Łódź „odpłynęła” przy hitach legendarnego Roda Stewarta. W sobotę Łódź po raz kolejny stała się stolicą światowej muzyki, za sprawą jednego z najbardziej lubianych gwiazdorów międzynarodowej sceny. W Atlas Arenie wystąpił Rod Stewart. Artysta obdarzony wyjątkową barwą głosu oraz niezwykle charyzmatyczną osobowością sceniczną zaśpiewał dla kilkunastotysięcznej publiczności. Polscy fani usłyszeli m.in. kultowy hit „Sailing”.
Doskonały głos, nienaganna fryzura, świetna forma sceniczna oraz energia, której mógłby pozazdrościć niejeden młody artysta – tak w kilku słowach podsumować można występ Roda Stewarta podczas sobotniego show w Łodzi. Dla jednego z najważniejszych artystów drugiej połowy XX wieku był to czwarty koncert w Polsce. Wcześniej legendarny wokalista koncertował już w Gdańsku, Rybniku oraz Toruniu. Za każdym razem koncerty te cieszyły się znakomitą frekwencją. Nie inaczej było również w Łodzi, gdzie w sobotę bawiło się kilkanaście tysięcy fanów.
- Ten koncert to pełen sukces frekwencyjny. Wydarzenie wyprzedało się niemalże do ostatniego miejsca, a publiczność wypełniła łódzką halę po brzegi! Do Atlas Areny przybyli fani z najodleglejszych zakątków Polski. Wśród widzów dominowali mieszkańcy Warszawy, Łodzi oraz Poznania. Nie zabrakło również fanów z zagranicy, w tym przede wszystkim z Czech, Słowacji oraz Ukrainy – skomentował Marek Kurzawa z agencji Prestige MJM.
Rod Stewart pojawił się na scenie punktualnie o godzinie 19:30, rozpoczynając swój występ utworem "Having a Party", pochodzącym z repertuaru Sama Cooke’a. Później nadeszła kolej na takie hity jak "Please" oraz "Tonight's the Night". W trakcie trzeciego utworu kilkutysięczna publiczność zgromadzona w Atlas Arenie podniosła w górę czerwone serca z napisem „We Love You Rod”. Brytyjski wokalista nie krył zaskoczenia i w ramach podziękowania przez kilka sekund bił brawo polskim fanom. W pierwszej części występu Brytyjczyka nie zabrakło również przebojów z wydanego w ubiegłym roku albumu "Another Country", w tym m.in. kompozycji „Love Is” oraz „Stay With Me Tonight”. W trakcie tej ostatniej Rod Stewart wybił ze sceny pierwszą partię piłek z autografem.
Po dziesięciominutowej przerwie fani Roda Stewarta usłyszeli największe przeboje wykonawcy, powstałe i wykonywane na przestrzeni wieloletniej kariery. Była to niezwykle sentymentalna podróż w przeszłość. Po energetycznym wykonaniu piosenek „Every Picture Tells a Story” oraz "Maggie May" nadszedł czas na set akustyczny, złożony z przebojów: "The First Cut Is the Deepest", "I Don't Want to Talk About It", "Ooh La La" oraz „Have I Told You Lately”. W tej części koncertu Rod Stewart wykonał również kompozycję „Hot Legs”, w trakcie której artysta wykopał ze sceny pozostałą część piłek, wzbudzając duży entuzjazm wśród publiczności.
Na sam koniec sobotniego koncertu polscy fani usłyszeli to, na co większość z nich prawdopodobnie czekała najbardziej – legendarną balladę „Sailing”, a także - w ramach bisu – kultowy przebój "Da Ya Think I'm Sexy?". W trakcie tego ostatniego na fanów zgromadzonych w Atlas Arenie zrzucono kolorowe balony, które następnie zgromadzeni na płycie energicznie podrzucali w rytm ostatnich dźwięków zaserwowanych przez Roda Stewarta. Dla kilku fanek wieczór ten okazał się szczególnie wyjątkowy. Artysta zaprosił je na scenę, gdzie była okazja na wspólne zdjęcia oraz autografy.
- Bez wątpienia był to magiczny i wyjątkowy wieczór. Jesteśmy dumni, że po raz kolejny mogliśmy organizować koncert tak wielkiego artysty. Rod Stewart ponownie zachwycił i rozkochał w sobie polską widownię wyjątkowym talentem wokalnym, świetną formą sceniczną, rewelacyjnym kontaktem z publicznością oraz doskonałym poczuciem humoru. Mamy nadzieję, że na kolejny koncert wykonawcy w naszym kraju nie przyjdzie nam czekać długo – podsumował Janusz Stefański z agencji Prestige MJM.
Prestige MJM
Czytaj dalej...