Menu
Jerzy Szlachta

Jerzy Szlachta

Hania Rani – Ghosts

Trzy lata po premierze albumu „Home" Hania Rani, wielokrotnie nagradzana pianistka, kompozytorka i wokalistka, prezentuje nową płytę wydaną pod szyldem brytyjskiej wytwórni Gondwana Records. Mix albumu tym razem powierzyła Gregowi Freemanowi, który od dwóch dekad współpracuje z Portico Quartet, a w portfolio ma również krążki Rudimental, Goldfrapp i Emily Barker. Masteringiem utworów zajął się zaś John Davis z londyńskiego studia Metropolis – inżynier dźwięku nazywany „mistrzem swojego rzemiosła" przez samego Jimmy'ego Page'a. Pracował nad wieloma kultowymi albumami, w tym „Screamadelica" Primal Scream, „Skeleton Tree" Nick Cave & the Bad Seeds i „Lungs" Florence+ the Machine. Na albumie oprócz nowych utworów, instrumentów i aranżacji pojawiają się również po raz pierwszy goście: Patrick Watson, Duncan Bellam oraz Ólafur Arnalds.

Motywem przewodnim fonograficznego debiutu artystki, „Esji", były miejsca, jakie artystka odwiedziła na przestrzeni lat: Berlin, Islandia oraz Bieszczady. Opowiadała o ich aurze i przywoływała związane z nimi wspomnienia. „Home" skupiało się na poszukiwaniu domu rozumianego nie tylko jako fizyczna przestrzeń. To zachęta do podróży w głąb siebie i odnalezienia spokoju w niepewnych czasach.
„Ghosts", jak sama nazwa wskazuje, eksploruje z kolei świat duchów. Pozamaterialne byty mają w kulturze szczególny, ponadczasowy status. Z jednej strony uparcie wymykają się naukowemu i fizycznemu poznaniu. Mimo swojej niewidzialności stale oddziałują jednak na człowieka, otwierając pole do rozmyślań nad granicą dzielącą żywych i umarłych.

W interpretacji Rani zjawy nie zawsze są negatywnie nacechowanymi postaciami, których należy się wystrzegać za wszelką cenę. – To dla mnie symbole różnych przeżyć, które nie do końca mogą się dalej dziać. Nasze wspomnienia trwają wraz z nimi – opowiada. Podczas pracy nad ścieżką dźwiękową do filmu dokumentalnego „On Giacometti" (reż. Susanna Fanzun) artystka spędziła wiele czasu w niewielkiej szwajcarskiej miejscowości. Przebywanie w tak odosobnionym miejscu stało się szansą do eksploracji tematu, który fascynował ją od dłuższego czasu - cienkiej granicy między tym co realne i wymyślone, żywe i umarłe. Lokalne opowieści o duchach przypominały te znane jej z japońskiej literatury czy filmów np. produkcji kultowego japońskiego studia Ghibli. W „Spirited Away: W krainie bogów", jednej z inspiracji pianistki, widma współistnieją z ludźmi i czasami stają się ich towarzyszami. Mają swoje łaźnie i domy, spożywają posiłki.

Tytułowi bohaterowie „Ghosts" na płycie pojawiają się także jako dusze niespokojne, niepewne swojej przyszłości. O ich losie i zawieszeniu w limbo opowiadają wybrane utwory. - Chciałam spróbować opowiedzieć na tej płycie nie tylko własne historie. Od lat podziwiam taki sposób narracji w twórczości chociażby Michelle Gurevich". W utworze "Thin Line" Rani wyobraża sobie moment przechodzenia z jednego świata do drugiego i utknięcie gdzieś, pomiędzy, który to opisuje słowami "Why the sound of death has shape of life?", "Moans" to natomiast dosłowny skowyt, w języku angielskim oznaczający jęk z bólu, ale i z przyjemności. "Próbowałam oswoić moment umierania, przyjrzeć się mu z perspektywy wyimaginowanych zjaw, z perspektywy duchów i przypowieści, ale i potraktować jako swego rodzaju misterium. Interesują mnie sprawy ostateczne, gdzieś w środku myślę, że jestem bardzo poważną osobą i takie tematy mnie poruszają. Nie ma to wiele wspólnego ze strachem czy mrokiem, to raczej snucie osobistych mitów z udziałem uniwersalnych tematów, takich które, dotyczą nas wszystkich, a jednocześnie, które są nadzwyczaj osobiste, niemal podskórne" – tłumaczy kompozytorka.

Na premierowym materiale Rani goszczą wreszcie i uwspółcześnione wersje duchów. Dla artystki to choćby osobiste "avatary", jak kompozytorka nazywa wymyślone przez nas alter ego, którymi posługujemy się w wirtualnej rzeczywistości. – Ciekawi mnie zautomatyzowany świat, który nas otacza i my sami, którzy poddajemy się ciągnąć tej iluzji – tłumaczy pianistka. - Wracam często do nakreślonej w "1984" przez Orwella wizji świata i widzę dużo podobieństw w otaczającej nas mechanicznej rzeczywistości, która wpływa na codziennie życie.
Wszystkie te odniesienia, razem składające się na worek pełen kontekstów i symboli, znajdują odzwierciedlenie w samym stylu „Ghosts", których wątki snują się w niemal Burtonowskiej scenografii. – „Wychodzę z dźwiękiem poza wcześniejsze ramy. Brzmienia są przetworzone, udziwnione. Eksploruję nimi tę nie do końca realną rzeczywistość" – mówi artystka. Jej głos niekiedy staje się dodatkowym instrumentem. Wokalizy – jak w fikcyjnym języku Vonlenska, którym śpiewa Jónsi z Sigur Rós – nie oznaczają niczego konkretnego, tylko pozwalają głębiej zatracić się w misternie utkanym uniwersum. Czasami za to staje się siłą napędową utworu, jak w energetycznym "Hello" czy "Don't Break My Heart", którego finał dźwięczy w głowie jak kilka lat wcześniej refren "Limit To Your Love" James'a Blake'a.

Hania Rani nie jest osamotniona w oprowadzaniu po świecie zjaw. W „Esji" i „Home" na próżno szukać gości, ale tym razem w premierowych utworach pojawiają się zaprzyjaźnieni z nią artyści. Takie założenie przyświecało jej od początku prac nad płytą. Kierunek tym poszukiwaniom wytyczył utwór „Dancing with Ghosts" nagrany z Patrickiem Watsonem, kanadyjskim songwriterem znanym z solowej twórczości i albumu „Ma Fleur" grupy The Cinematic Orchestra. Instrumenty perkusyjne do piosenek „Don't Break My Heart" i „Thin Line" to sprawka Duncana Bellamy'ego, założyciela formacji Portico Quartet. Minimalistyczna i hipnotyczna kompozycja „Whispering House" powstała zaś z udziałem Ólafura Arnaldsa, cenionego islandzkiego kompozytora i pianisty. Poza nimi na krążku znów usłyszymy perkusistę Wojciecha Warmijaka, basistę Ziemowita Klimka i małą orkiestrę smyczkową w aranżacji wybitnego kompozytora i reżysera dźwięku - Viktora Arnasona (znanego ze współpracy z Johannem Johannsonem czy Olafurem Arnaldsem). Jedną z wiolonczelistek uczestniczących w nagraniach była Dobrawa Czocher, z którą artystka tworzy duet i nagrała krążek „Inner Symphonies" dla legendarnej wytwórni Deutsche Grammophon.

„Ghosts" stanowi nowy rozdział w karierze Hani nie tylko ze względu na dopuszczenie do procesu twórczego innych wykonawców. To najbardziej "wyśpiewana" płyta w kolekcji artystki - na krążku, obok utworów czysto instrumentalnych, znajdziemy aż 7 piosenek. Zmianie uległo też samo instrumentarium. Smyczkom towarzyszy choćby głębokie, przestrzenne brzmienie syntezatorów: Propheta i Mooga, najsilniej zaakcentowane w elektronicznym „24.03" czy otwierającym przestrzennym "Oltre Terra". Artystka jednocześnie pozwala sobie na więcej improwizacji . Struktura wybranych utworów („Hello", „Don't Break My Heart") pozostaje piosenkowa. Dla kontrastu inne rozwijają się powoli, niejednorodnie, czego najlepszymi dowodami są „The Boat" albo jedenastominutowy „Komeda". Bodźcem do nagrania tego drugiego okazał się koncert w ramach warszawskiego festiwalu Niewinni Czarodzieje, który odbył się w listopadzie 2021 roku.

Szufladka „modern classical" już wcześniej nie była wystarczająco pojemna, aby opisać eklektyczny styl kompozytorki. Trzeci album, gatunkowo rozpięty między avant popem, ambientem a post-minimalizmem zdaje się to tylko potwierdzać. Wśród inspiracji Pink Floyd, Radiohead, The Smile, Philipa Glassa i Jamesa Blake'a, otoczona aranżacyjnymi niespodziankami i śmiało eksplorująca granice między życiem a śmiercią, Hania Rani z powodzeniem buduje swój osobny mikroświat.



źródło: Beata Wrona
FABRYKA ROZGŁOSU

Hunter zapowiada winylową edycję "HellWood" - start preorderu!

Hunter zapowiada winylową edycję "HellWood" 

Już 13 października będzie miała miejsce premiera winylowej edycji czwartej płyty długogrającej Hunter, zatytułowanej "HellWood". Album będzie wydany na podwójnym, srebrnym winylu. Pierwotnie "HellWood" ukazał się w kwietniu 2009 roku. Materiał był promowany singlami "Labirynt Fauna" i "Strasznik". Album był nominowany do Fryderyków w kategorii Album Roku Heavy Metal.


Lider zespołu, Paweł "Drak" Grzegorczyk tak mówi o winylowej edycji:

"MAMY TO!!! „HellWood" to bez dwóch zdań jedna z naszych najważniejszych płyt. I w końcu w dwupłytowej wersji winylowej!!! I jak tu się nie cieszyć??! Mamy nadzieję, że i Wam sprawi to tak dziką radość jak nam i co ważne - wygląda na taką, która godnie będzie się prezentować na naszych półkach i w gramofonach. A to przecież najważniejsze!".

"HellWood" od momentu ukazania się zbierał bardzo dobre recenzje w najważniejszych mediach muzycznych. Krytycy i publiczność określali materiał jako najbardziej epicki, magiczny i mistyczny album Hunter. Sami muzycy sugerowali, aby płytę traktować jak "film, którego można posłuchać".

Album został zarejestrowany w styczniu i lutym 2009 w studiach Sonus, Nemezis i Studio X. Nad produkcją czuwali Andrzej AKA Karp oraz Drak. Mix i mastering całości został powierzony Jackowi Miłaszewskiemu.

"HellWood" to blisko godzina muzyki inspirowanej ulubionymi filmami członków zespołu. Paweł Grzegorzczyk określał album jako: "parafilmową podróż do najdalszych zakamarków nie tylko Waszych snów i marzeń, ale także koszmarów i lęków. Soundtrack do filmu zwanego życiem. Filmy były jedynie punktem wyjścia do wielu rozległych, nierzadko bardzo mocnych tematów, które na niej odnajdziecie. Padło wiele nowych i bardzo ciężkich słów i dźwięków... Tak właśnie się dzieje, gdy świat baśni i fantazji przeplatający się z horrorem życia - spotykają muzykę... W warstwie muzycznej tym razem mamy niespodziankę dla fanów wszystkich naszych poprzednich płyt. Można powiedzieć, że jest to miejscami swego rodzaju synteza, nierzadko dość przewrotna synteza. Ale "HellWood" nie tylko łączy w sobie moc "Requiem", magię "MedeiS" i ciężar "T.E.L.I....". Tym razem posunęliśmy się znacznie, znacznie dalej... O wiele dalej niż na wszystkich naszych poprzednich płytach razem wziętych..."

Hunter powstał w 1985 roku w Szczytnie z inicjatywy wokalisty i gitarzysty Pawła „Draka" Grzegorczyka oraz perkusisty Grzegorza „Brooza" Sławińskiego. Wszystkie albumy grupy, począwszy od wydanego w 1995 roku "Requiem", spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem zarówno przez krytyków muzycznych, jak i publiczność. Hunter był wielokrotnie wyróżniany w najważniejszych plebiscytach i podsumowaniach muzycznych, a w latach 2004–2009 zespół był gospodarzem festiwalu Hunter Fest. Mają na swoim koncie niezliczoną ilość widowiskowych koncertów, zarówno klubowych, jak i na największych festiwalach muzycznych w kraju i zagranicą.

Poniżej kilka fragmentów ówczesnych recenzji "HellWood":

„Po raz kolejny Hunter stanął na wysokości zadania nagrywając równy, świetnie brzmiący album pozbawiony jakichkolwiek zbędnych wypełniaczy. Dodatkowo, biorąc pod uwagę wyjątkową różnorodność stylistyczną, kilka naprawdę ciekawych melodii, nienaganny warsztat techniczny muzyków i wyjątkowy progres, jaki zespół poczynił w stosunku do "T.E.L.I..." (które przecież genialną płytą jest!) mamy kompletny obraz albumu, który ma olbrzymie szanse na uzyskanie tytułu "metalowej płyty roku 2009" - Magazyn Gitarzysta

„Utwory z "HellWood" fantastycznie oddają nie tylko stan ducha, intelektu i twórczego talentu muzyków Huntera, ale również dobitnie uzmysławiają konkurencji, jakich dźwięków i jakich słów trzeba użyć, by bezbłędnie wcelować w serca zbuntowanej polskiej młodzieży - sukces komercyjny jest tu przecież tylko kwestią czasu i nikt rozsądny wątpić weń nie może". - Onet.pl

„Hunter pnie się do góry i gra coraz lepiej. „HellWood" to najdojrzalszy album w dorobku zespołu. Pozycja bardzo dobra i można mieć tylko nadzieję, że kolejny album Łowcy będzie co najmniej tak dobry jak ten". - ArtRock.pl

„Hunter udowodnili, że w gatunku, którym się obracają nie mają w Polsce sobie równych. „HellWood" to płyta pełna rozmachu i nafaszerowana pomysłami, czasem może się wręcz nimi wydawać przeładowana, ale to tylko pozory, tu wszystko jest na właściwym miejscu a zespół działa jak najlepiej naoliwiona maszyna!" - RockArea

A już 6 października Hunter wyrusza na trasę koncertową, zatytułowaną „Po co nam Wolność". Podczas koncertów (szczegóły poniżej) nie zabraknie utworów z „HellWood".

Trasa „Po co nam Wolność? 2023:

06.10 - HUNTER + Prosecutor / Lublin / Radio Lublin / 06.10.2023

07.10 - HUNTER + Alcoholica / Łódź / Scenografia / 07.10.2023

13.10 - HUNTER + Hart / Świdnica / Klub Bolko ŚOK / 13.10.2023

14.10 - HUNTER + Batna / Kraków / Kwadrat / 14.10.2023

20.10 - HUNTER + Distant Dream / Gdynia / Podwórko.art / scena Ucho / 20.10.2023

21.10 - HUNTER + Hellproof / Poznań / 2progi / 21.10.2023

22.10 - HUNTER + Hart / Toruń / Lizard King / 22.10.2023

26.10 - HUNTER + Batna / Wrocław / Stary Klasztor / 26.10.2023

27.10 - HUNTER + Batna + Hellhaim / Warszawa / Progresja / 27.10.2023

28.10 - HUNTER + Batna / Skarżysko-Kamienna / Semafor / 28.10.2023

03.11 - HUNTER + Cronica / Rzeszów / Pod Palmą / 03.11.2023

04.11 - HUNTER + Cronica / Zabrze / CK Wiatrak / 04.11.2023

10.11 - HUNTER + Klangor / Zielona Góra / Kawon / 10.11.2023

11.11 - HUNTER + Klangor / Szczecin / Kosmos / 11.11.2023


źródło: Mystic Production

Peter Gabriel w nowej miłosnej piosence

Piątek 29 września to już dziesiąta pełnia Księżyca z Peterem Gabrielem, podczas których artysta dzieli się piosenkami z albumu „i/o”. Pierwszą opublikowaną wersją „This Is Home” jest Dark-Side Mix autorstwa Tchada Blake’a.

Napisany i wyprodukowany przez Petera Gabriela utwór to po prostu „miłosna piosenka”. Jak mówi artysta: – Zaczęło się od inspiracji świetnymi sekcjami rytmicznymi Tamla/Motown. Staraliśmy się odtworzyć je w nowoczesny sposób, z tamburynem i klaskaniem. Bardzo podoba mi się ten groove, Tony Levin zagrał świetną partię basu.

Peter Gabriel jak zwykle postawił na eksperymenty: – Zrobiłem coś nietypowego, ponieważ próbowałem bawić się niskim i wysokim głosem. Na początku mamy ten niemalże konwersacyjny głos, druga część piosenki jest już śpiewana wyższym, bardziej emocjonalnym głosem. Pomyślałem, że umieszczenie ich obok siebie brzmiałoby niezwykle intymnie.
Jak zdradza artysta, niektóre z wczesnych dyskusji na temat „This Is Home” zostały przeprowadzone z… DJ-em i producentem Skrillexem. – Zadzwonił do mnie Skrillex, który jest bardzo utalentowanym muzykiem, i pomyślałem, że ciekawie będzie zobaczyć, co chodzi mu po głowie. Przyszedł do mojego domowego studia, usiedliśmy, rozmawialiśmy i próbowaliśmy dopracować fragmenty, które skończyłyby jako ta piosenka. Próbował zachęcić mnie do napisania utworu o nocy w klubie i takich tam rzeczach. To jednak nie jest moja bajka, ostatecznie stworzyłem więc coś bardziej o rodzinie i domu, i naprawdę podoba mi się efekt końcowy. Chociaż poszliśmy w zupełnie innym kierunku, było to interesujące doświadczenie. Myślę, że dobrze jest czasem wyjść poza swoją strefę komfortu.
W „This Is Home” możemy usłyszeć szwedzki męski chór Orphei Drängar, a także aranżację orkiestrową Johna Metcalfe’a. – Uważam, że brzmią fantastycznie – mrocznie, poruszająco i emocjonalnie. Bardzo podobają mi się smyczki w drugiej części, są dość chwytliwe, nieco popowe. Myślę, że John podchwycił to, do czego dążyłem. Jak zawsze wykonał świetną robotę.
Wrześniowej premierze towarzyszy grafika Davida Moreno – „Conexión de catedral II”. – Szukałem sztuki współczesnej, która w jakiś sposób przedstawiałaby dom. Znaleźliśmy kilka rzeczy, ale to jego dzieło naprawdę się wyróżniało. David często tworzy jednokolorowe, przypominające dom symbole z wykorzystaniem fortepianowego drutu. Myślę, że to bardzo wyjątkowe prace. To piosenka o związku, więc – biorąc pod uwagę to, co próbowałem zrobić z tekstem – wydawało mi się, że jego obraz z dwojgiem drzwi doskonale tu pasował. Zgodził się, żebyśmy go wykorzystali, za co jestem mu bardzo wdzięczny.
Podobnie jak poprzednie wydawnictwa, „This Is Home” ukaże się w kilku wersjach: Dark-Side Mix w wykonaniu Tchada Blake’a, a także Bright-Side Mix stworzony przez Marka „Spike’a” Stenta i Atmos Mix (In-Side Mix) Hansa-Martina Buffa, które ukażą się podczas następnego nowiu.

źródło: Universal Music

U2 prezentuje premierowy utwór „Atomic City”

Grupa U2 przedstawia premierowy utwór „Atomic City”. Singiel zapowiada serię koncertów w Sphere w Las Vegas w ramach celebrowania kultowej płyty wydanej w 1991 roku – „Achtung Baby”.

Za produkcję utworu odpowiadają Jacknife Lee oraz Steve Lillywhite. „Atomic City” to 3,5 minutowy hołd do magnetycznego ducha post-punka z lat 70., jak również ukłon w stronę Blondie. Współpraca grupy dowodzonej przez Debbie Harry z legendarnym Giorgio Moroderem była iście pionierska i mocno wpłynęła na muzyków U2. Bono przyznaje: – „Atomic City” to piosenka miłosna dla naszych słuchaczy: „Tam, gdzie jesteś, tam będę ja”.
Mianem „Atomic City” określało się w latach 50. Las Vegas – wszystko za sprawą nuklearnej fascynacji, jaka opanowała kraj. Miasto kasyn zaczęło promować się jako centrum atomowej turystyki ze względu na bliskość Poligonu Nevada.
Do utworu „Atomic City” powstał klip w reżyserii Bena Kutchinsa. Za kreatywną reżyserię odpowiada Tarik MIkou z Moment Factory Music. Klip realizowano na ulicach Las Vegas tydzień przed premierą. U2 wystąpiło na Fremont Street, w tym samym miejscu, w którym Bono, The Edge, Adam Clayton i Larry Mullen Jr. Zrealizowali klip do „I Still Haven’t Found What I’m Looking For” ponad 36 lat temu.

U2 rozpoczyna trasę „U2:UV Achtung Baby Live At Sphere” w dniu premiery utworu, 29 września, w najnowocześniejszym obiekcie koncertowym. Ten ambitny projekt obejmuje 25 koncertów i jest celebracją najpopularniejszego albumu grupy – „Achtung Baby”, jak również definiującej na nowo pojęcie tras koncertowych ZOO TV Tour. Tournee odbyło się w 1991 roku i umocniło reputację U2 jako grupy, która nieustannie przesuwa granice występów na żywo, chętnie czerpiąc z najnowszych technologii oraz innowacji.
„Atomic City” dostępne jest w standard audio, HD audio i w Spatial/Atmos, jak również jako limitowany singiel na winylu i CD.

źródło: Universal Music
Subskrybuj to źródło RSS