Menu

Eddie Vedder "Eartling"

Eddie Vedder, wokalista zespołu Pearl Jam, wydał swój trzeci solowy album. Na płycie „Earthling” gościnnie pojawili się wielcy gwiazdorzy i idole rockmana - Elton John, Ringo Starr i Stevie Wonder.

Nowy doskonały album Veddera - Rolling Stone
Vedder w swoimi unikatowym stylu pozostaje kreatywny i ekscytujący
- Consequence of Sound
„Earthling” to pierwszy solowy krążek Eddiego Veddera od ponad dekady, dokładnie od czasu wydanego w 2011 „Ukulele Songs”. Wraz z premierą krążka, ukazał się najnowszy singiel - pełen surowej energii, kinowych syntezatorów i bajecznych harmonii „Invincible”. Wydawnictwo wcześniej promowały „Long Way” („ostry, gitarowy kawałek” - „Variety”), „The Haves” („wzruszająca ballada o poszukiwaniu więzi i podziale między bogatymi i biednymi” - „Stereogum”) i „Brother the Cloud” („wielowymiarowy rockowy numer z potężnym finałem” - „Spin”) .

Pomysł na solową płytę pojawił się, gdy Eddie brał udział w imprezie zorganizowanej przez Global Citizen. Tam trafił na producenta, Andrew Watta, znanego ze współpracy z Justinem Bieberem czy Miley Cyrus. Zdobywca Grammy ostatecznie zajął się brzmieniem „Earthling”.
Choć album sygnowany jest nazwiskiem Veddera, wokalista zaprosił do współpracy całkiem imponujące grono muzyków: Watta, Chada Smitha (perkusja) i Josha Klinghoffera (gitara, klawisze, chórki) znanych z Red Hot Chili Peppers, a także Eltona Johna, Ringo Starra i Steviego Wondera.
W ostatnim utworze na płycie można usłyszeć głos biologicznego ojca wokalisty, o którego istnieniu dowiedział się gdy miał 17 lat. - Cała płyta została ułożona jak setlista koncertowa i goście specjalni pojawia się na koniec - mówi Vedder. - Najpierw Stevie, potem Elton, a dalej „Mr. Mills” z Ringo. Ostatni gość to mój ojciec, którego tak naprawdę nie zdążyłem poznać.
Wątek rodzinny pojawia się również w utworze „Brother The Cloud”, który nawiązuje do tragicznej śmierci brata Veddera podczas wspinaczki górskiej. - Zaczęło się od prawdziwego zdarzenia, które później zmieniłem w fikcję - opowiada artysta. - Na zasadzie: pisz coś o czym wiesz, ale to podkoloruj.
Vedder, znany z feministycznych poglądów, nagrał na płytę również piosenkę „Fallout Today” napisaną z perspektywy kobiety.
O pracy nad „Earthling” Eddie Vedder rozmawiał z Bruce'em Springsteenem, co zostało uwiecznione w dokumentalnej produkcji w reżyserii Thoma Zimny'ego. Film, nakręcony na farmie Bossa w New Jersey, będzie można najpierw obejrzeć na Amazon Live, a następnie od niedzieli, 13 lutego na kanale YouTube Veddera.

Lista utworów „Earthling”:
1. Invincible
2. Power of Right
3. Long Way
4. Brother the Cloud
5. Fallout Today
6. The Dark
7. The Haves
8. Good and Evil
9. Rose of Jericho
10. Try
11. Picture
12. Mrs. Mills
13. On My Way

Eddie Vedder w 2022 roku odbędzie trasę koncertową Pearl Jam, w ramach której odwiedzi także Polskę. Zespół zagra 14 lipca w Tauron Arenie Kraków. Szczegóły tournée tutaj: https://pearljam.com/tour
Pierwszym solowym projektem Eddiego był soundtrack „Into the Wild” do filmu znanego pod polskim tytułem „Wszystko nad życie”. Wydawnictwo zapewniło artyście Złoty Glob za piosenkę „Guaranteed”. W 2012 roku ukazał się drugi solowy album Amerykanina „Ukulele Songs”, który otrzymał nominację do Grammy w kategorii Najlepszy album folkowy. Niedawno Eddie nagrał z Glenem Hansardem piosenkę „My Father’s Daughter” do obrazu „Flag Day”.
Eddie Vedder urodził się 23 grudnia 1964 roku w Evanston w stanie Illinois. Dzieciństwo w tym właśnie miejscu sprawiło, że do dziś kibicuje bejsbolowej drużynie Chicago Cubs. W połowie lat 70. razem z rodziną Eddie przeprowadził się do południowej Kalifornii, dokładnie do San Diego County, gdzie każdą wolną chwilę poświęcał na surfing i muzykę. W 1990 roku otrzymał demo od zespołu Seattle, który poszukiwał wokalisty. Vedder napisał teksty do trzech piosenek, które później zostały nagrane przez Pearl Jam jako „Alive”, „Footsteps” i „Once”. Eddie przeprowadził się na północ i dołączył do Jeffa Amenta, Stone'a Gossarda oraz Mike'a McCready'ego i ich zespołu Mookie Blaylock, który później został przemianowany na Pearl Jam.
Teksty Eddiego Veddera poruszają wiele współczesnych problemów jak przemoc z użyciem broni, rasizm czy zmiany klimatyczne. Aktywizm jest nieodłączną częścią jego muzyki, a wokalista otwarcie opowiada się za postępowym społeczeństwem i polityką, w tym za dostępem do aborcji i ochroną środowiska. Ostatnio sprzeciwiał się odwiertom na amerykańskim wybrzeżu.

źródło: Universal Music
Czytaj dalej...

ŻURKOWSKI „KURZ”

Swoją premierę nowy album Łukasza Żurkowskiego, zatytułowany „KURZ”. Album promowały dwa single: zarejestrowany z gościnnym udziałem Tomasza Organka „Western”: https://youtu.be/uYMzU0TAUf0 oraz „Demony” https://youtu.be/LMJxnqRkyy8

Na płycie „KURZ” znalazły się utwory, które zamknięte w zakurzonej szufladzie czekały na swój czas jak i zupełnie nowe kompozycje, które powstały z dnia na dzień, bez planu umieszczania ich na płycie. "KURZ" to mocna gitarowo-elektroniczna opowieść z melodyjnymi wokalami traktująca w tekstach o demonach, złości, smutku, miłości oraz zdarzeniach, które wywarły na autora ogromny wpływ, z czasem pozostawiając trudno gojące się rany.

„Wlałem w tę płytę ogrom długo skrywanych emocji, co dało mi poczucie ulgi” - mówi Łukasz.

źródło: Mystic Production
Czytaj dalej...

ANIMATE "Infinite Imaginations"

Zespół pochodzi z Będzina i rozpoczął działalność z końcem sierpnia 2005r z inicjatywy Przemka (bas) grającego wcześniej w dąbrowskim zespole KRUK. Pierwszy skład – na początku instrumentalny, którego próby zaczęły się w sierpniu 2005r przez lata nie zmieniał się i tworzyli go Marcin Trela (gitara) bez którego zapewne cały pomysł spaliłby na starcie, Przemek Skrzypiec (bas, sample, elektronika) oraz Sebastian Jezierski (bębny). Przez lata zespół wspierali wokalnie m.in Jesion Kowal, Andrzej Miśta, Michał Gomułka, Tomasz Nowakowski oraz Robert Niemiec z którym nagrano debiutancki album. W okresie działalności koncertowej zespół zagrał kilkadziesiąt koncertów w tym występ przed T-Love i Lao Che, imprezy spod znaku Prog on Days oraz występ na deskach Amfiteatru Muzeum Etnograficznego im. M. Znamierowskiej-Prüfferowej w ramach Festiwalu Muzyki Progresywnej im. Tomasza Beksińskiego (lipiec 2017r) zdobywając uznanie publiczności i mnóstwo pozytywnych recenzji.

Muzyka ANIMATE to połączenie współczesnego melodyjnego mocnego rocka z wieloma dodatkami, pomysłami i aranżacjami charakterystycznymi dla muzyki progresywnej. W muzyce znajdziesz wiele eksperymentów brzmieniowych, melodii oraz sporo klimatycznych zwrotów akcji oscylujących wokół mocnego rocka i progmetalu. Mocne gitarowe brzmienia są wspomagane brzmieniami syntezatorowymi z naciskiem na sekcyjne granie. Zespół eksperymentuje również z wizualizacjami i efektami scenicznymi.

21 maja 2021 roku miala miejsce premiera albumu "Infinite Imaginations" i składa się na niego 7 spójnych kompozycji powstałych na przekroju lat działalności zespołu. Autorem grafik albumu jest Robert Kudera, który zrealizował koncept będący pomysłem perkusisty, Sebastiana Jezierskiego - poprzzedniego perkusisty. Płyta została zarejestrowana w poprzednim składzie tj z Robertem Niemiec (voc) i Sebastianem Jezierskim (dr) w "ZED Studio" pod okiem niedoścignionego Tomasza Zalewskiego który zajął się produkcją, miksem i masteringiem albumu. Obecnie album zdobywa coraz szersze unanie krytyków co przejawia się w kolejnych pozytywnych rezenzjach pojawiających się w sieci. Umieśliliśmy też Lyrics Video do utworu Threshold: https://www.youtube.com/watch?v=kdgrAsZAP6c

Aktualny skład zespołu:
Janusz Rymar: voc
Marcin Trela: gtr
Przemek Skrzypiec: bass, sample, synth
Marcin Lipski: drums & percussion

Napisali o nas:

„O tym, że będziński ANIMATE to jeden z najlepszych polskich zespołów łączących rock progresywny z metalowa ekspresją wiedziałem od dawna. (…) Mnóstwo solówek gitarowych i klawiszowych, choćby w Ghostmaker, nawet basowych (we wstępach Still Water i A Web of Madness, serwowanych jest z łową i sercem. Do tego riffy – świetnie rozpędzające kolejne numery. I brzmienie, nieprzytłaczające i nie toolowe (…) znakomity album.” TERAZ ROCK nr 10/2021 ocena 4,5/10

„ANIMATE – Infinite Imaginations Kapitalne, czadowe riffy, wyborne solówki, mnóstwo zapadających w pamięć melodii i niepowtarzalny klimat w który wprowadza świetna okładka . Progmetal na światowym poziomie….” Wiesław Weiss Redaktor Naczelny Teraz Rock o płycie (TERAZ ROCK nr. 10/2021)

„Trudno tu cokolwiek wyróżniać, wszystko jest równie dobre. Jednak idąc za klasykiem, że ponoć „prawdziwego mężczyznę poznajemy nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy” dodam, że muzycy Animate kończą z wyjątkową klasą. Najdłuższy i wielowątkowy Pleasant Addiction z fajnie grającą sekcją rytmiczną, kapitalnym refrenem, ładnym rozbudowanym solo i ukłonami w stronę Dream Theater, Fates Warning i Symphony X robi duże wrażenie. Dla mnie to jeden z najlepszych klasycznie progmetalowych polskich albumów ostatnich lat. „Must have” dla fanów takiego grania.” Mariusz Danielak / www.artrock.pl ocena: 8/10

„Co ważne, ten materiał nie nudzi się nawet podczas kilkukrotnych maratonów. Zdarzyło mi się słuchać tej płyty nawet cztery razy pod rząd. Jakoś mi nie przechodzi… Wprawdzie mamy za sobą sześć miesięcy bieżącego roku, ale upatruję w tej pozycji murowanego kandydata do rocznych podsumowań„ Piotr Spyra / www.rockarea.pl ocena: 8,5/10 )

„…Raczej nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych płyt w polskim metalu progresywnym. Pierwszy raz usłyszałem Animate w 2017 roku na festiwalu w Toruniu. To był jeden z najlepszych koncertów tamtej edycji imprezy. Już wtedy mówiło się o debiutanckiej płycie tych sprawnych, bo i mocno doświadczonych muzyków. Z różnych przyczyn, musieliśmy czekać aż do 2021 roku, by album „Infinite Imaginations” wreszcie ujrzał światło dzienne…” Gabriel Koleński / www.progrock.org ocena 5/5
Czytaj dalej...

Jethro Tull "The Zealot Gene"

28 stycznia na sklepowych półkach pojawił się nowy album legendarnego Jethro Tull. Ten krążek zaczął nabierać kształtu w 2017 roku. "The Zealot Gene" pod wieloma względami stara się walczyć z konwencją w czasach, kiedy trasy koncertowe i sesje nagraniowe są odwoływane na całym świecie.

Tracklista:

1 Mrs Tibbets 00:05:54
2 Jacob's Tales 00:02:13
3 Mine Is The Mountain 00:05:40
4 The Zealot Gene 00:03:54
5 Shoshana Sleeping 00:03:41
6 Sad City Sisters 00:03:40
7 Barren Beth, Wild Desert John 00:03:37
8 The Betrayal Of Joshua Kynde 00:04:06
9 Where Did Saturday Go? 00:03:53
10 Three Loves, Three 00:03:30
11 In Brief Visitation 00:03:00
12 The Fisherman Of Ephesus 00:03:41
Czytaj dalej...

Aurora - "Międzynarodówka (reedycja)"

Nakładem Requiem Records ukazała się reedycja legendarnej "Międzynarodówki" rzeszowskiej Aurory. Jakub Oślak opisał dla nas na czym polega wyjatkowość tego materiału.

Historia rzeszowskiej Aurory to „typowa” opowieść o polskim zespole lat 80-tych, kojarzonym z post-punkiem, nową falą, alternatywą; wszystkim tym, co tożsame z legendą Jarocina z czasów PRL-u. Działalność Aurory to rok z ‘hakiem’: nagrana, ale niewydana oficjalnie płyta, uznanie w Jarocinie, zainteresowanie zachodu, bijatyki na koncertach, ślepa cenzura i nękająca milicja. Oraz, jak zwykle, zaginiona taśma-matka, której nikt nie ukradł czy zniszczył, tylko zwyczajnie skasował. Wszystko, co zachowało się po Aurorze, to ludzie, kasety demo i wspomnienia. Wśród nich, taśma-córka, jedyny punkt wyjścia dla prób rezurekcji Aurory z lochów czasu. Międzynarodówka, czyli owa niewydana płyta, już raz była przywracana do życia, w 2004; aczkolwiek, poza wartością dokumentalną, jakość owego wydawnictwa nie była najlepsza. Z tym większą radością, w wielokrotnie innej rzeczywistości, możemy wreszcie podziwiać Międzynarodówkę w swojej optymalnej krasie, blisko 35 lat od nagrania.

Album zadziwia na wielu poziomach. Jeszcze przed umieszczeniem CD w odtwarzaczu można być pod wrażeniem – samo wydanie jest bardzo efektowne wizualnie, oraz informacyjnie. Książeczka zawiera zdjęcia, wycinki z prasy, wspomnienia, najważniejsze dane o zespole, po polsku i po angielsku. Szczególne wrażenie robią zdjęcia kolorowe, wykonane Polaroidem, kontrastujące z tymi czarno-białymi, wyglądającymi jak część kartoteki UB. Requiem Records jak zwykle wykonali kawał dobrej roboty, kontynuując swój cykl prezentujący skarby polskiej alternatywy z dalekiej przeszłości. Druga rzecz – to remastering, zasługa samego Macieja Miernika, basisty Aurory. Dysponując bardzo ograniczonym materiałem źródłowym (wspominana niedoskonała kopia taśmy-matki), wycisnął z niej chyba wszystko, co mógł. Dzięki jego pracy, po latach, Międzynarodówka nie tylko brzmi świetnie, ale skraca dystans czasu, pomiędzy nami teraz, a Aurorą wtedy. Zupełnie jak te kolorowe fotografie.

Wreszcie to, co najważniejsze, czyli muzyka. To nie jest coś archaicznego; to alternatywa, która nigdy nie zaznała sukcesu komercyjnego, a przez to ponadczasowa. Na polskiej scenie, ewenement. U nas niewielu grało w ten sposób, a już na pewno nie w latach 80-tych. Muzycy Aurory jeszcze w poprzednim wcieleniu zespołu, czyli Noah Noah, kombinowali z syntezatorami; tutaj mówimy już o electro-industrialu pełną gębą. To sound zbudowany na nowej fali, czego najlepszym dowodem są ‘hymny’ Aurory: „Wszyscy Przeciw Wszystkim” oraz „Święta Krowa Dojna”. One stanowią wizytówkę zespołu, tą najbardziej znaną, umieszczoną na końcu płyty; ale o ich sile, przekazie prosto w oczy, odwadze i nowatorstwie niech świadczy „Schweine”, „Mur Chiński Mur Berliński” i cala reszta. To przekaz polityczno-społeczny, ubrany w estetykę i styl EBM; dokładnie taki, jaki rozbrzmiewał wówczas po drugiej stronie muru berlińskiego i dalej, dzięki DAF, Front 242 oraz Nitzer Ebb.

Muzyka Aurory jest mroczna i niepokojąca, zagadkowa i całkiem dosłowna. Jej siła to teksty i głos, w wielu językach (Roman Rzucidło, wyglądający jak Bono w Red Rocks), jak na Międzynarodówkę przystało. To syntezator, gitara i bas (Jacek Pałys, Piotr Wallach i Maciej Miernik), sprzężone i agresywne, surowe i głośne. To koktajl Mołotowa przekazu dosłownego z podświadomym, uderzenia słownego z muzycznym. Nie dziwi mnie, że koncerty Aurory zwykły kończyć się rozróbami. To brzmienie nawet dziś powodowałoby skoki adrenaliny; szczególnie, gdy grunt polityczno-społeczny w Polsce ponownie stał się grząski. Tu tkwi ten drugi koniec ponadczasowości Międzynarodówki – to krzyk Polski, jej społeczeństwa, które kocha swój dom, ale ma dosyć murów i świń, jakie panoszą się wokół. Podkreślić należy, że ostrze Aurory nie jest wymierzone ‘tylko’ w aparat tzw. władzy; ale przede wszystkim w nas samych, w to samo społeczeństwo, ludzi, którzy sami sobie gotują ten los.

Gdy słucham brzmienia Międzynarodówki nie mam poczucia obcowania z „Archiwum X polskiego rocka”, tylko rzeczą aktualną, nie przypadkiem ukazaną w 2021. To materiał źródłowy, uśpiony jeszcze przed narodzeniem, nagrany w innej czasoprzestrzeni. To remastering, który przybliża nam ową czasoprzestrzeń w sposób tak wyrazisty, że można poczuć zapach rozlanego alkoholu w Hybrydach w roku ’88. To te uśmiechnięte fotografie, na których widać nie czarno-białą Polską Kronikę Filmową, lecz kolorowe tu i teraz, obok nas, na koncercie – efemerycznych przestrzeniach szczęścia i wspólnoty. Zespół brzmi prawdziwie, wyraziście i kontrowersyjnie, jak wczesne Death In June czy Alien Sex Fiend (do inspiracji którymi Aurora się przyznaje). Wreszcie, to poczucie, że nigdy nic straconego, że czas w muzyce płynie inaczej; oraz, że są dusze, ręce i uszy gotowe odkrywać taką muzykę zupełnie na nowo, aby ponownie dodawała siły wtedy, gdy tego znowu potrzebujemy.

Autor: Jakub Oślak

źródło: Cantaramusic
Czytaj dalej...

Scream Maker "BloodKing"

"BloodKing" - to tytuł nowej płyty warszawskich heavymetalowców ze Scream Maker, która dzisiaj ujrzała światło dzienne. Płyta zawiera aż 15 kompozycji, z których większość traktuje o zepsutej naturze władzy politycznej.

-To nie jest koncept album, ale większość utworów dotyka wątku nadużyć władzy, jej mrocznej korumpującej duszę naturę. Stąd tytuł “BloodKing”, Krwawy Król - mówi wokalista Sebastian Stodolak o najnowszym albumie grupy Scream Maker. Światło dzienne ujrzał on 27 stycznia 2022 r. Wcześniej fani mieli okazję usłyszeć już singiel “Mirror, Mirror”, do którego teledysk możecie obejrzeć tutaj: "Mirror, Mirror"

Ostatni album zespołu, “Back Against the World” ukazał się w 2016 r., od tamtej pory zespół pochłonęło koncertowanie. - Byliśmy już w sumie 6 razy w Chinach, co roku organizujemy memoriał Dio, utwory na nowy album były skomponowane od dawna, ale brakowało oddechu, żeby siąść, zgrać je, zmiksować i wydać - mówi Sebastian. Jan Radosz, basista zespołu, który nagrania rejestrował dodaje, że “o ile za brzmienie poprzednich dwóch albumów odpowiadał Alessandro Del Vecchio, znany m.in. z zespołu Jorn, o tyle ten album powierzyliśmy rodakowi Tomaszowi Zed Zalewskiemu, znanemu ze współpracy z czołówką polskiego rocka i metalu. - Myślę, że album wyróżnia się także pod względem perkusyjnym. Tutaj swoim talentem podzielił się Kuba Mikulski i Przemek Nalazek - mówi Radosz.

Sebastian układał linie melodyczne, Jan pracował przy aranżacji i rejestrował utwory, ale za kompozycjami stoi przede wszystkim Michał Wrona. - Myślę, że pokazujemy nieco inne oblicze niż na dotychczasowych albumach, znacznie bardziej agresywne i progresywne, choć nie stronimy od tradycyjnych, wpadających w ucho klasycznych motywów heavymetalowych. Trudno wyzbyć się inspiracji Judas Priest, czy Maidenami - mówi Wrona.

Album składa się z aż 15 kompozycji, więc przestrzeń dla różnorodności faktycznie jest. Thrashowe wątki tytułowego “BloodKinga” kontrastują z power metalowymi kompozycjami pokroju “Join the Mob”, czy ocierającym się o progresywność “Candle in the Wind.” A


“BloodKing” dostępny jest na wszystkich platformach streamingowych (od 27.01). Płytę CD, można zamówić wysyłając wiadomość na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. - oraz na koncertach. Na luty 2022 zespół planuje trasę koncertową, która obejmie Gdańsk (04.02, Pub Torpeda), Poznań (11.02, Pod Minogą), Warszawa (17.02, VooDoo), Kraków (18.02, Garage Pub), Skarżysko-Kamienna (19.02, Semafor)
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS