, co również utrudnia mi pracę zarobkową i wsparcie finansowe żony. Kolejną niesprzyjającą nam rzeczą, jest fakt, że w związku z pandemią, urzędy nie działają w należyty sposób. Załatwienie jakiejkolwiek urzędowej sprawy bardzo rozciąga się w czasie. Sprawę żony, zanim została rozpatrzona, przetrzymano w ZUSie 4 miesiące, a w tym czasie żona została bez jakichkolwiek dochodów.
Niezgodną z prawem decyzję odmówienia przyznania świadczeń przez ZUS, żona ma zamiar skierować do sądu. Nie ma jednak sił, by samodzielnie zająć się przygotowywaniem dokumentów, formułowaniem pism, żadne z nas nie ma również niezbędnych do tego kompetencji. Dlatego potrzebna jest nam profesjonalna pomoc prawna w przygotowaniu dokumentacji, pism i pozwów oraz zastępstwo procesowe w postaci profesjonalnego radcy prawnego.
Potrzebujemy więc wsparcia finansowego nie tylko w związku ze specjalną dietą Ani, dodatkowymi lekami, witaminami, maściami, przejazdami do szpitala i wszystkim, czego wymaga jej powrót do zdrowia przez najbliższe nawet 3 lata, ale również w związku z potrzebą zatrudnienia radcy prawnego, który będzie reprezentował żonę w sprawie przeciwko ZUSowi.
Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę, każdą złotówkę, wsparcie w postaci udostępniania linku do zbiórki, za Wasze pozytywne fluidy i dobre serducha! Może ktoś z Państwa mógłby zaoferować żonie wsparcie prawne, również bylibyśmy bardzo wdzięczni za tego typu pomoc.
Dziękuję w imieniu żony i swoim!
Mirek
kontakt/contact: https://www.facebook.com/mirekgil
https://pomagam.pl/mydlaani?fbclid=IwAR3tp8rrNGEvx6qD65-MEt1vDtHOBO6ywx2C-5upaoIK2yxC2Ig6BafIcqk
Kochani, zdecydowałem się opisać to, co spędza nam od kilku miesięcy sen z powiek. Nie było to łatwe, kosztowało nas oboje wiele emocji, ale jednak było konieczne by móc założyć tę zbiórkę. Potrzebujemy Waszej dobrej energii, myśli i wsparcia finansowego, by Ania miała szansę na powrót do zdrowia, mogła dochodzić sprawiedliwości przed sądem w sprawie zaniedbań ZUSu i nie została całkowicie pozbawiona środków do życia.
Kilka lat temu moja żona przebyła ciężką chorobę – wirus zapalenia wątroby typu B i WZW typu C. Już wtedy przeżyliśmy bardzo ciężki czas – wyłączenie z życia, leczenie wirusa typu C standardowe i eksperymentalne w ramach badań klinicznych, problemy finansowe. Potem schorzenia Ani poszerzyły się o wielopoziomowe zwyrodnienie kręgosłupa, leczone w taki sposób, by nie musiała rezygnować z pracy, a kiedy wybuchła pandemia, także o zaburzenia nerwicowe i lękowe, wywołane obawą o swoje nadszarpnięte już zdrowie. Po przejściu ciężkich chorób zakaźnych układ immunologiczny Ani jest bardzo słaby, dlatego wybuch pandemii zupełnie rozbił żonę i wywołał silne lęki.
Myśleliśmy, że już gorzej być nie może, jednak życie pokazało nam, że się myliliśmy.
O pierwszych podejrzeniach najgorszego dowiedzieliśmy się w lipcu 2020 roku. Na początku sierpnia Ania otrzymała druzgocącą diagnozę, popartą badaniami USG i rezonansem magnetycznym – złośliwy rak narządów rodnych, niestety już z przerzutami. Szczęśliwie operacja odbyła się jeszcze w sierpniu, w Centrum Onkologii w Warszawie, pod okiem profesora, będącego ekspertem w tej dziedzinie. Operacja, mimo że radykalna i bardzo rozległa, udała się. Po 1,5 tygodnia hospitalizacji Ania wróciła do domu, gdzie przez pierwsze miesiące wymagała intensywnej opieki, opatrywania szwów pooperacyjnych i zastrzyków przeciwzakrzepowych.
Obecnie żona jest w trakcie chemioterapii. Jeśli szczęście dopisze, ten etap leczenia zakończy się w połowie lutego. Nie możemy jednak być tego pewni, ponieważ organizm Ani bardzo źle znosi chemioterapię. Już kilkukrotnie kolejna chemia musiała zostać odsunięta w czasie, a poziom neutrocytów sztucznie podniesiony ze względu na neutropenię, tak by organizm żony mógł przyjąć chemię.
Jak w przypadku leczenia WZW C, również tym razem Ania bierze udział w leczeniu eksperymentalnym, mającym na celu przebadanie leku, zanim będzie on mógł pomóc kolejnym chorym. Testowany lek podawany jest od pierwszej tradycyjnej chemii, a jego przyjmowanie przewidziane jest na okres do 3 lat. Po zakończeniu tradycyjnej chemioterapii, żona będzie musiała co trzy tygodnie stawiać się w szpitalu na badania i immunoterapię, będzie także brała tabletki, a całe eksperymentalne leczenie ma na celu podtrzymywanie i uzupełnianie działania chemioterapii podstawowej.
Przyjmowanie silnej chemioterapii i wlewów leku testowanego, ogromne osłabienie układu immunologicznego, jak i występowanie wszystkich skutków ubocznych leczenia, spowodowało, że Ania wyjątkowo źle znosi całą sytuację i bardzo źle się czuje. Jest osobą leżącą i wymaga całodobowej opieki.
W dochodzeniu do zdrowia po chorobie nowotworowej najważniejszy jest spokój i brak stresu, a stabilność finansowa taki stan umożliwia. By wrócić do normalnego funkcjonowania żona potrzebuje wsparcia psychologa i terapii wspomagającej, jak również rehabilitacji ogólnoustrojowej.
Wojewódzki Zespół Do Spraw Orzekania O Niepełnosprawności W Warszawie orzekł w przypadku żony znaczny stopień niepełnosprawności, oznaczający niezdolność do samodzielnej egzystencji i pracy na okres 2 lat. ZUS orzekł całkowitą niezdolność do podjęcia pracy przez rok.
Orzekając o niezdolności do podjęcia pracy, jednocześnie ZUS zdecydował nie przyznać świadczenia uzupełniającego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji 500+. Nie przyznał także świadczenia rehabilitacyjnego, co jest niezgodne z Ustawą z czerwca 1995 roku, co do której wypowiedział się Sąd Najwyższy w sposób korzystny dla ubezpieczonego, uznając działanie ZUSu za niezgodne z prawem (Uchwała z 02.02.2016 roku sygn. Akt 3UZP16/15).
W ten sposób bezduszny urząd pozbawił żonę jakichkolwiek środków do życia. Urzędy, licząc na bezradność osób chorych, nie mają zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec nich. Czują się zupełnie bezkarne.
Sam, jako artysta muzyk, w czasach pandemii mam bardzo ograniczone możliwości zarabiania, nie mogąc koncertować. Muszę na co dzień opiekować się Anią, co również utrudnia mi pracę zarobkową i wsparcie finansowe żony. Kolejną niesprzyjającą nam rzeczą, jest fakt, że w związku z pandemią, urzędy nie działają w należyty sposób. Załatwienie jakiejkolwiek urzędowej sprawy bardzo rozciąga się w czasie. Sprawę żony, zanim została rozpatrzona, przetrzymano w ZUSie 4 miesiące, a w tym czasie żona została bez jakichkolwiek dochodów.
Niezgodną z prawem decyzję odmówienia przyznania świadczeń przez ZUS, żona ma zamiar skierować do sądu. Nie ma jednak sił, by samodzielnie zająć się przygotowywaniem dokumentów, formułowaniem pism, żadne z nas nie ma również niezbędnych do tego kompetencji. Dlatego potrzebna jest nam profesjonalna pomoc prawna w przygotowaniu dokumentacji, pism i pozwów oraz zastępstwo procesowe w postaci profesjonalnego radcy prawnego.
Potrzebujemy więc wsparcia finansowego nie tylko w związku ze specjalną dietą Ani, dodatkowymi lekami, witaminami, maściami, przejazdami do szpitala i wszystkim, czego wymaga jej powrót do zdrowia przez najbliższe nawet 3 lata, ale również w związku z potrzebą zatrudnienia radcy prawnego, który będzie reprezentował żonę w sprawie przeciwko ZUSowi.
Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę, każdą złotówkę, wsparcie w postaci udostępniania linku do zbiórki, za Wasze pozytywne fluidy i dobre serducha! Może ktoś z Państwa mógłby zaoferować żonie wsparcie prawne, również bylibyśmy bardzo wdzięczni za tego typu pomoc.
Dziękuję w imieniu żony i swoim!
Mirek
kontakt/contact: https://www.facebook.com/mirekgil