Menu

marzec 2024

Bruce Dickinson "The Mandrake Project" na 2 pozycji OLiS w Polsce i na szczytach list sprzedaży na świecie

"The Mandrake Project" zadebiutował właśnie na 2. miejscu listy sprzedaży OLiS w Polsce. Płyta osiąga szczyty list na całym świecie.

#2 POLSKA
#1 NIEMCY I SZWECJA
#2 FINLANDIA I SZWAJCARIA
#3 WIELKA BRYTANIA
#4 BRAZYLIA
#5 BELGIA I WŁOCHY
#6 HOLANDIA
#10 FRANCJA I MEKSYK

"The Mandrake Project" zdobywa też bardzo pozytywne opinie dziennikarzy i prasy muzycznej w Polsce i na świecie. M.in.:

Teraz Rock: 5/5 Onet.pl: 6/6

Eska Rock: 8/10

KVLT: 10/10

Sztukmix: 5/6


"The Mandrake Project" to 10 nowych utworów Bruce'a Dickinsona. Płytę nagrał razem ze swoim wieloletnim współpracownikiem i gitarzystą - Royem Z. Na albumie znajdują się single 'Afterglow of Ragnarok' i 'Rain On The Graves'.

Bruce Dickinson tak skomentował swój sukces: "Jest mi niezmiernie miło że tak wiele osób pokochało ten album. To niesamowite słyszeć bezpośrednio tak miłe słowa od fanów w różnych krajach które odwiedziłem w ostatnim tygodniu. Pozycje na listach są wisienką na tym torcie. Teraz mogę skoncentrować się na tym żeby zaprezentować "The Mandrake Project" i piosenki pochodzące z tego albumu na żywo w nadchodzących miesiącach w trakcie mojej trasy koncertowej. Widzimy się już niedługo!"

Album "The Mandrake Project" jest dziełem życia Bruce'a Dickinsona - historia jego powstania sięga kilkunastu lat wstecz. Tyle powstawały pomysły na tę płytę, jednak wokalista był zajęty graniem w swojej macierzystej formacji - Iron Maiden.

Płyta jest ciężka pod względem brzmienia i bogata w treść jeśli chodzi o warstwę muzyczną i liryczną. "The Mandrake Project" to także najlepsze w karierze Bruce'a Dickinsona wykonania wokalne.

"The Mandrake Project" to także komiks o tym samym tytule, którego współautorami są Bruce Dickinson oraz scenarzysta Tony Lee (słynny autor takich dzieł jak np. "Dr. Who") i rysownik Staz Johnson (rysujący dla kultowego wydawnictwa 2000AD), a okładki wykonał wielki mistrz Bill Sienkiewicz. Wydany zostanie w postaci 12 książek, które razem stworzą cykl 3 serii historycznych.

Zamówienia i więcej informacji dotyczących komiksu "The Mandrake Project":
http://z2comics.com/mandrake

W kwietniu ruszy wielka trasa koncertowa po całym świecie. Bruce grać będzie ze swoim zespołem, którego skład niedawno ogłoszono: dwóch fenomenalnych gitarzystów: Philip Naslund i Chris Declercq, perkusista Dave Moreno, basistka Tanya O'Callaghan oraz wirtuoz instrumentów klawiszowych - Mistheria.

W Polsce Bruce Dickinson wystąpi w ramach Mystic Fest w Gdańsku (5-8 czerwca).

źródło: Filip Sarniak
Czytaj dalej...

Me And That Man – Polska trasa i premiera teledysku

Po serii świetnie przyjętych koncertów na największych festiwalach metalowych Europy oraz doskonale odebranej polskiej trasie, Me And That Man pod przywództwem Adama Nergala Darskiego powraca do Polski na kilka koncertów, podczas których do zespołu dołączy John Porter.

Właśnie tej okazji zespół postanowił wejść do studia i nagrać parę nowych piosenek. Pierwsza z nich, cover „White Faces" Roky Ericksona już miała swoją premierę:

https://youtu.be/c2lcPsHM898

Specjalnie na trasę przygotowano także limitowaną do 300 sztuk EPkę na płycie winylowej, na której znajdzie się piosenka „White Faces", oraz ekskluzywne dwa nagrania live.

Epka będzie dostępna tylko na koncertach.


Jak support wystąpią zespoły:

^Wavs

* Frank The Baptist

20.03 PL – Szczecin, Dom Kultury Krzemień ^

21.03 PL – Bydgoszcz, Kinoteatr Adria ^

22.03 PL – Gdańsk, Drizzly Grizzly ^

23.03 PL – Gomunice, Bogart^

24.03 PL – Żary, Dom Kultury ^

27.03 PL – Warszawa, Palladium ^*

6.04 PL – Białystok, Zmiana Klimatu ^*

7.04 PL – Olsztyn, Scena Zgrzyt ^*

Informacje o biletach na stronach organizatorów oraz na www.meandthatman.com

ME AND THAT MAN (Polska) folk, blues, country:

Nergal znany jest z szerokich horyzontów muzycznych. Lider legendarnego Behemoth nigdy nie krył swojej sympatii do lżejszej, klimatycznej muzyki, chociażby spod znaku country, folku, bluesa. Na samej fascynacji się nie skończyło. Dowodem jest zespół Me And That Man.

Formacja narodziła się w 2016 roku i przez dłuższy czas prym w niej wiedli Nergal i John Porter. Debiutancka płyta MATM miała premierę w 2017 r, na której to płycie muzycy świetnie zmieszali wpływy wspomnianych gatunków, tworząc całość nawiązującą do Nicka Cave'a, Toma Waitsa, Johnny'ego Casha, czy Davida Allana Coe i silnie naznaczona bliskim liderowi kapeli diabelskim pierwiastkiem. Współpraca Nergala i Portera jednak zakończyła się w 2018 roku. Na dwóch kolejnych wydawnictwach Me And That Man ("New Man, New Songs, Same Shit, Vol. 1" i "New Man, New Songs, Same Shit, Vol. 2") Nergal oddał wokale swoim licznym znanym zagranicznym znajomym, by wymienić, chociażby Coreya Taylora ze Slipknot, Abbatha, Tobiasa Forge'a z Ghost, Myrkur, Devina Townsenda, Matta Heafy. Łukasz Kumański pozostał w grupie, której międzynarodowy status utrzymują włoski basista Matteo Massoli (eks-Blindead) , Sasha Boole (gitara, wokal) i Marcin Gałązka ( gitara, wokal ),

źrodło: Mystic Production
Czytaj dalej...

SAXON pokazali nowy teledysk!

W styczniu ukazał się nowy studyjny album legendy metalu, formacji Saxon. Krążek jest zatytułowany „Hell, Fire And Damnation", natomiast teraz zespół udostępnił nowy teledysk promujący całość, który powstał do utworu „Madame Guillotine".

Album „Hell, Fire And Damnation" został wyprodukowany przez Andy'ego Sneapa (Exodus, Judas Priest, Accept) oraz wokalistę zespołu, Biffa Byforda. Płyta zbiera znakomite recenzje na całym świecie, a 30. marca zespół pojawi się w Polsce razem z Judas Priest i Uriah Heep w krakowskiej Tauron Arenie.

„Hell, Fire And Damnation" jest dostępny jako CD, czarny lub czerwony LP, limitowany box oraz na wszystkich platformach streamingowych.

Tracklista:

1. The Prophecy
2. Hell, Fire And Damnation
3. Madame Guillotine
4. Fire And Steel
5. There's Something In Roswell
6. Kubla Khan And The Merchant Of Venice
7. Pirates Of The Airwaves
8. 1066
9. Witches Of Salem
10. Super Charger


źródło: http://openeyepr.pl
Czytaj dalej...

Rock Radio 13.03.2024 r g.18.05

Już w środę 13 marca kolejne wydanie audycji "Rock Radio" na antenie Polskiego Radia Rzeszów. Zapraszam serdecznie na odsłuch najnowszego dzieła weteranów z Judas Priest.

O nowej płycie The Analogs opowie muzyk tego zespołu Paweł Czekała. Przypomnimy sobie też albumy, które premierę miały w tym roku: koncertowy 1984, nowy Saxon, Bruce Dickinson i Ace Frehley. Zapraszam zatem o godz.18.05 a kto z Was ma cyfrowy odbiornik (DAB+) to nacieszy się doskonałym dźwiękiem.

Lista utworów:

Marillion: Assassing, Punch & Judy
Focus: Hocus Pocus
Judas Priest: The Serpent And The King, Gates Of Hell,  Crown Of Horns, Trial By Fire
Slash: Killing Floor
Cold War: Punk Niet Is Dead
Bruce Dickinson: Resurrection Men,  Fingers Is The Wounds
The Analogs: Bestia, Czarna dziura
Ace Frehley: 10 000 Volts
Saxon: Hell Fire And Damnation, Madame Buillotine
1984: Całe miasto śpi, Już dopadną zaraz mnie
Czytaj dalej...

Henry No Hurry zagra w Rzeszowie!!!

Henry No Hurry to projekt na poły muzyczny, na poły podróżniczy i po trosze pisarski. Ten jednoosobowy zakład koncertowy Wawrzyńca Jana Dąbrowskiego [udzielającego się wcześniej m.in. w zespołach Henry David's GUN i Letters From Silence] wyruszył w trasę na początku 2017 roku i do dzisiaj odwiedził ponad 300 miejsc w kilku krajach [Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Ukraina, Szwajcaria, Łotwa, Estonia]. Henry No Hurry zagrał trasę koncertową, między innymi, po schroniskach górskich, po prywatnych mieszkaniach, a w 2020 przemierzył Polskę od Dolnego Śląska po Suwalszczyznę dając występy w tak nietypowych miejscach jak: złomowisko aut, opuszczony dworzec PKS czy wnętrze starej cerkwi. Nie zabrakło go także na festiwalach - z OFF Festivalem [2018], MiedziankaFest [2019], Songwriter Łódź Festiwal [2021], Kino Na Granicy [2021] oraz Patrząc na wschód [2020] na czele.

Pod względem scenicznym to osobliwy one man show, w trakcie którego kompozycje z pogranicza gatunków indie-folk oraz singer-songwriter przeplatane są licznymi anegdotami i ekscentrycznym filozofowaniem. Urozmaicone instrumentarium [gitary, ukulele, pianino, przeszkadzajki], nierzadko zapętlane przy pomocy loopera, tworzy wiele planów, a tym samym wrażenie jakby na scenie występowała więcej niż jedna osoba. Niektórzy odnajdują w tym spektaklu emocjonalność zbliżoną do takich wykonawców jak: Fink, Bon Iver czy Glen Hansard.

Henry No Hurry ma na swoim koncie trzy płyty „The Calving Of Inner Glaciers" [2019], „Maroon Dot" [2020] oraz „Koniec z panem" [2022]. Aktualnie promuje właśnie ten ostatni album. Gra wyjątkowe koncerty!

Henry No Hurry
Rzeszów – Pub Spółdzielczy (ul. Fredry 4)
środa, 20 marca 2024, godz. 19:30

Bilety:
40 zł
50 zł – w dniu koncertu

Można je kupić tutaj:
www.biletomat.pl/bilety/henry-no-hurry-rzeszow-19559/ (Biletomat) lub tutaj: https://bkb.pl/110316-6c36c (KupBilecik).

źródło: Bartek „Borówka" Borowicz
Czytaj dalej...

DEAD STAR TALK "The Hurricane" od Producenta Metalliki

Premiera winyla DEAD STAR TALK "Solid State Chemicals" 31 maja 2024. A dziś prezentujemy trzeci singiel DST "The Hurricane".

Na zdjęciu obok widzicie chłopaków z DST (stoją) i Flemminga Rasmussena (siedzi) w jego Sweet Silence Studios w Kopenhadze. Zespół bardzo się zaprzyjaźnił z Flemmingiem, który z kolei jest dla nich muzycznym "ojcem".

Flemming Rasmussen to sławny producent muzyczny trzech wczesnych albumów Metalliki: "Ride The Lightning", Master Of Puppets" i "...And Justice For All" - tak, pan Rasmussen wyprodukował te trzy albumy Metalliki, zmieniając brzmienie metalu na zawsze.

Zespół DEAD STAR TALK jest rozpoznawalny dzięki swojemu potężnemu i melodyjnemu brzmieniu opartemu na gitarach, a jego korzenie są równie wielokulturowe, jak jego miejsca bazowania – Hamburg (Niemcy) i Kopenhaga (Dania). Na jego czele stoi dwóch gitarzystów: Christian Buhl, urodzony w Niemczech w rodzinie duńskiej, wychowany w Brukseli i osiadły w Hamburgu, oraz Günes Kocak, urodzony w Turcji w tureckiej rodzinie, lecz od dzieciństwa mieszkający w Danii.

Podstawą zespołu jest sekcja rytmiczna czyli urodzeni i wychowani w Kopenhadze Erik Jensen (gitara basowa) i Claus Nielsen (perkusja).

Trzeci singiel "The Hurricane" ukazałę 8 marca 2024 roku. Wprowadza on nowe, progresywne brzmienia do zespołu dzięki użyciu gitary Saz oraz przez dodanie psychodelicznego gwizdania.

DEAD STAR TALK wyjaśnia: „W tym utworze wiele rzeczy się kliknęło – a my naprawdę cieszyliśmy się chwilą z naszym producentem (Flemmingiem Rasmussenem), kiedy zdaliśmy sobie sprawę z tego, co właśnie nagraliśmy. Jest to utwór o stawianiu czoła.

źródło: Pan Winyl
Czytaj dalej...

Slash: “Orgy of the Damned" remiera szóstego solowego albumu już 17 maja!

Bluesowy album legendarnego gitarzysty z udziałem takich gwiazd jak: Brian Johnson (AC/DC), Chris Stapleton, Beth Hart, Iggy Pop, Paul Rodgers, Gary Clark Jr, Billy F. Gibbons (ZZ Top), Chris Robinson (The Black Crowes), Demi Lovato, Dorothy oraz Tash Neal

LOS ANGELES, CA (8 marca 2024) SLASH, kultowy gitarzysta i autor tekstów, ogłosił premierę swojego długo oczekiwanego szóstego solowego albumu “Orgy of the Damned”. Krążek ukaże się 17 maja nakładem Gibson Records i można go zamówić w przedsprzedaży TUTAJ. To kolekcja 12 dynamicznych utworów, które ożywiają klasykę bluesa naturalnym instynktownym podejściem. Nowy album SLASHa, ”Orgy of the Damned” stworzony został z wyjątkową ekspresją i jest swoistym hołdem dla bluesa.

Pierwszy singiel „Killing Floor” – w którym występują Brian Johnson z AC/DC na wokalu i Steven Tyler z Aerosmith na harmonijce ustnej – to elektryzujące, hałaśliwe i radośnie nieokiełznane podejście do chicagowskiego standardu bluesowego Howlin’ Wolf z 1964 roku.

„‘Killing Floor’ to jedna z moich ulubionych piosenek Howlin’ Wolf, ale także jeden z kultowych bluesowych riffów, które poruszyły mnie jako młodego gitarzystę. Zawsze chciałem nagrać ten numer, a ta płyta była idealnym narzędziem. Ale zagranie tego z tym zespołem i ze śpiewem Briana Johnsona było osiągnięciem, o jakim wtedy nawet nie marzyłem. Nie mówiąc już o Stevenie Tylerze.”
SLASH

„Kiedy Slash poprosił mnie, żebym zaśpiewał w „Killing Floor”, od razu się zgodziłem. To była jedna z pierwszych piosenek, których nauczyłem się w moim pierwszym zespole, a kiedy puścił mi podkład, nie było to dla mnie żadnym problemem, a harmonijka Stevena jest tutaj cholernie gorąca. Świetnie bawiliśmy się ze Slashem w studiu i myślę, że oddaliśmy sprawiedliwość tej wspaniałej starej piosence. Daliśmy czadu.
Brian Johnson (AC/DC)

Celebrując zarówno dobrze znane, jak i w dużej mierze nieodkryte utwory, SLASH oferuje nostalgiczny ukłon w stronę przeszłości, jednocześnie ożywiając te kompozycje swoją niepowtarzalną grą na gitarze i duchem współpracy. Przy tworzeniu “Orgy of the Damned” uznany gitarzysta ponownie nawiązał współpracę ze znanym producentem Mikem Clinkem i zaprosił do współpracy różnorodnych wokalistów, do których zaliczają się: Gary Clark Jr, Billy F. Gibbons, Chris Stapleton, Dorothy, Iggy Pop, Paul Rodgers, Demi Lovato, Brian Johnson, Tash Neal, Chris Robinson i Beth Hart, podobnie jak to miało miejsce na solowym albumie3 Slasha z 2010 roku. Aby uzupełnić swój zespół w studiu i w trasie, SLASH ponownie połączył siły z dwoma kolegami z zespołu Blues Ball z lat 90., basistą Johnnym Griparicem i klawiszowcem Teddym Andreadisem, a także zaprosił perkusistę Michaela Jerome'a i piosenkarkę/gitarzystę Tash Neal.

Chociaż gitarzysta dorastał w Anglii, amerykańska babcia Slasha wcześnie wciągnęła go w bluesa i od razu zafascynował się B.B. Kingiem. W tym samym czasie rodzice wychowywali go na zdrowej diecie brytyjskiego rock’n’rolla z lat 60., od The Who po The Kinks. Po przeprowadzce do Laurel Canyon SLASH znalazł się w otoczeniu piosenkarzy rockowych i folkowych, takich jak Joni Mitchell, Crosby, Stills & Nash i Neil Young – wszyscy oni ostatecznie zainspirowali jego grę i pisanie piosenek. Dopiero gdy sam zaczął grać na gitarze, SLASH zdał sobie sprawę, że wszyscy jego ulubieni muzycy inspirowali się tymi samymi bluesowymi płytami B.B. Kinga, których słuchał jako małe dziecko.

“Orgy of the Damned” obejmuje szeroką gamę stylów w obrębie gatunku bluesa, od optymistycznego, hałaśliwego podejścia w „Crossroads” Roberta Johnsona po żałobną, brzęczącą wersję „Stormy Monday” T. Bone Walkera. Niektóre z piosenek, jak „The Pusher” Steppenwolfa, „Key to the Highway” Charliego Segara i „Born Under a Bad Sign” Alberta Kinga, zostały wykonane przez Slash’s Blues Ball, podczas gdy inne, jak „Living for the City” Steviego Wondera”, były od dawna ulubionymi numerami Slasha. „Hoochie Coochie Man”, napisany przez Williego Dixona i rozsławiony przez Muddy’ego Watersa w 1954 roku, ukazuje naturę chwili i niepohamowaną energię “Orgy of the Damned” z Billy F. Gibbonsem z Z.Z. Top na gitarze i wokalu. Grupa udała się do sali prób w North Hollywood i zaczęła wykonywać uduchowione, szalone wersje klasycznych piosenek. Wszystko było grane na żywo w pomieszczeniu, z naciskiem na improwizację, co zaowocowało kolekcją dynamicznych, pełnych energii utworów, które są natychmiastowo i wyraźnie znajome.

Kiedy SLASH rozważał wybór wokalisty, zwrócił się do swojego starego przyjaciela i współpracownika Iggy'ego Popa, który od dawna chciał nagrać piosenkę bluesową. Pop zasugerował utwór Lightnin' Hopkinsa z 1962 roku „Awful Dream” – numer pierwotnie napisany na gitarę akustyczną. Duet postanowił odtworzyć ten surowy klimat i nagrał własną, leniwą, rezonującą emocjonalnie wersję, siedząc na dwóch stołkach w studiu SLASHa. „Interpretacja tej piosenki przez Iggy'ego jest naprawdę wysublimowana” – mówi SLASH. „I jest to coś, czego tak naprawdę nikt od niego nie słyszał. Pod koniec utworu można usłyszeć, jak śpiewa partie harmonijki ustnej”.

W innym miejscu na „Orgy of the Damned” Demi Lovato użyczyła swojego potężnego głosu w utworze „Papa Was a Rollin’ Stone”, żarliwej, uduchowionej wersji singla The Temptations z 1972 roku, który SLASH podziwiał jako dziecko. Chociaż piosenka skłania się bardziej w stronę R&B, gitarzysta chciał nadać jej własny, pełen pasji charakter. Album kończy się porywającym, oryginalnym utworem instrumentalnym „Metal Chestnut”, napisanym specjalnie na „Orgy of the Damned” przez Slasha.

„Orgy of the Damned” ukazuje mniej znany aspekt muzycznych umiejętności SLASHa. Choć zawsze obejmował szeroką gamę stylów i gatunków, album oferuje rzadką okazję do odkrycia wyjątkowej strony jego gry i wysunięcia na pierwszy plan szalonej podróży przez jego mocne, bluesowe inspiracje, które od dawna były w tle znakomitej kariery tego artysty.

“Orgy of the Damned” będzie także dostępny na winylu i płycie CD. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.slashonline.com.

“ Orgy of the Damned” dwuczęściowy zestaw na LP.

Lista utworów:

1. “The Pusher” feat. Chris Robinson (wokal i harmonijka)
Autor: Wayne Hoyt Axton

2. “Crossroad Blues” feat. Gary Clark Jr (wokal, gitara rytmiczna i solo)
Autor: Robert Leroy Johnson

3. “Hoochie Coochie Man” feat. Billy F. Gibbons (wokal, gitara rytmiczna i solo)
Autor: Willie Dixon

4. “Oh Well” feat. Chris Stapleton (wokal)
Autor: Peter Alan Green

5. “Key to the Highway” feat. Dorothy (wokal)
Autor: Charles Segar, William Broonzy

6. “Awful Dream” feat. Iggy Pop (wokal)
Autor: Sam (Lightnin’) Hopkins, Clarence Lewis, C Morgan Robinson

7. “Born Under a Bad Sign” feat. Paul Rodgers (wokal)
Autor: William Bell i Booker T. Jones

8. “Papa Was a Rolling Stone” feat. Demi Lovato (wokal)
Autor: Barrett Strong, Jesse Norman Whitfield

9. “Killing Floor” feat. Brian Johnson (wokal)
Autor: Chester Burnett
*Gość specjalny: Steven Tyler na harmonijce.

10. “Living for the City” feat. Tash Neal (wokal)
Autor: Stevie Wonder
*Goście specjalni na wokalu: Jenna Bell, Jessie Payo

11. “Stormy Monday” feat. Beth Hart (wokal)
Autor: T-Bone Walker

12. “Metal Chestnut”
Autor: Slash

SLASH, zdobywca nagrody GRAMMY, światowej sławy gitarzysta rockowy, który grał w Guns N’ Roses i Velvet Revolver, a także w swoich własnych grupach Slash’s Snakepit i Slash Ft. Myles Kennedy & the Conspirators wydał w sumie pięć albumów solowych, a teraz sześć z nadchodzącym „Orgy of the Damned”. Po zdobyciu szczytów list przebojów dzięki swojemu pierwszemu solowemu krążkowi „Slash” (2010) – na którym w roli wokalistów wystąpili Ozzy Osbourne, Chris Cornell, Fergie, Myles Kennedy, Iggy Pop, Beth Hart i nie tylko – założył solową grupę Slash Ft. Myles Kennedy & the Conspirators i z tym zespołem koncertuje na całym świecie i wspólnie tworzą muzykę nieprzerwanie od ponad dekady. Slash Ft. Myles Kennedy & The Conspirators wydali cztery albumy, w tym czwarty z 2022 roku, który ukazał się nakładem Gibson Records i zadebiutował jako najlepiej sprzedający się album hardrockowy w tygodniu od premiery. Przez lata SLASH sprzedał ponad 100 miliów egzemplarzy płyt, w 2012 roku wraz z Guns N' Roses został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame i zajął 2. miejsce (po Jimim Hendrixie) na liście „10 najlepszych gitarzystów elektrycznych” magazynu TIME. Ponownie dołączył do Guns N’ Roses w 2016 roku, aby wziąć udział w historycznej i trwającej światowej trasie koncertowej, a obecnie jest w trakcie globalnej trasy ze swoją grupą Slash Ft. Myles Kennedy& the Conspirator. SLASH oficjalnie wyda swój szósty solowy album zatytułowany „Orgy of the Damned” 17 maja 2024 roku nakładem Gibson Records. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.slashonline.com.

źródło: press
Czytaj dalej...

THE ROLLING STONES "LIVE AT THE WILTERN"

„The Rolling Stones w latach 2002-2003 zagrali 117 koncertów w ramach trasy Licks, jednak występ z Wiltern szczególnie zapisał się w niesamowitej, 60-letniej historii występów na żywo legendarnej grupy”.

Esej Paula Sextona „When The Stones Rocked The Wiltern”

Koncerty klubowe najlepszego zespołu w historii rock’n’rolla zawsze mają w sobie coś elektryzującego. Obowiązuje zasada „mniej znaczy więcej”, kiedy stadionowi idole pojawiają się w bardziej ludzkiej postaci, na wyciągnięcie ręki. Dla szczęśliwców, którzy mogą wówczas oglądać z bliska, taka noc ze Stonesami jest jeszcze bardziej wyjątkowa. Taka sytuacja miała miejsce 4 listopada 2002 w Wiltern Theatre w Los Angeles. Teraz wszyscy możemy odtworzyć to doświadczenie.
Trasa Licks obejmowała świętowanie 40-lecia zespołu oraz promowała kompilację „40 Licks”. Rozpoczęła się latem w Bostonie. Zespół dał także koncert w Palais Royale w Toronto. Próby trwały kilka tygodni. – To był jeden z najgorętszych koncertów, jakie pamiętam – wspomina Mick Jagger. – Prawdziwa próba przetrwania upału. 35 stopni i okropna wilgotność powietrza.

Za sprawą sugestii Micka rozpiska trasy Licks była mieszanką koncertów stadionowych, halowych i kilku bardziej kameralnych dat. Mało kto może pozwolić sobie na taką mieszankę. W kreatywny sposób odeszli od standardowej logistyki przy tournée. Wraz ze swoją sumienną załogą techniczną Stonesi podróżowali po świecie z trzema kompletami elementów niezbędnych do produkcji. Setlisty były dobierane do warunków i rozmiarów obiektu. Grupa wybierała z łącznej liczby 120 przygotowanych utworów na trasę.
W rozmowie tuż przed rozpoczęciem Licks, Ronnie Wood powiedział mi o szczęśliwych losach związanych z setlistą: – Na każdy z tych koncertów przygotowaliśmy sporo niespodzianek oraz solidny research. Przygotowaliśmy się z całego „Exile On Main St.”, prawie całych „Some Girls” i „Black and Blue”. Daj mi tytuł piosenki, od „Beggars Banquet” wzwyż. Poszliśmy naprawdę szeroko.

– Nie mogliśmy zrobić przewidywalnych koncertów – kontynuuje Ronnie. – Potrzebowaliśmy możliwości zaskoczenia publiczności. Przetestowaliśmy kilka takich chwytów w Toronto i wszystkie zdały egzamin. Możemy iść krok dalej, w nieznane, ludziom się to spodoba. Daliśmy sobie więcej przestrzeni i luzu.
– Jeden z powodów, dla których to robimy, to chęć stworzenia czegoś interesującego dla naszej publiczności oraz dla samego zespołu. Muszę myśleć znacznie więcej niż kiedyś o setlistach – tak Jagger opowiadał o przygotowaniach do wielowymiarowej trasy Licks.

W jednym z wywiadów Jagger wyjaśnił, jak oddziałują na niego koncerty o mniejszej skali: – Moja rola jako frontmana zmienia się: bardziej intensywnie śpiewam niż wykonuję, akcent pada na gesty. Są utwory, których nie da się wykonać w wielkich obiektach. „Stray Cat Blues” nie należy do moich ulubionych piosenek, ale w Wiltern wypadła naprawdę dobrze. Z kolei przy takich utworach jak „That’s How Strong My Love Is” na kameralnym koncercie możesz wyciągnąć soulowe nuty, które nie są możliwe, gdy grasz na stadionie.
Charlie Watts także był optymistą w kwestii koncertów na mniejszą skalę: – Na scenach teatralnych zazwyczaj jest lepsza akustyka.
Czy perkusista spodziewał się, że w 2002 roku po raz kolejny wyruszy w gigantyczne światowe tournée? – Nie – odpowiada z niezmąconym spokojem. – Gdybyś zapytał mnie o to samo w 1991 roku, też bym tak nie pomyślał.

Po zagraniu pierwszych 22 koncertów z Licks, zespół dotarł do Hollywood na wyjątkową noc w Wiltern, na rogu Wilshire Boulevard i Western Avenue. Miejsce otwarto w 1931 jako wodewil. Przetrwało kilka dekad, niemal zostało zburzone w końcówce lat 70., by w latach 80. ponownie otworzyć się – tym razem jako miejscówka przeznaczona głównie dla fanów rocka. Tom Petty and the Heartbreakers zagrali tam niezapomniany występ 1985. Na scenie Wiltern pojawiali się także m.in. Tears For Fears, Heart, Neil Young, a przez 10 nocy w 2019 sceną zawładnęła Madonna ze swoim Madame X Tour.

Na koncercie Stonesów w Wiltern wśród publiczności znaleźli się nie tylko wspomniani wyżej Tom Petty czy Neil Young. W audytorium, na które składało się niemal 2500 osób, znaleźli się również m.in. Sheryl Crow, Johnny Depp, Stephen Stills czy Eddie Murphy. Bilety w cenie podstawowej sprzedawano za 53,50 dolarów, jednak u koników ceny wahały się od 600 do 1200 dolarów. Na dole usunięto wszystkie siedzenia.

Dwa dni wcześniej Stonesi zagrali rewelacyjny występ w Anaheim, a 48 godzin po Wiltern mieli zagrać kolejny wielki koncert, w Tacoma Dome. W międzyczasie czekał ich dwugodzinna podróż poprzez wszystkie epoki i style w swoim 40-letnim dorobku.

Związki The Rolling Stones z Los Angeles sięgają ich pierwszej wizyty w Stanach w czerwcu 1964. Grupa przyleciała Boeingiem 707 z Nowego Jorku i udała się do Beverley Hilton Hotel. Później wsiedli do busa, by zagrać debiutancki koncert w USA, 100 km od LA, w Swing Auditiorium w San Bernadino – jednym z miejsc, o których śpiewali w swojej wersji „Route 66” Bobby Troup.

Przez kolejne dekady Miasto Aniołów gościło Stonesów w 1996 w Hollywood Bowl, Palladium w 1972, Coliseum w 1981, Dodger Stadium w 1997. Koncert w 2002 różnił się diametralnie od pozostałych. Żadnych telebimów, rozbudowanej scenografii, a w setliście brak „Satisfaction”, „Sympathy”, „Street Fighting Man” czy „Gimme Shelter”. Na jedną noc, rock’n’roll przeistoczył się w coś zgoła innego.

Podwaliny pod set dało „1-2” z „Jumpin’ Jack Flash”, a Jagger doprowadził zespół do „Live With Me”. Szczególnie ważne z dzisiejszej perspektywy są solówki Bobby’ego Keysa. Ciężko też nie uronić łzy, gdy oglądamy tylko z pozoru dyskretnego Wattsa, wykonującego atletycznie rytm do „Hand of Fate”.

Jako support Stonesów w Wiltern wystąpił Solomon Burke z niemal godzinnym setem. Jeden z króli soulu zaliczał młodych Stonesów do swoich poddanych. Dziękując mu, Jagger oddał hołd staroszkolnej teatralności Solomona: – Keith trochę się martwi, że będę prosił o tron i czerwony dywan, ale mam sporo do nadrobienia.
Salomon Burke dołączył do muzyków, by wspólnie zaśpiewać jeden ze swoich klasyków – „Everybody Needs Somebody To Love”. Wręczył także Mickowi swoją pelerynę. – To był moment, cholera. Keith mówi, że można by było zmieścić tam nas trzech – cieszył się Jagger. W ramach koncertu w Wiltern Stonesi zaprezentowali także inne soulowe przeboje: „That’s How Strong My Love Is” Otisa Reddinga czy „Going To A Go-Go” Smokey and the Miracles.

W gronie rarytasów znalazło się m.in. „Neighbours” z „Tattoo You”, przy którym Keith współpracował z Darrylem Jonesem. Jeszcze bardziej nietypowo „Dance Pt. 1” z „Emotional Rescue”, które okazało się rewelacją na żywo. Niemała w tym zasługa Lisy Fischer czy Bernarda Fowlera, którzy zadbali o odpowiednią oprawę chórków i towarzyszących instrumentów.

Na scenie Wiltern nie zabrakło ukłonów w kierunku country („No Expectations” z Mickiem na akustyku), bluesa („Rock Me Baby”) i soczystego rocka – w tym genialnych wersji „Stray Cat Blues” oraz „Bitch”.

Wieczór zakończył się porywającym „Can’t You Hear Me Knicking”, epickim zamiennikiem „Midnight Rambler” na tę wyjątkową noc w Los Angeles, z bajecznie długą solówką Wooda, Mickiem na marakasach i harmonijce oraz gościnnym popisem Jima Keltnera na perkusji. Utwór z płyty „Sticky Fingers” zagościł w Torono w setliście Stonesów po raz pierwszy od 1971 roku, a jego wspaniały renesans dokonał się właśnie na scenie Wltern.

– Bardzo dobrze, że możemy wciąż grać takie rzeczy i przykuwać uwagę dzieciaków, które nie mają pojęcia, co to są do cholery za piosenki – powiedział Ronnie. – Większość z nich jest ponadczasowa, a ich granie jest ekscytujące. W przeszłości porywaliśmy się na próbach na „Can’t You Hear Me Knocking” i to był ulubiony kawałek moich dzieciaków.
Swobodne „Beast of Burden” pojawiło się zaledwie cztery razy na koncertach w ramach Licks Tour, również w Wiltern. W Los Angeles Keith pokusił się o sięgnięcie do „Boodoo Lounge” i „Bridges to Babylon”, prezentując posępne „Thru and Thru” oraz nawiązującą do reggae wersję „You Don’t Have To Mean It”. Potem już prosto do mety z żelaznymi klasykami „Honky Tonk Women”, „Start Me Up” i „Brown Sugar”.

W rozmowach przed trasą i niepowtarzalnym występem w Wiltern, Keith rozważał o tym, w jaki sposób zespół trzyma się razem tyle lat – oraz o tym, jak ważny był każdy członek ekipy, której efekty pracy oglądamy na koncercie w Los Angeles: – Robimy to, co robimy, już tak wiele lat, bo wciąż poszukujemy świeżości. Nie odcinamy kuponów.
– Czasami w trakcie trasy doskwiera nam pogoda, a połowa składu ma muchy w nosie, ale poza tymi nieuniknionymi gorszymi dniami, wciąż mamy dużo świeżej energii. Chodzi o coś więcej niż tylko samych Stonesów. Każdy jest ważny, gdy mamy całe to przedsięwzięcie poskładać w całość – podsumowuje Richards.

Paul Sexton w ciągu ponad 30 lat wielokrotnie przeprowadzał rozmowy z muzykami The Rolling Stones. Jest autorem książki „Charlie’s Good Tonight: The Authorised Biography of Charlie Watts”, która ukazała się nakładem HarperCollins Polska jako „Charlie gra dziś dobrze. Życie, czasy i Rolling Stonesi”.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

SHADOHM wydaje debiutancki album

SHADOHM - nowy zespół założony przez Pavulona (ex-Hate, ex-Vader) wydał debiutancki album "Through Darkness Towards Enlightenment"

Znany polski wszechstronnie utalentowany muzyk metalowy Paweł Jaroszewicz (Vader, Decapitated, Hate, Antigama, Obscure Sphinx) wraz z doświadczonymi muzykami polskiej sceny metalowej: Adrianem Meissnerem, Rafałem Tarlachanem, Błażejem Kasprzakiem oraz Jakubem Śliwowskim inaugurują swój najnowszy projekt - SHADOHM.

Przygotujcie się na najnowszą porcję czystego, niezmąconego mroku black metalu, energii groove metalu, klimatycznych i ciężkich melodii doom metalu oraz absurdalnie niskich dźwięków.

"Through Darkness Towards Enlightenment" to nowoczesne połączenie stylów: Architects, Lorna Shore, Meshuggah, Gojira i Katatonia szokujące słuchacza od początku do końca.
Pięć utworów melodyjnego transu z niesamowitymi wokalami, które przeniosą Cię w inny wymiar nowoczesnego metalu. Zespół jest konglomeratem doświadczonych profesjonalistów skupionych na jednym wspólnym celu - przedstawieniu naszej wizji masom.

Muzyką na debiutancki album zarejestrowano:

perkusja w Santa Studio z Mikołajem Kiciakiem, Filipem Hałucha, Sebastianem Hasem jako realizatorzy nagrań;
wszystkie gitary w Heinrich House Studio we współpracy z Filipem Hałucha;
wokale w Sound Division Studio z Sebastianem Hasem za konsolą.
Całość została zmiksowana i poddana maseringowi przez Sebastiana Hasa w Sound Division Studio (Behemoth, Obscure Sphinx). Za oprawę graficzną odpowiada duet: wokalista Adrian Meissner oraz grafik Michal "Xaay" Loranc (God Dethroned, Kamelot, Nile). Zdjęcie zespołu wykonała Aleksandra „Kosa" Majak.

Pavulon o płycie: "Through Darkness Towards Enlightenment"jest komentarzem do tego, jak postrzegam otaczającą mnie rzeczywistość i jest wypadkową wszystkiego z czym mierzyłem się na przestrzeni lat. Jest to forma uwolnienia narastającego od wielu lat napięcia i frustracji, forma katharsis, rodzaj terapii – pogodzenia się ze swoimi demonami i znalezienia siły do realizacji swoich celów wbrew wszelkim przeciwnościom."

Dzisiaj, 8 marca 2024 roku swoją premierę ma debiutancki album w formie cyfrowej na najpopularniejszych platformach streamingowych (Spotify, Deezer, Bandcamp, Apple Music, Amazon Music) oraz na płycie CD nakładem dobrze znanej polskiej wytwórni Selfmadegod Records. Płytę CD jak i merch jest dostępny w sklepie internetowym wydawcy.

Również dzisiaj, Shadohm wyrusza w trasę koncertową Czarna Pascha 2024 razem z black/doom metalową grupą Batushka.

08.03.2024 - Zabrze, CK Wiatrak (fb event)
09.03.2024 - Gostynin, Strefa Chaosu (fb event)
10.03.2024 - Gdańsk, Drizzly Grizzly (fb event)
15.03.2024 - Wrocław, Zaklęte Rewiry (fb event)
16.03.2024 - Szczecin, D.K. Słowianin (fb event)
17.03.2024 - Poznań, U Bazyla (fb event)
22.03.2024 - Skarżysko-Kamienna, Semafor (fb event)
23.03.2024 - Krosno, Rock Klub Iron (fb event)
24.03.2024 - Bielsko-Biała, Rudeboy (fb event)


Tracklista:

1. Through Darkness
2. Blurred
3. Fair Weather Friend
4. Ripped Apart
5. Towards Enlightenment

Line-up:

Adrian "Klama" Meissner (Batushka, It Follows) - wokal
Paweł "Pavulon" Jaroszewicz (Batushka, Antigama) - perkusja
Rafał "Tarlachan" Łyszczarz (Batushka, Hore) - gitara, wokal
Błażej Kasprzak (Batushka) - gitara basowa
Jakub "Szatan" Śliwowski (Batushka, Hore) - gitara


Selling points:

Jednym z naszych wyróżniających się elementów w Shadohm są zdecydowanie nasze customowe gitary, zbudowane na zamówienie u naszego przyjaciela, Kriza Ramireza z Meksyku, w jego firmie – K. Ramirez Guitars. Ze względu na to, że stroimy się nisko (nawet bardzo nisko), wiedzieliśmy, że Kriz będzie odpowiednią osobą do wykonania ich, biorąc pod uwagę jego wieloletnie doświadczenie jako lutnik, ale także jako muzyk.

Zdecydowaliśmy się na kształt, który jest wariacją modelu Iceman, produkowanego przez firmę Ibanez. Wszystkie trzy gitary to 9-strunowe modele „Spitfire", wyposażone w przetworniki od Fishman Fluence (zrobione na zamówienie). Mostek został od podstaw zbudowany specjalnie dla nas przez ekipę Kriza na bazie mostka Hipshot, ponieważ nie produkują oni fabrycznie takich mostków dla dziewięciostrunowych gitar multiscale. Skala wynosi 30" dla najniższej struny i 28" dla najwyższej, co czyni z nich idealne połączenie dla wygody (ułatwia to trochę łapanie różnych dziwnych akordów), ale również pozwala wybrzmieć wszystkim, nawet najniższym dźwiękom, bez odstrajania się. Zdecydowaliśmy się na taki setup, gdyż na gitarach schodzimy na najgrubszej strunie aż do F# (oktawę niżej niż klasyczne F# w gitarze ośmiostrunowej) i klasyczne, dostępne na rynku rozwiązania były niewystarczające.

Jeśli chodzi o dobór drewna, za radą Kriza zdecydowaliśmy się na klon, natomiast sama podstrunnica jest wykonana z egzotycznego drewna Granadillo, które bardzo dobrze sprawdza się w niskich strojeniach.

Zależało nam na oryginalnym wyglądzie. Wszystkie trzy gitary są w odcieniu beżowym, klasyczne potencjometry zamieniliśmy na naboje, a logo na 12-tym progu i lumin laye mienią się na błękitno pod wpływem światła UV - skojarzenia z Diuną są jak najbardziej poprawne. Szczegóły możecie zobaczyć na zdjęciach, a już w marcu, na nadchodzącej trasie "Czarna Pascha", będziecie mogli usłyszeć i zobaczyć na żywo, jak te instrumenty się prezentują w całej okazałości.


źródło: Solid Rock PR
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS