Menu

Head Vision zaprasza do współpracy !

Zespół Head Vision powstał w pierwszej połowie 2017 roku, a jego członkowie to doświadczeni muzycy,którzy wcześniej grali m.in. w Artrosis, Kali-Gula, Bonum Voces czy Disperse. Ich twórczość wymyka się gatunkowym schematom – czerpie inspiracje zarówno z klasycznego rocka, jak i nowoczesnych brzmień, nie bojąc się eksperymentów z elektroniką.

Muzyka Head Vision to połączenie klimatycznych, wysmakowanych kompozycji z surowymi, minimalistycznymi riffami. Charakterystycznym elementem ich brzmienia jest akordeon, który wpleciony w rockowe aranżacje nadaje utworom wyjątkowy charakter.

Teksty i muzyka to autorska interpretacja rzeczywistości – refleksyjna, wyrazista i zawsze w języku polskim. Obecnie zespół promuje swój drugi pełnowymiarowy album „MANTRA”, w całości sfinansowany dzięki wsparciu fanów na zrzutka.pl.

Head Vision jest otwarte na wszelkie propozycje koncertowe i współpracę promocyjną – jeśli chcesz nas usłyszeć na żywo lub pomóc w dotarciu do nowych odbiorców, zapraszamy do kontaktu!

Head Vision to:
Kamil Gulak - guitar, voc
Jarosław Kloc - accordion, keyboard, voc
Konrad Biczak - drums
Krzysztof Suszko – bass
Marcin Łukaszczyk - guitar

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

źródło: Head Vision
Czytaj dalej...

PULP - GOT TO HAVE LOVE nowy singiel!

Zespół Pulp udostępnił nową piosenkę zatytułowaną „Got To Have Love". Utwór stanowi drugą zapowiedź nadchodzącej płyty More – pierwszego albumu zespołu od prawie 24 lat, którego premiera zaplanowana jest na 6 czerwca – i następuje po entuzjastycznie przyjętym pierwszym singlu „Spike Island" wydanym kwietniu.

„To lekko histeryczna piosenka, która próbuje opowiedzieć o miłości tak, jak ją teraz postrzegam" – mówi o utworze Jarvis Cocker . Singiel wydaje się być wręcz stworzony do tego, by natychmiast stać się koncertowym hymnem, gdy zespół rozpocznie swoją trasę po arenach w Wielkiej Brytanii i Irlandii w czerwcu, a następnie wyruszy w kolejne koncerty – w tym pełną trasę po Ameryce Północnej jeszcze w tym roku.

Do utworu powstał teledysk wyreżyserowany przez Jarvisa Cockera, który łączy piosenkę z materiałami z kultowego dokumentu Wigan Casino z 1977 roku w reżyserii Tony'ego Palmera. Przeplatając archiwalne ujęcia tancerzy Northern Soul z muzyką Pulp, wideo podkreśla taneczny charakter utworu „Got To Have Love". „Uwielbiam taniec – a to są najlepsze ujęcia tańca, jakie kiedykolwiek widziałem. Po raz pierwszy zobaczyłem je w wideo Marka Leckeya 'Fiorucci Made Me Hardcore'" – mówi Jarvis.

źródło: sonicrecords.pl
Czytaj dalej...

Nick Mason’s Saucerful Of Secrets z nową wersją kultowej suity Pink Floyd

W serwisach streamingowych pojawiła się koncertowa wersja „Echoes” Pink Floyd w wykonaniu Nick Mason’s Saucerful Of Secrets. Zmiksowany przez Stevena Wilsona utwór został nagrany podczas ich koncertu 1 sierpnia 2024 r. w Centennial Hall we Frankfurcie w Niemczech i pierwotnie był wydany wyłącznie na winylu z okazji Record Store Day.

Kiedy powstał zespół (Nick Mason, Gary Kemp, Guy Pratt, Dom Beken i Lee Harris), miał jedną prostą ambicję - grać i czcić muzykę Pink Floyd. Po kilku koncertach w małym pubie ich debiutancka trasa koncertowa w 2019 r. spotkała się z ogromnym uznaniem krytyków muzycznych i fanów Pink Floyd, ale nieuchronnie zadawali sobie pytanie „co dalej?”, a „Echoes” wydawało się naturalną odpowiedzią!

Przedsięwzięcie zagrania „Echoes” na żywo to coś, czego nie należy lekceważyć. Utwór jest złożonym, 23-minutowym albumem. Towarzyszą mu dynamiczne zmiany nastroju, tempa i instrumentacji, przechodząc od spokojnych, atmosferycznych pasaży do intensywnych pejzaży dźwiękowych - nawet myśl o podjęciu się zagrania takiego utworu na żywo, nie mówiąc już o takim, który ma tak duże znaczenie dla milionów fanów na całym świecie, jest dla wielu niepojęta, ale było to wyzwanie, które Nick Mason’s Saucerful Of Secrets podjęli ze zdumiewającymi wynikami.

Zaczęli grać ten utwór w ramach trasy The Echoes, która została opóźniona do 2022 roku z powodu pandemii. Podobnie jak ich debiutancka trasa, spotkała się z globalnym uznaniem, a „Echoes” wyróżniało się w ich setliście i zostało pochwalone przez krytyków.

źródło: Sony Music
Czytaj dalej...

Behemoth triumfuje na OLiS!

Nowy album Behemoth uplasował się na pierwszych pozycjach na oficjalnej liście sprzedaży OLiS w Polsce! „The Shit Ov God" zwyciężył w kategoriach COMBINED ALBUM, CD oraz LP!

Behemoth jest dziś całkowicie zasłużenie uznawany za jednego z najważniejszych przedstawicieli ekstremalnego grania - ich albumy plasują się na topowych miejscach światowych list sprzedaży, a trasy koncertowe po wszystkich kontynentach i występy na największych festiwalach dowodzą potęgi grupy. Przez lata nazwa Behemoth stała się synonimem ambicji, uporu i nieustającego dążenia do doskonałości bez oglądania się za siebie. Nie byłoby tego wszystkiego bez ciężkiej pracy całego zespołu i wizji Nergala, która przekształciła Behemoth w coś o wiele większego niż black metalowy zespół, jakim byli na początku swojej drogi, w 1991 roku. Behemoth stał się uosobieniem buntu, indywidualizmu oraz całkowitej niechęci do jakichkolwiek kompromisów.

Nowe dzieło Behemoth, zatytułowane „The Shit Ov God", jest symbolem ambicji i siły. Pokazuje zespół, który po 34 latach wydaje swój najbardziej podburzający i ekstremalny album w dyskografii. Osiem utworów, które zagłębiają się w istotę człowieczeństwa, boskości i znaczenia buntu w czasach, w których ceni się indywidualność, ale każdy trzyma się swoich tak zwanych „wybawców" - muzycznie, politycznie czy też w inny sposób. Założyciel i frontman Behemoth, Nergal, tak mówi o tytule płyty:

„Wybraliśmy ten prowokacyjny tytuł celowo, odrzucając subtelność na rzecz bezpośredniego i polaryzującego hasła. To buntownicze zanurzenie się w głębinach, odważne poszukiwanie absolutu nawet w rynsztoku".

Behemoth skrupulatnie wybrał artystów audio-wizualnych zaangażowanych w powstanie nowego albumu. Pieczę nad produkcją albumu sprawował Jens Bogren z Fascination Street Studios (między innymi Emperor, Enslaved, Kreator, Rotting Christ). Bogren podkreślił naturalne brzmienie zespołu, nie zapominając przy okazji o swojego rodzaju chaosie i wściekłości, które stanowią istotę zespołu. Jak zwykle w przypadku Behemoth, oprawa wizualna odgrywa tak samo ważną rolę jak dźwięk. Zespół zwrócił się do wieloletniego współpracownika Bartka Rogalewicza (BLACK.LODGE.IS.NOW), a także do Dark Sigil Workshop, aby stworzyć piękną, złowieszczą i wyjątkową okładkę. To zaangażowanie w innowację jest od dawna utrwalone w DNA zespołu. Każdy album Behemoth ma swój odmienny charakter, a w dyskografii nie znajdziemy dwóch podobnych do siebie materiałów. Od samych początków w postaci „Sventevith (Storming Near the Baltic)", aż do „The Shit Ov God", Behemoth nigdy się nie powtórzył, pozostając jednocześnie płodnym i wiernym swoim ideałom. Nie dzieje się to przypadkowo. To ambitna dyscyplina artystyczna, w której rzeczy muszą i będą ewoluować. Nergal tak mówi o tej ewolucji:

"Tu nie chodzi o umiejętności, tu chodzi o duszę. Chodzi o wyrażenie tego, kim jesteś... chodzi o myślenie "jak mogę rozszerzyć spektrum death /black metalu?" A jeśli nie możemy pójść dalej lub szybciej - pójdziemy bokiem. To właśnie zrobił Behemoth na kliku ostatnich płytach".

Ta mentalność często wpędzała Behemoth w konflikt z wszelkiego rodzaju zwolennikami ortodoksji i przeciętności. Niezależnie od tego, czy chodzi o kościół katolicki w Polsce, który był zaskoczony dozgonną „miłością" zespołu do ich dogmatów i wielokrotnie próbował uciszyć zespół za pośrednictwem sądów, czy też różne kręgi blackmetalowe, które nie były zadowolone z tego, że grupa rozwinęła własną osobowość. Behemoth wkroczył na zupełnie nowy poziom, grając koncerty na tak dalekim zachodzie, jak Kalifornia, po tak daleki wschód, jak Tokio i Sydney. Występowali na prestiżowych festiwalach, między innymi Hellfest czy Wacken, a także w jeszcze bardziej prestiżowych obiektach – są pierwszym ekstremalnym zespołem metalowym, który zagrał w Paryskiej Filharmonii. 25 kwietnia Behemoth zagrał swój największy i najbardziej spektakularny, wyprzedany koncert w Polsce. Wydarzenie miało miejsce w Hali Stulecia we Wrocławiu i było streamingowane na żywo na cały świat.

Tracklista „The Shit Ov God":


01 The Shadow Elite

02 Sowing Salt

03 The Shit Ov God

04 Lvciferaeon

05 To Drown The Svn In Wine

06 Nomen Barbarvm

07 O Venvs, Come!

08 Avgvr (The Dread Vvltvre)

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS