Menu
Jerzy Szlachta

Jerzy Szlachta

Soundedit ’19 – Producent Nirvany oraz odkrywca Ramones w Łodzi!

Gala wręczenia nagrody „Człowieka ze Złotym Uchem” odbędzie się 26 października w Klubie Wytwórnia. To punkt kulminacyjny każdej edycji Festiwalu Soundedit. Dotychczas statuetkę odebrało trzydziestu ośmiu krajowych i zagranicznych producentów muzycznych. Podczas 11. edycji Festiwalu nagrodę otrzymają: Mick Harvey, Jan Borysewicz, Stanisław Soyka. Do tego grona dołączają dwie światowe sławy: Steve Albini i Craig Leon.

Statuetkę „Człowieka ze Złotym Uchem” według pomysłu Macieja Werka, który pragnął, by: „James Bond spotkał się z Salvadorem Dali”, zaprojektował Artur Malewski, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Laureaci nagrody „Człowieka ze Złotym Uchem”:

Do tego znakomitego grona dołączają dwaj producenci, którzy w branży uchodzą za prawdziwe i niepokorne sławy. Podczas uroczystej gali wręczenia nagrody „Człowieka ze Złotym Uchem” Steve Albini zostanie uhonorowany statuetką w uznaniu za „całokształt dokonań w dziedzinie produkcji muzycznej”. Craig Leon otrzyma nagrodę za „pionierskie dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej”, zagra również na afterparty w sobotę 26 października. Obaj spotkają się z festiwalową publicznością. Pełny program warsztatów można znaleźć tutaj.

Steve Albini - urodzony w Pasadenie, w słonecznej Kalifornii, Amerykanin o włoskich korzeniach. Muzyk, dziennikarz muzyczny oraz inżynier dźwięku. Jego przygoda z muzyką rozpoczęła się podczas rekonwalescencji po złamanej nodze, kiedy to zaczął grać na gitarze basowej. W szkole średniej chodził na lekcje gry na tym instrumencie oraz zaczął interesować się punk rockiem. Po latach nadal podkreśla swoje zamiłowanie do gitarowego brzmienia mówiąc, że: „dobry hałas jest jak orgazm”. Miłością do punk rocka „zaraził” go jego przyjaciel. Dorastał przy dźwiękach muzyki takich zespołów jak The Stooges, The Ramones czy Kraftwerk.

Najbardziej znanym z albumów, jakie produkował Albini jest „In Utero” Nirvany. Była to ostatnia studyjna płyta zespołu, którego działalność zakończyła tragiczna śmierć Kurta Cobaina. To właśnie frontmanowi Nirvany zależało na współpracy ze Stevem, który brał udział przy stworzeniu kilku ulubionych albumów muzyka. Sam Albini nie należał do fanów twórczości Nirvany, mimo to zgodził się na współpracę.

Craig Leon - dorastał na Florydzie, gdzie uczył się prywatnie gry na klawiszach, komponowania i muzykologii. Współpracował z lokalnymi zespołami, nagrywając jako klawiszowiec i aranżer płyty z gatunku R&B oraz rocka w przeróżnych studiach, m.in. w studiu Criteria w Miami. Leon przeniósł się na Manhattan na początku lat 70., gdzie przyjął stanowisko A&R w wytwórni Sire pod kierownictwem Gottehrera i jego partnera Seymoura Steina. Tam był odpowiedzialny za odkrycie i wczesny rozwój Ramones, Talking Heads, Suicide oraz wielu innych artystów. Wyprodukował pierwszy album Ramones i skoncentrował się również na wspieraniu „ryzykownych” europejskich nagrań, których nie chciano wydać w USA.

Craig wyprodukował także album, który był powrotem Blondie na scenę – „No Exit” (1999) i pracował nad albumami: „Curse of Blondie” (2003), Marka Owena (z Take That), Jeana Luca de Meyera, Front242, The Chills, a także The Fall, Jesus Jones, New Fads, Eugenius oraz Shonen Knife. Warto zauważyć, że w 1999 r. Craig stał się jedynym producentem w historii brytyjskiej listy przebojów, który wydał popowy singiel nr 1; Blondie – „Maria” i zupełnie inny, klasyczny album nr 1; Izzy – „Libera Me” w tym samym roku.

Główne wydarzenia tegorocznej edycji Festiwalu Soundedit zrealizowane zostaną w klubie Wytwórnia w dn. 24-27 października 2019. 24 października (czwartek) w ramach Festiwalu wystąpią łódzkie zespoły: Moskwa i Blitzkrieg. 25 października (piątek) w Wytwórni zagrają: Nitzer Ebb oraz DAF. 26 października (sobota) w ramach 11. edycji Festiwalu Soundedit wystąpią: Misia Furtak, Mick Harvey oraz Stanisław Soyka. Tego samego dnia odbędzie się uroczysta Gala wręczenia nagrody „Człowieka ze Złotym Uchem”. 27 października (niedziela) od rana organizatorzy zapraszają rodziców i najmłodszych na „Marchewkowy Poranek”, czyli zajęcia edukacyjne dla dzieci, koncert Recyklofons oraz projekcję animowanego filmu „Jacek i Placek”. Udział w poranku jest bezpłatny. Wieczorem, tego samego dnia festiwalowa publiczność spotka się z Janem Borysewiczem, następnie Lady Pank zagra utwory do filmu „Jacek i Placek”.



I Am The Sound! – jestem brzmieniem. Jestem dźwiękiem. Jestem muzyką. Zapraszamy na 11. edycję Soundedit, zapraszamy do Łodzi!

Zdjęcia: mat. pras. org.


Biuro Prasowe Międzynarodowego Festiwalu
Producentów Muzycznych SOUNDEDIT
www.soundedit.pl

Burn This Song ‚Burn This Song’ - premiera singla i klipu

Ich debiut muzyczny miał premierę na ekranach światowych kin, a koncertowy odbył się na tegorocznym festiwalu Enea Spring Break. Mowa o Burn This Song, zespole z Poznania, który swoim wykonaniem piosenki 'Black Betty' (legendy bluesa rozsławionej przez amerykańską grupę Ram Jam) zachwycił twórców hollywoodzkiej produkcji "The Choice”.

Reżyser Ross Katz bez wahania wybrał wersję Burn This Song spośród dziesiątek innych nadesłanych przez mniej i bardziej znane amerykańskie grupy, bo walka o miejsce na ścieżce dźwiękowej była zaciekła. „To było ogromne wyróżnienie i świadomość, że kawałkiem nagranym w Polsce i z polską rock’n’rollową energią możemy bez obaw ruszać w świat. Do tego motywacyjny kop, żeby kolejnymi numerami nie zawieść świeżo zdobytych fanów” - mówi Mikołaj Jaroszyk, wokalista, gitarzysta i autor muzyki zespołu (znany także z grupy The Forevers, która ma na koncie piosenkę na topie listy Billboardu). I faktycznie, płyta z soundtrackiem filmu „Wybór” sprzedała się rewelacyjnie, a 'Black Betty' była najczęściej odtwarzaną w serwisach streamingowych piosenką albumu, kumulując do dziś ponad milion odsłuchań.

W ślad za pierwszym sukcesem zespołu przyszło zaproszenie do udziału w showcase’owym festiwalu Enea Spring Break prezentującym przegląd najciekawszych zespołów polskiej sceny muzycznej. „'Wybuchowy' start Burn This Song i zatknięcie rockowej flagi na wzgórzach Hollywood to był mocny początek - kontynuuje Jaroszyk - ale esencja rockowej muzyki to granie na żywo. Nie mogliśmy mieć lepszej okazji do zaprezentowania się publiczności w akcji, niż na moim ulubionym festiwalu w Poznaniu. Kapitalne miejsce i czas na debiut live”.
Energia klasycznego power trio, synkopowane riffy, power chordy i oryginalne, wpadające w ucho melodie - tym zarażają swoich słuchaczy. Na co najlepszym dowodem jest pierwszy singiel Burn This Song o tym samym tytule. Udostępniony przedpremierowo stowarzyszeniu internetowych radiostacji Radio Indie Alliance po dwóch tygodniach był najczęściej graną piosenką w całej sieci kilkudziesięciu niezależnych nadawców prezentujących najciekawsze nowe brzmienia z całego świata.

Singiel ‘Burn This Song’ ma też filmową genezę. „Tak zwani ‚music supervisors’ odpowiadający za ścieżkę dźwiękową „The Choice” zadowoleni ze współpracy z nami polecili nas dalej” - opowiada Jaroszyk. „Tak dostaliśmy kolejną propozycję napisania energetycznego kawałka do amerykańskiego filmu o superbohaterze. Bohater piosenki zanim odkrywa, że jest superbohaterem, nie dowierza, że może podołać nieludzkim wyzwaniom. Przechodzi kryzys, nie podejmuje próby sprawdzenia siebie. Dopiero splot okoliczności rzuca go na głęboką wodę. Czyli jak w życiu, niby piosenką o superbohaterze, ale tak naprawdę o przekraczaniu siebie. Czyli o każdym z nas”.

Zmiksowany i zmasterowany przez Marcina Borsa (producenta odpowiedzialnego za brzmienie Brodki, Zalewskiego czy Nosowskiej) singiel ‚Burn This Song’ trafił właśnie do serwisów streamingowych. W ostatni weekend miała też miejsce premiera teledysku do piosenki, nakręconego w Los Angeles. „Klip to dziesiątki ujęć ikonicznych miejsc LA - od Muscle Beach gdzie trenował Schwarzenegger, przez Beverly Hills i Sunset Strip z legendarnymi rockowymi klubami jak Viper i Whiskey a Go Go, po mroczne rejony Los Angeles, w które bezpiecznie jest się zapuścić tylko w naszym klipie. To psychodeliczny ‚trip’. Marsz w poszukiwaniu siebie, w którym mieszają się światy, dzień z nocą, a rzeczywistość z iluzją. Czyli kinem. Tak, chyba czujemy kinowy zew krwi” - znowu śmieje się Jaroszyk. „Bo singiel, który nie trafił na ścieżkę dźwiękową „Aquamana”, jest właśnie przymierzany do kolejnej produkcji. Ale o tym będziemy mogli oficjalnie powiedzieć dopiero w następnym odcinku”.

Tymczasem Burn This Song zamyka się w studiu i jednocześnie przygotowuje do kolejnych koncertów, które odbędą się na początku jesieni.

Materiały prasowe - archiwum zespołu
Fot. Igor Drozdowski

Wyawiad: James Blood Ulmer - Sposób Na życie

James Blood Ulmer – ikona jazzu i bluesa. Jeden z najbardziej oryginalnych gitarzystów, wymieniany w gronie pionierów stylu „harmolodic”. Muzyk będzie jedną z gwiazd 39 Rawa Blues Festival, do Polski przyjedzie z Vernonem Reidem – gitarzystą, który fanom rocka znany jest przede wszystkim ze świetnej grupy Living Colour. Ulmer nie lubi udzielać wywiadów, ale zgodził się odpowiedzieć na parę pytań przed kolejną koncertową wizytą w naszym kraju.

James Blood Ulmer

Jak odpowiedziałby Pan dzisiaj na tytułowe pytanie z płyty: „Are you glad to be in America?” (Czy jesteś zadowolony z bycia w Ameryce? - przyp. red.)
Utwór „Are You Glad To Be in America?” został napisany w Londynie. Tam pierwszy raz od czasu, gdy byłem małym chłopcem poczułem się wolnym człowiekiem. Ten kawałek tak naprawdę stawia pytanie, dlaczego ty i ja nie możemy sprawić, by nasz kraj stał się naszym domem, gdy wszyscy dzielni ludzie odeszli i Superman mieszka po sąsiedzku...

To będzie Pana czwarty koncert na Rawie Blues. Co szczególnie utkwiło w Pana pamięci z poprzednich wizyt w Katowicach?
Podoba mi się sposób, w jaki Irek Dudek organizuje ten festiwal i przygotowuje go tak, by ludzie naprawdę cieszyli się muzyką.

Po raz kolejny zagra Pan na jednej z scenie z Vernonem Reidem. Czym ujął Pana zarówno jako człowiek, jak i muzyk?
Granie bluesa nie było dla mnie czymś szczególnym kiedy dorastałem. Po prostu pozwalano mi to robić. To podejście zmieniło się kiedy spotkałem Vernona. On przekonał mnie, że Blues to coś, czego nie powinienem eliminować ze swojego stylu, a także ze sposobu śpiewania i grania na gitarze.

Woli Pan Living Colour, czy jego solowe dokonania?
Moim zdaniem Vernon Reid przejął Living Colour i powstała z tego szczera forma harmolodycznego rocka.

Kto ze współczesnych muzyków bluesowych i jazzowych wywarł na Panu największe wrażenie?
Trudno mi poczuć fascynację czyjąś twórczością, ponieważ uważam, że wszystko co wyrażam w muzyce musi wychodzić prosto z mojego wnętrza...

Sądzi Pan, że blues i jazz mogą być fascynujące dla młodego pokolenia i skutecznie rywalizować z hip hopem?
Myślę, że hip hop jest częścią bluesa i jazzu. Bez tych dwóch gatunków hip hop by nie istniał.

Co termin „harmolodic”, z którym jest Pan kojarzony, oznacza dla Pana obecnie?
Harmolodic to po prostu sposób na życie.

Jednym z najważniejszych etapów w pańskiej karierze była współpraca z Ornettem Colemanem. Oprócz muzycznych wpływów, co zawdzięcza mu Pan jako człowiek?
Powiedział mi kiedyś, że harmolodyczny styl grania jest dla mnie czymś naturalnym. Praca z nim była naprawdę łatwa... No i nie mogę zapomnieć o tym, że to właśnie Ornette Coleman wyprodukował moją pierwszą płytę.

Jakie emocje towarzyszyły Panu w przeprowadzce do Nowego Jorku we wczesnych latach siedemdziesiątych?
Te przenosiny nie były związane z emocjami, uczuciami... To był po prostu mój ostatni przystanek w podróży zwanej życiem.

Gdyby poproszono Pana o wskazanie trzech najważniejszych płyt z pańskiej dyskografii, wskazałby Pan...
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Naprawdę, nie znam odpowiedzi na nie...

Jeśli podróże wehikułem czasu byłyby możliwe, z którymi ikonami bluesa chciałby Pan się spotkać i zagrać?
Gdybym mógł spotkać się z którymkolwiek z bluesmenów, których nie ma już wśród nas, chciałbym zadać wtedy jedno pytanie: Are you glad to be in America?

Na zakończenie, chciałbym poprosić o zaproszenie polskich fanów bluesa na Wasz festiwalowy koncert w „Spodku”...
Będę szczęśliwy jeśli wpadniecie na Rawę Blues, by sprawdzić na żywo mojego harmolodycznego bluesa!

Rozmawiał Robert Dłucik (rawablues.com)

Rawa Blues Festival to jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych bluesowych festiwali w Europie. Laureat nagrody „Keeping The Blues Alive”, przyznawanej przez amerykańską The Blues Foundation osobom i instytucjom, które najbardziej przyczyniają się do "podtrzymania przy życiu" oraz „rozwoju muzyki i kultury bluesowej”. Przez lata, na scenie katowickiego „Spodka” wystąpiły ikony gatunku, tacy jak: Junior Wells, Koko Taylor, Magic Slim, Keb Mo, Robert Cray, Albert Lee, Sonny Landreth i Marcia Ball.

Źródło: Rawa Blues Festiwal

Chorwacja - KRK - zobacz galerię zdjęć !

Zapraszam do obejrzenia kilku fotek z miejscowości Malińska na wyspie KRK w Chorwacji. To bajkowe miejsce ma świetne plaże, a cisza i spokój wrześniowych dni zapewnia prawdziwy odpoczynek. Na samej wyspie KRK też jest co zwiedzać, pikękne miasteczko Vrbnik słynące z produkcji wina oraz Baska z piękną plażą to prawdziwe perły tego regionu. Jeśli ktoś z Was ma swoje fotki z wakacji w Chorwacji to zapraszam do ich publikacji na www.rockblog33.pl 

Proszę je przysłać z ktrótkim komentarzem pod adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Subskrybuj to źródło RSS